22.Care

39.3K 1.9K 168
                                    

Całą drogę zastanawiałam się po jaką cholerę chłopaki się ze kontaktują. Nie mogłam przyjąć do świadomości że mój najlepszy przyjaciel ukrywa przed mną jakieś rzeczy.
Nie powiem , zabolało mnie to... Dotąd jego nienaderwane dobre imię trochę się zachwiało. Nie lubiłam sekretów , tajemnic. Nienawidziłam niewiedzy , która doprowadzała mnie do szewskiej pasji a właśnie tak się teraz czułam.

-Dlaczego Zayn do Ciebie dzwonił? - spytałam przyjaciela gdy ulokował się na swoim łóżku.

Blondyn spojrzał na mnie zdziwionym spojrzeniem. Otworzył usta aby coś powiedzieć lecz po chwili je zamknął. Przyglądałam mu się z założonymi rękoma oczekując jego wyjaśnień.

-Zanim wyjechałem rozmawiałem z nim... - powiedział spokojnie , uważnie przyglądając się mojej reakcji.

-Na jaki temat? I co to ma wspólnego z tym że dzwoni do Ciebie ? - rzuciłam mu spojrzenie pełne wyrzutów.

Chłopak westchnął głęboko. Usadowił się ze skrzyżowanymi nogami po czym poklepał miejsce obok siebie w zapraszającym geście. Niechętnie przysiadłam się obok , czekając na jakiekolwiek wytłumaczenia, które nie wypływały z jego ust.

-Wytłumaczysz mi to ? - dźgnęłam go w bok aż podskoczył i na szczęście wyrwał się ze swojego chwilowego letargu.

-Ostatnio byłaś zdołowana.. Miałaś zły humor a w dodatku tyle rzeczy się zmieniło w Twoim życiu...- powiedział po chwili namysłu.

-Ale co to ma wspólnego z Zaynem? - spytałam nie rozumiejąc do czego zmierza.

-Martwiłem się o Ciebie..

-Przecież wszystko ze mną dobrze... - przerwałam mu. -I nadal nie tłumaczy to , dlaczego kontaktujesz się z Zayyanem bez mojej wiedzy.- mruknęłam zła.

-Daj mi to wytłumaczyć - westchnął.

-Właśnie na to czekam..- powiedziałam z wyrzutem.

-To mi nie przerywaj - posłał mi gniewne spojrzenie.

-Okej..- pokiwałam głową.

-Więc jak wcześniej mówiłem martwię się o Ciebie. Ostatnio dostawałaś dziwne smsy, Kate dowiedziała się że boksujesz mało nie umarłaś po tym incydencie z lekami..- mruknął cicho.

-Właśnie! O mało nie umarłam a to on był za to odpowiedzialny! - krzyknęłam , gwałtownie podnosząc się na równe nogi.

-Nie chciał żeby coś Ci się stało! To był tylko głupi żart! - wrzasnął stając przed mną.

-Też byś tak sądził gdybym umarła!? Broniłbyś go argumentem że to był żart kiedy inni by go winili za moją śmierć?! - spojrzałam na niego oburzona.

Przyjaciel zamilkł na chwilę. Jego wzrok stał się nieobecny. Widziałam jak stara się zrozumieć sytuację z mojego punktu widzenia.

-Kurwa. Nie. - odparł w końcu . Chwycił się za głowę i zaczął kręcić w niedowierzaniu.

-To w końcu dlaczego się kontaktujecie a ja nic o tym nie wiem?

-Po pierwsze nie kontaktujemy się, dałem mu swój numer i miał do mnie dzwonić gdyby działo się z Tobą coś złego. - oznajmił na jednym wydechu.

-Akurat jemu byś zaufał? Dobrze wiesz że Kate by do Ciebie zadzwoniła.. - pokręciłam zdezorientowana głową.

-Proszę Cię..-prychnął.

Spojrzałam na niego i rzuciłam mu pytające spojrzenie.

-Myślisz że Kate zauważyłaby że jest z Tobą coś nie tak?

Pozory myląOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz