XIII

1.4K 94 0
                                    


Nie wziął się nawet za szukanie kluczy. Używając swojej niemożliwej siły jedynie je popchnął. Zawiasy zaskrzypiały, gdy on dopijając alkohol, stanął we framudze. Spojrzał na nią z góry. Dziewczyna nie wyglądała na zmęczoną. Nie w tym świetle. Postanowił to zmienić i jedynie myślą, zapalił u sufitu żarówkę. Światło rozjaśniło całe pomieszczenie.

Kilka lat młodsza dziewczyna zmrużyła oczy. Błysk był dla niej nieznośny po kilku godzinach przebywania w ciemnościach. Wydawał się w jej szaro- niebieskich oczach na za o wiele bielszy, niż był w rzeczywistości. Pojawiły się łzy, ale nie poleciały. Po mruganiu, mogła nareszcie podnieść wzrok na wysokiego (wciąż) nieznajomego.

Bawił się w dłoni kieliszkiem, przyglądając jej osobie. Roztargane włosy i zmęczenie w oczach było jako pierwsze w niej zauważalne. Jednak według niego dodawało jej jakiegoś uroku. Szybko wyrzucił tę myśl z głowy. Nie mógł do siebie nikogo dopuścić. Już się zawiódł na początku swojego istnienia.

Podparła się o ścianę i o chwiejących nogach, zdrętwiały od kilkugodzinnego bezruchu, wstała. Spojrzała mu w oczy, w poszukiwaniu tamtych czerwonych tęczówek, które widziała ostatnim razem. Głos zamarł jej w gardle i dopiero po chwili wydobyła od jakiegoś czasu słowa:

- Cz-czego chcesz? - Nie kontrolowała drżącego głosu. Rozum odradzał jej podchodzenia, ale jak zwykle to zignorowała. Odepchnęła się od zimnego betonu. Robiąc chwiejny krok, nie zauważyła tacki z jedzeniem. Żywność rozsypała się po podłodze. Mężczyzna spojrzał na dół krytycznym wzrokiem, zatrzymując szkło bez ruchu między palcami. Podniósł na nią po chwili wzrok. Przełknęła ślinę.

- Ciebie. - Uśmiechnął się pod nosem, wiedząc, że wypowiedziane słowa brzmią jak z tandetnego romansu. A jednak zawierało w sobie wiele niewiadomych.

Zmarszczyła lekko brwi. Jej? Jaki był w tym sens? Chciał ją przetrzymywać i torturować? Wykorzystywać seksualnie? Jakby się uwolniła po kilku latach, zrobiono by przynajmniej o niej program...

-M-mnie?- Ponownie jej głos zadrżał. Przełknęła ślinę. Weź się w garść, dziewczyno, pomyślała. Napięła wszystkie mięśnie i przybrała jedną z jej najlepszych pokerowych min. Była gotowa na dyskusję z samym diabłem. Dosłownie.

Kiwnął raz głową.

- W gwoli ścisłości twojej duszy, ale na jedno wychodzi.

-Aha?- Uniosła brew, marszcząc lekko nos. Jej zdezorientowanie, a nawet złość wzbudziło coś w blondynie. Uśmiech nie schodził z jego twarzy, na myśl mocy jej duszy, która przepływała przez niego od początku gdy na niego patrzy. Niesamowite uczucie władzy coraz bardziej obejmowało jego ciało.

- Mogę ci jedynie powiedzieć - ruszył w jej stronę, znikając kieliszek po trunku. Szarowłosa zamrugała kilka razy stojąc wmurowana. Na pewno się jej przewidziało, tak myślała. - Że jako jedyna w tym zatęchłym gatunku mnie interesujesz - Miękkim krokiem zbliżał się w jej stronę. Tym razem nie było słychać uderzeń podeszwy. Stanął w świetle żarówki, która idealnie podkreślała jego wzrost i potęgę. I tak się czuł. Uniósł lekko podbródek, przenikając tymczasowo błękitnymi tęczówkami dziewczynę.

Pan piekła i nocyWhere stories live. Discover now