XXVI

1.3K 94 0
                                    

Znowu spróbowała, napierając dłońmi na powietrze. Nie wystarczyło dużo czasu, aby się zmęczyła.- Nosz...- Zamachnęła się nogą, aby kopnąć w jedynie wiatr. Noga przeszła przez próg drzwi, co ją zaskoczyło. Spowodowało to również nieprzyjemny upadek na tylną część ciała. Jęknęła cicho. Pomasowała okolice krzyża. Zdziwiona bowiem była, że połowa nóg wystawała jej z domu. Zerwała się szybko na równe nogi i z myślą, iż jakoś udało przełamać się jej tę blokadę, ruszyła naprzeciw. Nie poszło to po jej myśli. Stojąc na ganku, starała się wyrwać ręce z... czegokolwiek. Tylko one nie mogły przejść wraz z nią.

-No jasne. Kajdany.- Westchnęła cicho. Wróciła do środka, zamykając za sobą cicho drzwi. Rozejrzała się jeszcze w poszukiwaniu blondyna. Czysto. Kilka minut zajęło jej przeszukiwanie szafek. Otworzyła szafkę ze sztućcami. Zmierzyła wzrokiem duże, ostre noże kuchenne. Ale ostatecznie wzięła jeden z najmniejszych. Zaczęła się zmagać z czarnymi kajdanami na jej nadgarstkach. Zajęło jej to zdecydowanie za długo. Bezsilna schowała z powrotem metalowy nóż do szafki. Zrobiło się już ciemno. Ruszyła więc z pamięci do "swojego" pokoju, w którym obudziła się i spała kilka razy. Mijała kilka zamkniętych drzwi, czy schody na piętro. Postanowiła jednak, że tymczasowo nie będzie nigdzie zaglądać. Wolała unikać kolejnych kłopotów związanych z jej ciekawością.

Pomieszczenie nie zmieniło się ani trochę od jej ostatniego pobytu kilka godzin wcześniej. Opadła na miękkie łóżko. Zamknęła oczy i zaciągnęła się zapachem świeżo wypranej pościeli. Wcześniej nie zwróciła na to szczególnej uwagi, ale teraz po męczącym i pełnym wrażeń dniu, zasłużyła sobie na trochę relaksu. Nie wstawała kilka minut. Dopiero po namyśle ile czasu sama się nie kąpała, zwlekła cztery litery. Przeciągnęła się, słysząc, że coś w plecach jej strzyka.

-Ała.

Rozejrzała się za czymś do ubrania na noc. Przeszukała szafki. Było sporo ubrań, mniej więcej w jej rozmiarze. Przez myśl przeszło jej, że w tym chodziła matka tamtej dziewczynki. Potrząsnęła głową i zabrała bluzkę na ramiączka i krótkie spodenki. Noce były ciepłe, a ona nie chciała się gotować. Otworzyła niepewnie jedyne drzwi jakie były, oprócz tych mieszczących się na korytarz. Tak jak myślała. Łazienka. Zamknęła za sobą drzwi, modląc się, aby on tu nie wszedł. Rozebrała się i zmoczyła skórę oraz lekko przetłuszczone włosy ciepłą wodą. Wręcz dziwnie idealną. Ale nie o tym myślała.

Złapała za czysty ręcznik z półki. Wytarła każdą część ciała, następnie ubierając prowizoryczną piżamę.

Wyszła z parującego pomieszczenia. Zadrżała, widząc wysoką i dobrze znajomą postać siedzącą tyłem do niej na łóżku. Obciągnęła w dół krótkie spodenki, chcąc jak najwięcej zakryć. Już i tak czuła się przed diabłem obnażona. Podeszła powoli. Blondyn jakby jej nie dostrzegał. Był myślami poza tym pomieszczeniem. Wrócił dopiero, słysząc chrząknięcie dziewczyny. Odwrócił się. Zmierzył ją wzrokiem. Mimo luźnych ciuchów i mokrych włosów wyglądała nadzwyczaj... promiennie. Chociaż nie jadła dosyć długo, a ostatnie wydarzenia zostawiły po sobie lekkie sińce pod oczami.

Właśnie z tym do niej przyszedł. Kilka kanapek zdobiło talerz, który spoczywał na szafce nocnej. Szarowłosa to zauważyła. Wróciła wzrokiem do błękitnych tęczówek. Niby w zapytaniu ale jednak nie. Po prostu nie chciał aby osłabła, a tym samym jej dusza.

Wzięła ostrożnie talerz, siadając na łóżku pod jego bacznym spojrzeniem.

Pan piekła i nocyWhere stories live. Discover now