-Poznaj Jace'a , Aleck'a i Zyana- odparł brunet posyłając mi uśmiech.
-Miło mi Cię poznać- odparł Jace , który był blondynem o szmaragdowych oczach.
-Cześć - powiedział brunetem o szarych oczach. Posłał mi uśmiech , który z niechęcią odwzajemniłam.
-Miło Cię znowu widzieć- powiedział ciemno oki , na co tylko prychnęłam.
-Nie wątpię. - patrzyłam na niego wzrokiem, typu "zbliż się a cię zabiję".
-Skąd się znacie ? - szatyn spytał bruneta obok mnie. Był bardzo ciekawy. Widziałam to po jego spojrzeniu.
-Poznaliśmy się na imprezie - odparłam za niego na co tylko pokiwał głową.
-Hmmm ciekawe - mruknął pod nosem.
-Simon mogę z Tobą pogadać na osobności ? Mam do ciebie ważną sprawę. - spojrzałam na niego posyłając mu lekki uśmiech.
-Jasne , nie ma sprawy.- zwrócił się do chłopaków. - Zaraz wracam - chwyciłam chłopaka za rękę i wyciągłam na zewnątrz. Ludzie się na nas patrzyli ale miałam to gdzieś. Miałam ważniejszą rzecz do załatwienia.
-O co chodzi ?-spytał zdezorientowany opierając się o ścianę szkoły. Stanęłam przed nim i spojrzałam prosto w jego oczy.
-Nie mów nikomu że uczę się kick-boxingu. Nawet swoim kolegą. Niech to zostanie między nami -rzuciłam mu błagalne spojrzenie, na co chłopak przewrócił oczami.
-To nie jest powód do wstydu - odparł odchodząc od ściany i mnie przytulając po koleżeńsku.
-Nie o to chodzi że się wstydzę. Po prostu jest mi lepiej gdy nikt tego nie wie. Nawet rodzicom nie powiedziałam, lubię sytuację jaka jest teraz i nie chcę tego zmieniać- powiedziałam spokojnie. Chłopak odsunął się od mnie i pokiwał głową.
-Dobrze, nie będę nikomu mówił że jesteś małą fajerką. - puścił mi oczko.
-Dziękuję - dałam mu całusa w policzek.
-Chodźmy bo się spóźnimy - ruszył przed siebie, a ja dorównałam mu kroku.
-Do zobaczenia później - powiedziałam gdy odprowadził mnie pod salę. Odszedł a ja oparłam się o ścianę przy sali, w której miałam mieć zajęcia.
-Czujesz się już lepiej? -usłyszałam znajomy głos ,który był zachrypnięty .
Przez moje ciało przeszły przyjemnie drgawki. Jak to możliwe ? Podniosłam wzrok znad komórki. Odpisywałam właśnie Eric'kowi gdzie ma po mnie przyjechać. Moje spojrzenie spotkało się ze wzrokiem Zyana , który znajdował się zdecydowanie za blisko mnie.
-A co Cię to interesuje ? -spojrzałam na niego zła. Nie miałam ochoty go widzieć a co lepsze z nim rozmawiać.
-Chciałem Cię przeprosić za ten numer z tymi lekami - przeczesał włosy dłonią, które wyglądały jak po seksie. Ciekawe jakie są w dotyku? Sama z chęcią chwyciła bym je swoimi palcami -pomyślałam. Boże o czym ty myślisz dziewczyno?- skarciłam się w duchu. Widziałam że się denerwuje , lecz nadal spoglądałam na niego obojętnym wzrokiem. Niech trochę pocierpi , tak jak ty - podrzuciła moja wyobraźnia, z którą o dziwo się zgodziłam.
-Wątpię czy Twoje przeprosiny są szczere. Jakoś wcześniej nie starałeś się o moje wybaczenie.- prychnęłam i wraz z dzwonkiem weszłam do sali.
Jak się okazało mam teraz historię , na którą chodzi też Piterson. Starałam się skupić na lekcji ale stale czułam na sobie spojrzenie chłopaka. Zaczęłam bazgrać w zeszycie , chcąc oderwać się od rzeczywistości. Z transu wyrwał mnie dzwonek na przerwę. Skończyłam swoje dzieło , które przedstawiało kawasaki. Zawsze chciałam taki mieć. Spakowałam się i chciałam wyjść z sali ale zatrzymał mnie mój niedoszły zabójca.
CZYTASZ
Pozory mylą
Teen FictionClary aby pozostać w ukochanym mieście, musi zamieszkać z siostrą co wiąże się ze zmianą szkoły. Sądziła że ten czas minie szybko , zwyczajnie jak na przestrzeni ostatniego roku, lecz była w błędzie. Na jej drodze staje przystojny szatyn - Zayn , uc...