4.Z jego strony

55K 2.7K 181
                                    

Rano przyjechałem do szkoły, w ogóle mi się nie chciało. Miałem zajebistego kaca. Chciałem zaparkować swojego czarnego Mustanga, ale ktoś zajął mi miejsce. Wkurwiłem się, jak można nie wiedzieć, że to moja miejscówka pomyślałem.
Zaparkowałem naprzeciwko. Z trzaskiem zamknąłem drzwi i udałem się pod srebrne Audi.
Opierała się o nie brunetka, o zajebiście długich nogach, jej włosy były długie i spięte. Nie zwróciła na mnie uwagi, bawiła się swoim telefonem. Chrząknąłem, przez co zwróciła na mnie uwagę. Była wysoka, miała świetne ciało. Kurwa — napaliłem się, ale nadal byłem wkurwiony. Piorunowałem ją spojrzeniem, co nie robiło na niej żadnego wrażenia. Jej duże zajebiste niebieskie oczy, wpatrywały się na mnie pytająco. Jej usta wyglądały tak ponętnie, miałem ochotę ją pocałować. Co ja mówię, wykorzystać do miłych dla mnie rzeczy.
Zadała mi pytanie, które jeszcze bardziej sprawiło, że się wkurzyłem. Wysyczałem jej odpowiedź a ona po chwili, po prostu się roześmiała. Kurwa, nie wytrzymałem i przycisnąłem ją do samochodu, unieruchamiając jej ręce. Myślałem, że zacznie się bać, właśnie tego oczekiwałem, ale ona była zdezorientowana tym, co się właśnie stało.
-Teraz nie jest ci już tak do śmiechu — wysyczałem do jej ucha. Nie mogłem się opanować i przygryzłem je, na co tylko się wzdrygnęła. Jej zapach był powalający. Pachniała tak słodko i delikatnie. Kobieco. Nie tak jak inne dziewczyny, które musiały chyba wylać na siebie pół flakonika perfum i innych badziewi.
-Puść mnie- wysyczała przez zaciśnięte zęby. Patrzyła na mnie z gniewem w oczach. Jej ciało się napięło.
Oczywiście musiałem zapytać.
-Bo co mi zrobisz ? - czego pożałowałem. W ułamku kilku sekund znalazłem się przy drugim samochodzie, uderzyłem o niego, dość mocno, przez co puściłem jej ręce i nim się obejrzałem, jej ręka znalazła się na mojej twarzy. Kurwa, znokautowała mnie. Taka mała, w sensie chuda a tak mi przyjebała. Wkurwiłem się, wszyscy to widzieli. Świetnie, powaliła mnie jakaś dziunia. Chciałem coś zrobić z tym fantem, ale nie byłem w stanie, miałem mroczki przed oczami. Czułem, jak z mojego nosa, sączy się krew. Dziewczyna przykucnęła przy mnie, powiedziała coś i rzuciła mi chusteczki na kolana. Ma tupet. Gdy się oddalała, krzyknąłem: -Jeszcze tego pożałujesz. - Nie miałem tu na myśli krzywdę cielesną, ale ciekawsze rzeczy, które mógłbym z nią robić. Ona tylko się odwróciła, zauważyłem, że się wzdrygnęła, a w jej oczach pojawił się cień strachu, ale szybko znikł. Ruszyła przed siebie spokojnym krokiem, zaskoczyła mnie. W ogóle się mnie nie obawiała, ale zacznie.

