53. I nastał koniec

384 22 17
                                    

Reid,

Gratulacje! Chyba właśnie to wypada napisać kiedy ktoś spodziewa się dziecka, prawda?

Wiem, że obiecałam, że nie będę już więcej pisać i przez cholerne trzy lata całkiem nieźle sobie z tym radziłam, rozwiodłam się, dostałam wizę artystyczną, zamieszkałam w Stanach, w słonecznej Kalifornii której nienawidzę z całego serca, z chęcią zamieszkałabym gdzieś tutaj, ale do tej pory za bardzo bałam się wspomnień, albo raczej tych marzeń które przez tak długi czas były praktycznie jedynym powodem dla którego żyłam.

Może jestem ostatnią idiotką, ale przez cały ten czas nadal żywiłam w sobie taką nikła nadzieję na jakiś ciąg dalszy. Nie wiem czy jeszcze cię kocham, od naszego ostatniego spotkania minęło prawie siedem lat, siedem cholernie długich lat, ale coś wewnątrz mnie nie chciało uwierzyć w rzeczywistość. I chyba potrzebowałam właśnie takiego potężnego uderzenia w ziemię żeby coś zrozumieć. Nie jesteś już mój. Nie byłeś mój już od dłuższego czasu. A teraz Maddy nosi pod sercem Twoje dziecko. To piękne. Z całą pewnością będziesz wspaniałym ojcem. Może właśnie to od zawsze było Twoim przeznaczeniem. Może mieliśmy skończyć właśnie tak? Może nie każda miłość musi być do końca żeby była prawdziwa?

Bo nasza taka była.

Nadal w to wierzę.

Christiana

The art of perfection [new adult] (zakończone)Où les histoires vivent. Découvrez maintenant