ROZDZIAŁ 30. Jestem Caroline

Start from the beginning
                                    

Byłam ubrana w luźne czarne jeansowe spodnie, czarny top oraz tego samego koloru za dużą bluzę z napisem "trust the process"

Jechałam do Princeton. Nie obchodziło mnie czy spotkam tam Michaela czy nie. Nie obchodzi mnie już teraz nic. Docisnęłam pedał gazu do podłogi tak mocno, że chyba osiągnęłam maksymalną prędkość. Zarzuciło mną trochę za mocno przez co na chwilkę straciłam panowanie nad autem ale szybko zmieniłam biegi i zmniejszyłam prędkość aby wszystko wróciło do normy. Jakby za dotknięciem magicznej różdżki cała złość i ból ze mnie uleciały, a została ta chora satysfakcja z prędkości jaką osiągnęłam. Jechałam z wszystkimi oknami otwartymi na oścież. Czułam wiatr we włosach co sprawiało, że żyję, a nie powinnam. Nie powinnam ale najgorsze jest to, że wiem, że Marcus, by tego chciał.. Chciałby tego abym za nim nie płakała i żyła dalej.

W tym momencie włączyła się moja dwubiegunowość, a na usta wpełzł zadziorny uśmieszek. Pokażę temu szmaciarzowi, Marcusowi oraz wszystkim, którzy mnie skrzywdzili, że mnie nie da się tak łatwo pozbyć. Scarlett Edwards jest nieśmiertelna. Umrę wtedy kiedy na to pozwolę.

Ja i mój chevrolett przeciwko śmierci

♤♤♤

Jeździłam po mieście do bardzo późna aż w końcu trafiłam na takie skrzyżowanie gdzie stało pełno ludzi. Zmniejszyłam prędkość, by nikogo nie rozjechać (pomimo tego, że bardzo kusiło). Trochę ludzi się rozeszło, by dać mi przejechać ale większość pozostała na swoich miejscach. Wcisnęłam klakson i otworzyłam szybę od swojej strony. Wkurzona przywołałam tu jednego z chłopaków, który zmierzył mnie krzywym wzrokiem.

- CO TU SIĘ DZIEJE?!- krzyknęłam tak aby chłopak mnie usłyszał, bo gwar i muzyka dobiegająca z głośnika stojącego z tyłu wszystko zagłuszała

- JESTEŚ TU NOWA?!

- JESTEM PRZEJAZDEM! ODPOWIEDZ MI!

- TO "ZLOT" SAMOCHODOWY ALE TAKI MNIEJ LEGALNY! LUDZIE TUTAJ POKAZUJĄ SWOJE SPORTOWE FURY, DRIFTUJĄ, DAJĄ PRZEJAŻDŻKI INNYM! BRZMI NUDNO ALE JEST ZAJEBIŚCIE!- krzyknął upijając łyk napoju, który trzymał w ręce

- NA SKRZYŻOWANIU W ŚRODKU MIASTA?!

- ROBIĄ TO, BY WKURZYĆ POLICJE!- wyjaśnił

- MOGĘ DĄŁĄCZYĆ?!- zapytałam podjarana

- UMIESZ JEŹDZIĆ?!- pokiwałam głową na tak uśmiechając się szerzej- MASZ CZYM ZAKRYĆ TWARZ?! W SENSIE NIE TO, ŻE JESTEŚ BRZYDKA! NIEZNAJOMA MADMŁAZEL- ukłonił się leciutko na co się zaśmiałam- JESTEŚ PRZEPIĘKNA ALE JAK POLICJA PRZYJEDZIE TO LEPIEJ, ŻEBY NIE WIEDZIELI KIM JESTEŚ!- czekałam na ten moment chyba całe swoje koszmarne życie

- OCZYWIŚCIE, ŻE TAK- sięgnęłam do schowka po swoją słynną kominiarkę

Założyłam ją i znów stałam się słynną anonimową królową. Gdyby ktoś zobaczył uśmiech, który chowam pod kominiarką uznałby, że jestem jakaś psychiczna. Nie to, że nie jestem ale..

- PRZEJŚCIE!- wydarł się na całe gardło chłopak, z którym przed chwilą rozmawiałam- PIĘKNA PANI CHCE DO NAS DOŁĄCZYĆ!

Ludzie zaczęli się rozchodzić, a ja mogłam swobodnie przejechać. W końcu przed pojazdem nie było żywej duszy, a tylko duże koło gdzie zapewne jeździły auta. Nie myliłam się, bo wjechałam w środek na największym luzie jaki widział świat, a wszyscy patrzyli się na mnie jak na wariatkę. Zatrzymałam się na środku. Stwierdziłam, że walić zasady, ściągnęłam z głowy kominiarkę i przeczesałam palcami włosy. Z chorą satysfakcją patrzyłam jak ludzie szepczą coś sobie na ucho. Oczywiście, że skoro większość obraca się w nielegalnych kręgach to mnie zna. Jestem cholerną królową nielegalnych wyścigów w całym stanie, a drugą w kraju.

Życie Potrafi Wszystko.Where stories live. Discover now