Reszta dnia była chujowa. Jeszcze dobre pół godziny usiłowałem powstrzymać krwawienie z nosa. Zrobiła mi niezłą śliwę. Mnie się nie bije, laska tym bardziej nie powinna była mnie uderzać.
Gdy tylko widywałem ją na korytarzu, posyłałem jej wrogie spojrzenia, co nie robiło na niej wrażenia, co jeszcze bardziej powodowało moją frustrację. Jessie, „królowa" dziewczyn, stale kręciła się wokół mnie. Słyszałem od niej niemoralne propozycje, ale ja skacze z kwiatka na kwiatek i nie zabawiam się dwa razy z tą samą dziewczyną w łóżku. Skoro iż dzień był chujowy i stale miałem namiot w spodniach, pozwoliłem się jej tym zająć w kiblu. Humor poprawił mi się na jakiś czas, dopóki nie spotkałem jak się okazało Clary Wenston, dziewczynki z mocną rączką na zajęciach z historii. Stale się na nią gapiłem, aż w końcu, wyczuła mój wzrok. Odwróciła się i spojrzała na mnie. Mimo tego, że posyłałem jej gniewne spojrzenie, nic sobie z tego nie zrobiła. Zaciekawiła mnie swoim zachowaniem. Podczas lekcji spojrzała na mnie tylko raz, mimo tego, że ciągle się na nią gapiłem, nie obejrzała się ponownie. Byłem pewien, że od razu po dzwonku wybiegnie z klasy, ale ona po prostu nie zwracając na mnie uwagi, bez żadnego pośpiechu się spakowała i wyszła.

Nie mieliśmy już razem lekcji, więc nie mogłem jej prowokować, a przyznam, że mi się to podobało. Wyglądała tak seksownie, gdy na jej twarzy pojawiał się grymas niezadowolenia.
Pod koniec lekcji wpadłem na „świetny" pomysł. Udałem się na parking i zrobiłem jej zajebiście długą rysę, na bocznych drzwiach. Chciałem ją wkurwić i dać do zrozumienia, że ze mną, nie można zacierać. Gdy lekcje się skończyły, specjalnie czekałem na parkingu z Jacem i Alec'em na jej reakcję.
-Idzie twoja dziewczyna- prychnął Jace, na co się roześmiałem. Będzie moja — pomyślałem.
-Za niedługo będzie, nie mogę sobie jej odpuścić — roześmiałem się. Dziewczyna właśnie podeszła do samochodu i patrzyła na moje dzieło.
-Twardy orzech do zgryzienia — dodał Alec i poklepał mnie po ramieniu.
-Każdą skorupę da się rozbić — zaczęliśmy się śmiać.
Dziewczyna popatrzyła w moją stronę, otworzyła drzwi i wrzuciła do niego swoje rzeczy. Myślałem, że odjedzie, ale nie, zamknęła drzwi z hukiem i ruszyła pewnym krokiem w naszą stronę. Miała zaciśnięte pięści, jej wzrok był utkwiony we mnie, a usta były zaciśnięte. Była wkurwiona na maksa, ale w ogóle mnie to nie interesowało, mój plan się udał.
Stanęła przede mną, zapanowała cisza. Piorunowaliśmy się wzrokiem, wiedziała, że to moja sprawka, ale i tak zapytała. Chciała mnie jeszcze bardziej wkurwić. Stale usiłowała opanować gniew, ale ciągle jej to uniemożliwiałem. Gdy nazwała mnie dupkiem, w dodatku przy kumplach, nie wytrzymałem i ruszyłem w jej stronę. Dziewczyna znowu mi przypieprzyła, na szczęście był to słabszy cios. Już drugi raz w tym dniu dała mi po mordzie. Gdy kumple mnie podtrzymywali, usłyszałem skrzypienie, zorientowałem się, co się stało, gdy usłyszałem -Wet za wet — gdy już kierowała się w stronę, swojego samochodu.
Gdy spojrzałem, na swoje cacko -Ja pierdole — pomyślałem, - zabije ją za to- dodałem w myślach. Ruszyłem w jej kierunku, ale ona nawet nie przyśpieszyła. Gdy dobiegłem do samochodu, ona już w nim siedziała, chciałem otworzyć drzwi, ale były zablokowane. Uderzałem pięściami o dach. Odpaliła samochód i z poślizgiem się wycofała. Widziałem przez szybę, że się uśmiechnęła, przez co jeszcze bardziej się wkurwiłem.
-Nie masz tu życia — krzyknąłem jak najgłośniej, a ona po prosty pokazała mi faka i odjechała z piskiem opon.

Byłem wkurwiony, poszedłem do swojego wozu, chłopaki stale tam stali.
-Z bliska wyglądało to jeszcze lepiej -zaśmiał się Jace. Spiorunowałem go spojrzeniem, więc się zamknął.
-Zamknij się, załatw mi jej numer -rzuciłem i wsiadłem do wozu, nie dając mu nic odpowiedzieć. Odpaliłem samochód i ruszyłem z piskiem opon. Nie oszczędzałem gazu, po kilku przecznicach dogoniłem dziewczynę. Jechałem za nią tak, aby mnie nie zauważyła, byłem ciekaw gdzie mieszka. Praktycznie w ogóle nie spuszczała nogi z gazu, przejechała przez kilka czerwonych świateł. Sam o mało nie wjechałbym w jakąś osobówkę, ale jestem świetnym kierowcą, jak jestem trzeźwy. Po kilku minutach zatrzymała się pod domem. Weszła do niego, nie chciałem marnować czasu, więc pojechałem do mechanika, aby naprawił moje cacko. Oddałem samochód do warsztatu, na wieczór mogłem już go odebrać.

Pojechałem potem na chatę, stwierdziłem, że nie mogę marnować czasu. Gdy przeszedłem próg swojej wypasionej chaty, zadzwonił telefon.
-Słucham — rzuciłem sucho, nie zwracając uwagi, kto dzwoni.
-Mam jej numer — rzucił Jace.
-Dobra wyślij mi go, wpadasz ? -zapytałem. Miałem ochotę się napić a dzień bez imprezy, to dzień stracony.
-Jasne, będę za 20 minut.
-Przyprowadź koleżanki — rzuciłem i się rozłączyłem.

Jak mówił był już po 20 minutach. Wpadł z Alec'kiem. Dodatkowo przyprowadził jakieś dwie koleżanki. Jedna nazywała się Emma a druga Magii czy jakoś tak. Niezła była z niej dupa, oczywiście to wykorzystałem i zaciąłem ją do pokoju. Nie do swojej sypialni, tylko do pokoju szczęścia, jak ja to określam. Jej usta były wprawione, ale nie wiem czemu, non stop przed twarzą miałem Clary, przez co doszedłem błyskawicznie. Oczywiście jak zwykle spławiłem dziewczynę, mimo tego, że chciała zostać.
-Sorry, musisz już iść -otworzyłem jej drzwi.
-A może jednak zostanę. - Przesunęła dłonią po moim torsie.
-Nie -odparłem sucho.
Parzyła na mnie maślanymi oczami, ale nie robiło to na mnie wrażenia.
-Idź już- ponagliłem ją. Westchnęła głośno. Wyciąga z torebki karteczkę z numerem telefonu i wsadziła mi go za pasek dżinsów. Zaczęła kierować się w stronę furtki, kołysząc za bardzo biodrami, co nie wyglądało, w ogóle seksownie. Zamknąłem drzwi a karteczkę z numerem, jej telefonu, wywaliłem do śmieci.
Wziąłem szybki prysznic, w którego czasie rozmyślałem o Clary. Ogarnij się — dlaczego ja o niej myślę. Koleś dwa razy Ci przywaliła i porysowała samochód — w sumie miała powód. Dlaczego ja ją bronie ?- zapytałem sam siebie.
Gdy leżałem już w łóżku, w samych bokserkach chwyciłem telefon do ręki i wysłałem do niej SMS-a. Niech wie, z kim zadziera, pomyślałem.

Miej się lepiej na baczności. Trzeciego razu nie będzie...

Odpisała od razu.

Pieprz się dupku!

Roześmiałem się, ma dziewczynka cięty języczek, podoba mi się to, ale i tak muszę dać jej nauczkę.

Z tobą chętnie.

Odpisałem. Czekałem chwilę aż odpisze, ale nic nie przyszło. Wkurwiłem się, znowu. W tym samym momencie wpadłem na genialny pomysł, według mnie oczywiście.
Z uśmiechem na ustach położyłem się i zamknąłem oczy. Śniła mi się, robiła interesujące rzeczy swoimi ustami. Podobało mi się to !

Pozory myląOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz