7.Back in time

51.4K 2.5K 314
                                    

Otworzyłam oczy, na zewnątrz było jeszcze ciemno. Spojrzałam na zegarek obok łóżka, który pokazywał 4:10.
-Świetnie - mruknęłam do siebie przecierając oczy.

Mój zegar biologiczny, przez ostatni czas bardzo się przestawił. Chodziłam późno spać i jeszcze później wstawałam. Odespałam chyba całe życie. Wiedziałam że nie będę w stanie zmrużyć już oczu a co dopiero usnąć. Wstałam z łóżka zabierając ze sobą szare dresy i biały top. Trzeba popracować nad kondycją- pomyślałam.

Udałam się do łazienki i załatwiłam poranną toaletę. Przebrałam się w ciuchy i zeszłam do kuchni zabierając ze sobą granatową bluzę. Wzięłam ze sobą jabłko i wodę, bo nie byłabym w stanie nic przełknąć o tak wczesnej porze a w dodatku po posiłku ciężko się ćwiczy. Ubrałam na siebie bluzę i włożyłam do uszu słuchawki puszczając muzykę, w sam raz do biegania. Po drodze zgarnęłam klucze i wyszłam zamykając drzwi.

Zrobiłam na podjeździe 15-to minutową rozgrzewkę. Moje mięśnie bardzo się zastały. ale ból po rozciąganiu był przyjemnością, za którą tęskniłam najbardziej. W końcu ruszyłam przed siebie truchtem , nie chciałam zbyt się wymęczyć, tym bardziej że powinnam się odprężyć i przyzwyczaić do wysiłku. Jednak w końcu przekonałam, samą siebie do intensywniejszego biegu i zaczęłam biec szybciej. Biegłam ponad 15 minut, czułam wyczerpanie mięśni. W oddali widziałam park, postanowiłam zrobić sobie przerwę gdy do niego dobiegnę.

Usiadłam na ławce i napiłam się dużo wody. Wystawiłam nogi przed siebie a głowę odchyliłam do tyłu, przymykając oczy. Starałam się unormować oddech, który był bardzo przyśpieszony. W końcu, zaczęłam oddychać normalnym tempem. Wstałam z ławki, zdecydowałam się porozciągać mięśnie jeszcze trochę. Jedną nogę oparłam o ławkę a drugą wysunęłam do jak najdalej do tyłu. Poczułam przyjemny ból w mięśniach, świadczący o tym że naciągam mięśnie. Pochyliłam się do przodu i dłońmi chwyciłam czubek buta, przytrzymując go jak najdłużej.

Gdy chciałam ściągnąć nogę z ławki , pech po części chciał, żebym zahaczyła piętą o szczebel ławki , przez co moja równowaga została przerwana. Myślałam że uderzę o ziemię , jednak poczułam jak kogoś ramiona , podtrzymują mnie w tali. Gdy stałam na swoich nogach wyciągnęłam słuchawki z uszu i obejrzałam się za siebie , a moim oczom ukazał się brunet o znajomej twarzy.

-Simon ? - spytałam swojego wybawce . Na jego ustach pojawił się uśmiech.

-Clary , jak miło Cię widzieć - ukazał rząd swoich białych zębów.

Simon był młodszym bratem Jace'a . Był od mnie starszy o rok. Rzuciłam się na jego szyję , obejmując mocno ramionami. Był on jednym z najwspanialszych facetów jakich znałam a poznałam go na hali u swojego trenera kick'-boxingu, gdy jeszcze chodziłam do szkoły w innej części miasta . Często się widywaliśmy , czasem wybieraliśmy się na kawę pogadać jednak musiał wyjechać na jakiś czas do swoich rodziców , więc nie widzieliśmy się przeszło 4,5 miesiąca.

-Ciebie również. Kiedy wróciłeś? - zapytałam odsuwając się od chłopaka z uśmiechem na twarzy.

-Właściwie to wczoraj, musiałem załatwić sprawy ze szkołą.

-Gdzie chodzisz do szkoły ? - spytałam zaciekawiona.

-Empire School Builds- odparł z uśmiechem. Otworzyłam szeroko oczy i buzię.

-Ja też . -krzyknęłam.

-Możemy razem jeździć - zaproponował.

-Pewnie -odparłam od razu. Zawsze czułam do niego sympatię więc nie widziałam w tym problemu.

- Jak tam treningi ? - dodał po chwili.

-Świetnie , chociaż przez ostatni tydzień nie mogłam ćwiczyć bo byłam uczulona. Dziś nie mogłam już wysiedzieć i postanowiłam pobiegać. - powiedziałam wymijająco.

Pozory myląOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz