21.Wrong call

40.7K 2K 173
                                    

Wygodnie usadowiłam się w fotelu autobusu. Czekała mnie dwugodzinna jazda jeśli nie było by utrudnień w ruchu.

Ubrałam na uszy słuchawki i puściłam pierwszą listę muzyczną. Rozbrzmiały pierwsze akordy muzyki , które zaczęły wprowadzać mnie w przyjemny trans.

Do odjazdu zostało nam kilka minut. Postanowiłam wysłać smsa do Samanthy , która nie wiedziała że coś się stało i poinformować ją że wyjeżdżam na kilka dni. Dziewczyna odpisała mi dość szybko chcąc wiedzieć gdzie jadę lecz dyskretnie wymignęłam się od tej odpowiedzi.

Do Erick : Przyjeżdżam do Ciebie. Będę do 3 godzin. Odbierzesz mnie z dworca?

Czekałam chwilę ale uznałam że zapewne jeszcze śpi, w końcu jest sobota.

Zablokowałam swojego IPhone i schowałam do kieszeni swojej dżinsowej kurteczki. Wsłuchiwałam się w dźwięk grającej muzyki i wszystko rozmyślałam.

Głównie moje myśli kierowały się na temat mojego wybryku w łazience. Do naszego wybryku.
Bardzo tego pragnęłam , czułam w jego dotyku zaborczość i pożądanie. Dotykał mnie w inny sposób niż każdy chłopak. Niby mało kto mógł mnie dotykać , bo sobie na to nie pozwalałam i mało było takich osób ale w jego obecności czułam się bezpieczna i mogłabym rzec kochana. Dawał mi ukojenie , którego potrzebowałam. Wielbił mnie na swój ciekawy sposób. Ale czy on wielbił mnie z jakiegoś powodu ? Bardzo chciałam wiedzieć czy takowy powód istnieje. Chciałam aby istniał, abym nie była mu obojętna. Zawsze pragnęłam aby ktoś pożądał nie tylko mojego ciała ale również umysłu.

Gdy wszyscy wsiedli do autokaru autobus odjechał z dworca. Przyglądałam się widokiem za szybą. Zmęczenie dawało mi się we znaki , więc po pewnym czasie.

***

Obudziło mnie szturchanie w ramie. Niechętnie otworzyłam oczy. Wyciągłam z uszu słuchawki w których stale grała muzyka.

-Dojechaliśmy już. - powiedział starszy Pan w okularach. Był on trochę pulchny. Wyglądał na miłego, patrzył na mnie z wyrozumieniem w oczach.

Pokiwałam głową, gdyż moja głowa wszystko jeszcze przetwarzała. Powoli wstałam z siedzenia i zabrałam torbę, która mieściła się pod moimi nogami.

-Dziękuję. - uśmiechnęłam się do kierowcy , który odwzajemnił mój uśmiech.

Powoli kierowałam się do wyjścia.

-Do widzenia, miłego dnia .-pożegnałam się gdy wysiadałam.

-Wzajemnie - pokiwał głową.

Kierowałam się ku wyjściu. Nigdy tu nie byłam więc miałam drobne problemy ze znalezieniem wyjścia.

Poczułam wibracje w kieszeni więc wyciągłam telefon z kieszeni. Połączenie przychodziło od Ericka , więc natychmiast je odebrałam.

-Już się zbieram, dopiero co odczytałem wiadomość - oznajmił na wstępie .

-Już dojechałam , za ile będziesz ? - rozejrzałam się w koło w poszukując wyjścia.

-Za jakieś 15 minut. Wszystko w porządku? - usłyszałam w jego głosie zmartwienie.

- Nie do końca , ale to nie rozmowa przez telefon. - powiedziałam cicho. Usłyszałam jak przyjaciel głośno powietrze.

-Zaraz przyjadę. Uważaj na siebie. Pa.

-Będę . Pa - Rozłączyłam się i schowałam telefon do kieszeni.

Po kilkunastu minutach w końcu znalazłam wyjście. Usiadłam na ławce i czekałam na przyjazd przyjaciela. Po chwili obok mnie zatrzymał się samochód w którym siedział blondyn.
Szybko wysiadł z samochodu i zanim zdołałam się ruszyć z miejsca byłam miażdżona w jego mocnym uścisku.

Pozory myląOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz