ROZDZIAŁ 33. Nie jestem nieśmiertelna

Zacznij od początku
                                    

W całym pomieszczeniu rozłożona była czarna, szorstka wygładzina, ściany chłopaki pomalowali na matową czerń oraz na ścianie na przeciwko wejścia zamontowali elektryczną tablicę, na której zapisywaliśmy nasz plan. Ściana po prawej od wejścia była tajną skrytką na wszystkie bronie, karabiny i inne noże lub chemikalia. Jedynie trzeba nacisnąć w odpowiednim miejscu i wszystko się pokaże. Pomieszczenie oświetlały małe lampki wiszące na suficie i odbijające białe światło co nadawało temu miejscu powagi.

Pech chciał, że było to krzesło, na którym chciałam usiąść, więc wyciągnęłam ręce, by zepchnąć z niego dziewczynę. Niestety przeszkodzono mi, ponieważ poczułam gwałtowne pociągnięcie za rękę, przez co poleciałam do tyłu i wylądowałam na czymś, a raczej kimś. Odwróciłam się delikatnie i ujrzałam twarz Blake'a, który uważnie wpatrywał się w Davida, którego kolej dzisiaj była do poprowadzenia spotkania. Wzruszyłam ramionami i ułożyłam się wygodniej na kolanach chłopaka. Parę osób patrzyło się na nas z lekkim szokiem, zaciekawieniem i uśmieszkiem na twarzy ale nie przejmowałam się tym. Wiedziałam co sobie myśleli ale ja wiedziałam, że ten gest nie miał nic z tym wspólnego. Chwilę później poczułam ręce oplatające mnie w talii. Spojrzałam w dół, a po moich policzkach oblało się trochę różu lecz szybko się opanowałam.

- Więc tak- zaczął czarnowłosy- Mamy dziś ważny temat do obgadania, bo Scarlett mówiła, że ma ważne info do przekazania- obwieścił Wilson i jak na zawołanie wszyscy na mnie spojrzeli wyczekująco

- Tak- zabrałam głos opierając się plecami o klatkę piersiową Pereza- Dostałam informację od moich ludzi o tym, że RC pierwszego lipca o dwudziestej pierwszej będzie chciał włamać się do naszego hangaru numer dwadzieścia pięć- wskazałam przelotni na Amy mówiąc "naszego"- Więc będzie to idealna okazja, by go zabić, bo będzie na naszym terenie i się tego nie spodziewać- niebiesko-czarnooki od razu zapisał moje słowa na ekranie w skróconej wersji

- Co jest w tym hangarze?- zapytali w tym samym momencie Moon oraz Archer

- Jest to najbardziej i najlepiej wyposażony hangar należący do naszej organizacji. Znajduje się tam nie mały kontener z kwasem żrącym, sala operacyjna gdzie odpowiedni ludzie wycinają organy na sprzedaż- niebieskooka blondynka zaczęła tłumaczyć

- Coś mojego- uśmiechnął się Mich

- Dokładnie- Prescott odpowiedziała mu tym samym- Wracając. Jest też tam składownia bomb, których używamy w awaryjnych sytuacjach, gdy potrzebujemy pozbyć się kogoś szybko i spektakularnie. Są też skrzynie pełne najbardziej niebezpiecznych broni oraz nabojów do nich, miotacze ognia, piły mechaniczne, gilotyna, fiolki substancjami, które jeśli podasz jakiemuś człowiekowi to umrze w pół sekundy, a gdy te rzeczy wpadną w niepowołane ręce może rozpocząć się rzeź. Zależy w sumie od zamiarów danej osoby. Hangar jest zabezpieczony alarmami, pułapkami i innymi rzeczami ale on musi skądś znać wszystkie hasła i mieć dostęp- przełknęłam ślinę na jej słowa, ponieważ to ja byłam zmuszona mu je podać

- A każde z nas wie, że zamiary RC nigdy nie są dobre- dopowiedział Chris, a my przyznaliśmy mu rację

- Druga sprawa jest taka- odezwałam się ponownie- Z Blake'iem dowiedzieliśmy się kim jest RC- wszyscy otworzyli szerzej oczy, a ja poczułam oddech na karku

- No i?- odezwała się Kora pośpieszając mnie- No mów kim on jest- prawie piszczała ze zdenerwowania

- RC to starszy brat Chase'a- zwróciłam się do blondyny obok mnie

- Okej, ale kim jest Chase? I czemu to brzmi jak imię dla psa?- zapytała Charlotte

- Dołączam się do pytania Evans- czarnowłosa wskazała w stronę złotookiej

Życie Potrafi Wszystko.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz