11.łamigłówka

47.8K 2.3K 57
                                    

Szliśmy równo ramię w ramię. Panowała niezręczna cisza. Przynajmniej tak mi się wydawało, bo gdy tylko rzuciłam mu ukradkowe spojrzenie, widziałam u niego uśmieszek.

Dlaczego się zgodziłam, aby mnie odwiózł? Dlaczego się nie wykłócałam że dam sobie radę? Nie miałam na to siły. Ból promieniował w moim ciele, dając mi się we znaki. Samanta nie mogła mnie podrzucić, musiała zostać godzinę po lekcjach a potem miała ważne rodzinne spotkanie, którego nie mogła opuścić. Do szkoły przywiózł mnie Eric, więc musiałabym wracać na nogach albo autobusem. Sytuacja się trochę zmieniła, więc to było moje jedyne wyjście. W tej chwili nie przychodziło mi nic do głowy, całe moje myśli krążyły wokół tego, aby jak najszybciej znaleźć się w domu.

Gdy dotarliśmy pod czarnego mustanga chłopaka , na którym nie było już rysy, szatyn otworzył dla mnie drzwi.
Przewróciłam oczami na ten gest, bo nie wydawał się być dżentelmenem, ale w końcu nie znałam go dobrze, więc dlaczego mam go osądzać. Chłopak zaśmiał się cicho pod nosem. Wsiadłam w końcu do samochodu , chłopak zamknął za mną drzwi i po chwili sam znalazł się w środku.

-Nic Ci nie jest? -spojrzał na mnie.

-Dzięki , wszystko okej- prychnęłam, co nie było dobrym posunięciem, bo ból się nasilił.

-Właśnie widzę- rzucił zirytowany. -Co Ci się stało?

-Miałam wypadek, nie twoja sprawa - powiedziałam oschle.

Chłopak pokręcił poirytowany głową i odpalił samochód.
Wyciągnęłam telefon i wstukałam wiadomość do Ericka.

Skarbie wpadniesz do mnie ? Jestem w fizycznej rozsypce :(

Odpisał natychmiast.

Jasne , do godzinki powinienem być. Potrzebujesz czegoś? X

Środków przeciw bólowych , dużo.. Do zobaczenia , buziaczki ;**

Schowałam telefon do kieszeni. Szatyn był zaciekawiony tym co przed chwilą robiłam ale nic się nie odezwał.
Podczas drogi nie odzywaliśmy się do siebie. W ogóle mi to nie przeszkadzało. Wyglądałam przez okno, zastanawiając się skąd wie, gdzie mieszkam. Nie powiedziałam mu przecież swojego adresu, ale on też nie pytał. Stwierdziłam że skoro w jakiś sposób załatwił mój telefon z adresem też pewnie nie miał problemu. A co jeśli przyjeżdżał pod mój dom i mnie obserwował ?
Z zamyślenia wyrwał mnie jego głos.

-Już jesteśmy .

Obróciłam do niego twarz.

-Dzięki za podwózkę - wysiliłam się na uśmiech.

-Odprowadzę Cię - oznajmił.

-Nie musisz - odparłam. Chciałam po prostu wyjść z tego samochodu i iść do domu odpocząć.

-Ale chcę - odparł i mimo moich protestów wszedł ze mną do środka.

-Gdzie Twój pokój?- spytał gdy znaleźliśmy się w salonie.

-Po co Ci to wiedzieć? -uniosłam do góry brew.

-Zaniosę tam Twoją torbę- posłał mi uśmieszek.

-Nie jestem kaleką , dam sobie sama radę- westchnęłam poirytowana.

-Teraz jesteś. To gdzie mam iść? - przeniósł na mnie swój rozbawiony wzrok po tym, jak rozejrzał się wokół. Zaczynał mnie denerwować, co w moim stanie nie było wskazane. Dobra musisz szybko się go pozbyć-pomyślałam.

-Chodź za mną -oznajmiłam mijając go i kierując się na górę.

Wolałam aby nie panoszył się sam po mojej sypialni. Jeszcze by coś wymyślił. Poza tym nie lubiłam gdy ktoś obcy przebywał w moim pokoju. Za dużo prywatnych rzeczy i ogólnie historia życia, którą ja nie koniecznie lubiłam się chwalić. Co z tego że nie trzymałam zdjęć i innych pamiątek na wierzchu. Wszystko co cenne mam schowane w szafie , pod łóżkiem. Każdy kto wszedł by do mojego pokoju zastanawiałby się, dlaczego nie mam głupiej ramki ze zdjęciem, na którym widnieję ja i ktoś mi bliski. Dla mnie odpowiedź jest prosta , po prostu nie lubię się dzielić tym co mnie spotkało. Oczywiście jestem sentymentalna , nie powiem, ale wszystko co ważne zachowuje dla siebie a wie o tym tylko ten, komu ja chcę to powiedzieć. Gdybym wszystko miała na wierzchu , każdy, kto wszedł by do mojego pokoju, poznałby mnie z dwóch różnych stron. Jedną stroną byłaby dziewczyna sprzed dwóch lat i ta , która jest teraz. Jedynym bezpiecznym wyjściem, aby nie zdradzić się przed niechcianymi osobami, było ukrycie wszystkiego z czym wiąże dobre wspomnienia , bo tylko takie pragnę zatrzymać w głowie i swoim sercu. Dwa lata, musiałam kryć to co kocham i nadal mam to robić.

Pozory myląOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz