Rozdział 3

1.3K 149 58
                                    

Natsu nie wiedział, czy to pijackie sny czy rzeczywistość. Jednak nie mając zbytniego wyboru, zaryzykował i powoli otworzył oczy, by zobaczyć, która z wersji jest prawdziwa. Podnosząc się do góry, ręką poprawiał rozczochrane włosy, które były pozostałością po nocnym szaleństwie. Gdy tylko otrząsnął się, odkrył, że miał rację co do drugiej wariantu. Widząc przerażoną, siedzącą w kącie dziewczynę, która w większości była naga, nie miał już żadnych obiekcji, co do zaistniałej sytuacji.

Czując niewygodny ból głowy, jęknął pod nosem, po czym powrócił do leżakowania. Marzył o chociażby dodatkowej godzinie snu, lecz znając takie zdarzenia z filmów, nie mógł na nią liczyć.

– Coś ty mi zrobił?! – krzyknęła dziewczyna.

Już jej nie lubił.

Chwycił w dłoń najbliżej leżącą poduszkę i szybko przykrył nią swoje biedne ucho, odwracając się tyłem do hałaśliwej damy. Dopiero po parunastu sekundach zrozumiał, że to, co zrobił, było jednym z największych głupstw, jakie w życiu popełnił.

– NIE IGNORUJ MNIE!!! – wrzasnęła jeszcze głośniej, powoli wkładając na siebie ubrania, które leżały porozrzucane po całym pomieszczeniu. – Powiedz, coś mi zrobiłeś?!

– Raczej nie – odpowiedział jej szczerze, powoli podnosząc się z cieplutkiego wyra. –Proszę, nie krzycz. – Wystawił ręce przed siebie, dając jej tym samym znak, że jest bezbronny. – Przepraszam, ale nie jestem w stanie opowiedzieć ci, co się wczoraj zdarzyło. Pamiętam tylko sytuację w barze, a później wszystko mam zamazane.

– Niestety ja też. – Siedząc pod ścianą, przysunęła kolana do piersi, wstydząc się zachowania, które najprawdopodobniej widziało całe miasto. – Co ja zrobiłam? – szepnęła.

– Możliwe, że mnie całowałaś z niewyżytą namiętnością, a teraz jedynie narzekasz –powiedział, próbując zejść z łóżka.

– Ty na pewno już wytrzeźwiałeś? – dopytała się go na zaś.

– Chyba tak – stwierdził niepewnie. – A ty?

– Tak – oświadczyła dumnie.

– A kac?

– Nie mam. – Pokręciła głową, spoglądając na niego niewinnym wzrokiem.

– Może później ci się zacznie.

Siedząc na łożu, zaczął bacznie się przyglądać scenerii pokoju. Choć wyglądał on jak po przejściu huraganu, to najważniejsze rzeczy były na swoim miejscu. Jedyną nadnaturalną istotą, która tutaj nie pasowała, była Lucy, czekająca na jakiekolwiek wyjaśnienia. Jednak on nic nie pamiętał. Usilnie starał sobie przypomnieć chociaż ułamek wczoraj nocy, ale nie potrafił. Jedyne, co mu przychodziło na myśl, to niechętna rozmowa z ojcem, który na pewno maczał w tym wszystkim swoje palce.

– Najlepiej będzie – zaczął niepewnie – jak zadzwonimy do mojego tatulka. Sądzę, że on...

Gdy tylko usłyszeli grający telefon, wzdrygnęli się. Natsu, który był wrażliwy na jakiekolwiek dźwięki, zaczął w myślach przeklinać osobę, która zrobiła coś tak okrutnego. Zgrzytając zębami, wziął do ręki nieszczęsną komórkę, która leżała na stoliku obok i natychmiast odebrał, nie chcąc dłużej słuchać tej melodii.

– Tak? – syknął, starając się być przy tym jak najbardziej uprzejmym.

NO, STARY!!! Gratulacje!!!

Nie wiedząc, że taka sytuacja może nastąpić, nie pomyślał, by odsunąć od siebie słuchawkę. Grzmot, który huknął prosto do jego ucha, był nie do opisania. Miał ochotę zamordować gołymi rękoma rozmówcę, lecz nie miał na to ani sił, ani chęci. Próbując dojść do ładu, powoli przybliżał do siebie telefon, tym razem zachowując go w pewnej odległości od siebie.

[z] Paranormal Activity ClubOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz