Lucyfer rozejrzał się za demonicą. Co dziwne, bo zwykle była dosyć łatwo zauważalna przez swój byt. W jej otoczeniu rozbrzmiewała wyjątkowo czarna aura. Żaden inny demon takiej nie miał. A na sali było ich sporo. Sama elita.-Może zatańczymy?- Do ich duetu podeszła demonica. Jednak nie ta, której szukał. Piękna, czerwona suknia idealnie podkreślała jej kobiece kształty. Pozłacany naszyjnik widniał na długiej szyi, a kolczyki sięgały prawie ramion. Rozpoznała go. Lucyfera. Nie sposób było tego nie zrobić, bo większość istot po jego wejściu z szarowłosą zwróciła wzrok ku niemu. Teoretycznie ojciec wszystkich demonów. Największe zło świata. Nie dało się przejść obojętnie. Jedynie niego towarzyszka tego nie wyczuwała.
-Przykro mi. Mam już partnerkę- odpowiedział tym niskim tonem, przez który dziewczyna dostawała gęsiej skórki. Objął ją tym samym w talii ramieniem i przyciągnął do swojego boku. Chciał pokazać, że jest jego. Tak jak większości mężczyzn, gdy chwalą się swoimi dziewczynami czy żonami.
Odziana w czerwień zmierzyła niższą o głowę od Lucyfera dziewczynę. Nie było to miłe spojrzenie. Szarowłosa skrzywiła się lekko, wiedząc, że popsuła plany demonowi. Mruknęła jeszcze coś pod nosem i odeszła. Odprowadzając ją wzrokiem partnerka Lucyfera została w jednej chwili pociągnięta na parkiet. Zmarszczyła brwi i spojrzała na osobę, a raczej istotę, która to zrobiła.
-Nie chcę, aby znowu przyszła. Albo ktokolwiek inny- przystanął i puścił jej dłoń, za którą prowadził na środek sali.- Niestety taka cena sławy.
Położył jej dłoń na plecach. Dziewczyna wzięła wdech. Jedynie dwie sekundy jej ciało napięło wszystkie mięśnie. W drugiej uczucie miłego ciepła na dole kręgosłupa rozluźniło ją. Drugą umiejscowił na jej talii.
-Wierzę, że zdołasz temu sprostać.
-Jak całe życie.- Mrugnął do niej.
Szarowłosa powstrzymała uśmiech. Zerknęła na bok i naśladując innych, położyła nieśmiało dłonie na barkach diabła. Uśmiechnął się do niej niego zbyt szeroko. Kiwali się w melodie rozbrzmiewającą w czterech ścianach. Przestali zwracać na innych uwagę.
Przymknęła oczy. Brak snu od wielu godzin zaczął dawać o sobie znać. Mięśnie się rozluźniły. Kierowana zmęczeniem oparła głowę o klatkę Lucyfera, zamykając oczy. Obejmował ją dalej, kiwając się lekko.
Nie myślała o tym za wiele. Jedynie o łóżku. Ale spora część ludzi przebywających w pomieszczeniu patrzyła właśnie na nich. Nikt nie czuł się bardziej bezpiecznie w ramionach diabła, niż ona sama.
On natomiast nie zważał na innych. Skupił się na dziewczynie i bijącej od niej mocy. Gdy była tak blisko, rozluźniona mógł zaczerpnąć pomocy i zgładzić praktycznie wszystko, co by tylko sobie zamażył. Jednak nie chciał jej obudzić.
-Jest- rzekł, odrywając wzrok od czubka głowy towarzyszki.
-Hm?- Mruknęła, odsuwając się od ciepła, które emitował. Otworzyła oczy i skierowała wzrok, tam gdzie on.
-Idziemy. Nie zasypiaj.
-Nie zasypiam...
Ponownie została pociągnięta do wyznaczonego celu. Lucyfer wbiegł po ozdobnych schodach.
ESTÁS LEYENDO
Pan piekła i nocy
Misterio / SuspensoTajemnicza, dwudziestotrzyletnia łowczyni głów dostaje od znajomego komendanta nietypowe zlecenie. Przyjmuje je bez większego namysłu. Jednak to, co spotyka ją na miejscu, zdecydowanie przerasta jej umiejętności. Od tego momentu musi nieustająco zmi...