ROZDZIAŁ 19. Nie pozwolę na to

Zacznij od początku
                                    

♤♤♤

Scarlett

Benzyna. Zapach benzyny był wszędzie tak samo jak ciecz, którą oblałam cały dom mężczyzny, który miesiąc temu wykupił u mnie usługi w klubie. To, że nie mogłam wtedy nic zrobić to nie znaczy, że teraz nie mogę. Nie pozwolę pomiatać sobą i innymi osobami, które nie chcą tam być. Gdy tylko upuszczę zapałkę zacznie się walka z czasem. Moja i jego. Tak, uwięziłam tego mężczyznę w jego własnym domu.

Gdy puszczę tlący się kawałek drewna na trawę przede mną będę miała około dwudziestu minut na ucieczkę. Zrobię to w dwie. Czterdziestolatek ten jest zamożnym wdowcem nie posiadającym dzieci i na jego nieszczęście mieszka na odludziu. Dosłownie nie ma tu nikogo, tym lepiej dla mnie. Trzy.. Dwa.. Jeden..

- Ups..- szepnęłam uśmiechając się złośliwie do związanego mężczyzny, który patrzy na mnie z okna własnej sypialni, czego nie mógł zobaczyć, ponieważ mam na głowie maskę z filmu krzyk i upuściłam zapałkę

Przez chwilę zapatrzyłam się w płomień biegnący po trawie w stronę budynku ale po chwili opamiętałam się i zaczęłam biec. Dobiegłam do auta i wsiadłam na miejsce kierowcy. Zdjęłam maskę z twarzy i na spokojnie poprawiłam włosy oraz szminkę w lusterku. Spojrzałam na płonący budynek z uśmiechem, a następnie ruszyłam z powrotem w stronę miasta. Dom mężczyzny znajdował się po za New Hope dlatego strażakom zajmie tak długo dojechanie na miejsce. Wcisnęłam przycisk turbo i wjechałam do centrum. Czy przejmowałam się policją? Absolutnie nie.

Wjechałam na teren domu i wyluzowana wyszłam z auta. Rodzice wyjechali tydzień temu w delegację i wrócą co dopiero w połowie stycznia więc cały dom dla mnie. O dziwo Jacob tym razem nie miał problemu z tym, że nie chodziłam przez ten czas do szkoły i miał szczęście, bo tym razem bym się nie powstrzymywała i użyłabym broni.

Przez cały ten miesiąc odcięłam się od reszty. Nie kontaktowałam się z nikim. Nie jeździłam nawet na tor. Całe dnie spędzałam w innych miastach, trenowałam do walki na innych siłowniach i z innymi osobami, a późną nocą wracałam do domu, piłam alkohol i tylko słyszałam jak matka narzeka, że moi przyjaciele ją nachodzą. Pff, przyjaciele. Rozumiem Amy. Chrisa nie wiem czy mogę nazwać swoim przyjacielem, bo nie chcę przechodzić przez to samo drugi raz. To samo Amber. A reszta? Ja ich w ogóle nie znam. Są przypadkowymi ludźmi. Łączy nas tylko zagadka. Najlepiej będzie jak rozwiążemy zagadkę, dowiemy się prawdy, zabijemy pana RC i urwiemy kontakt. Ale czy będzie to możliwe? Nie wiem.

Jest niedziela, jutro postanowiłam wrócić do szkoły. Wyciągnęłam kluczyki od domu z kieszeni i otworzyłam drzwi. Weszłam do środka i już wiedziałam, że coś jest nie tak. Są tu.

- Witam szanowną Dabrie- głos Blacka ociekał kpiną tak samo jak spojrzenia pozostałych

- Wiesz- udałam zamyśloną- Chyba nie powinno cię dziwić, że wrociłam do MOJEGO domu- dałam nacisk na przed ostatnie słowo

- Wiesz- odezwał się Nyx- Jak na to, że nie dawałaś znaku życia przez ostatni miesiąc to jednak mamy prawo być zdziwieni

Przewróciłam oczami i ruszyłam w stronę kuchni. Co oni sobie myślą?

- Wracaj tu- do moich uszu dotarł chłodny głos mojego opiekuna, a ja zastanawiam się czy się nie przesłyszałam

- Że co proszę?- ustałam pod drugiej stronie wejścia do salonu, które znajdowało się bliżej kuchni i wbiłam w niego złowrogie spojrzeni

- To co słyszysz- tym razem odezwała się Amber

- Nie sądzisz, że musimy porozmawiać?- prychnęła złotooka

Życie Potrafi Wszystko.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz