17. Ciężki poranek

600 32 2
                                    

Reiden

Obudziłem się czując jakiś słodki zapach, bardzo przyjemny, chociaż fakt, że zaraz po przebudzeniu czułem coś czego nie potrafiłem zidentyfikować powinien być niepokojący. Poruszyłem się, a dziewczyna przyciśnięta ściśle do mojego boku zamruczała z dezaprobatą wtulając się we mnie jeszcze mocniej. Znieruchomiałem, próbując oddychać spokojnie, żeby się nie obudziła.

Sytuacja w której się znaleźliśmy była naprawdę dziwna. Rzadko sypiałem z dziewczynami, zazwyczaj moje relacje z płcią przeciwną ograniczały się do seksu, szybki numerek i tyle w temacie, i wcale nie chodziło o to, że je wykorzystywałem, stawiałem sprawę jasno, nie czułem się gotowy na prawdziwy związek i otwarcie o tym mówiłem. Dziewczyny którym to odpowiadało wchodziły w taki układ. Seks tylko dla seksu nie musiał być wcale czymś złym, jeśli obie strony zgadzały się co do tego, co on dla nich oznacza.

Co za tym idzie na palcach jednej ręki mógłbym policzyć poranki w które budziłem się tak jak dzisiaj, z drugim ciałem ściśle zaplecionym wokół mojego. Jeszcze dziwniejsze było to, że Christiana nie była dziewczyną z którą chciałbym wylądować w łóżku, byliśmy wrogami, chciałem żeby się stad wyprowadziła. A mimo to wczoraj wieczorem coś padło mi na mózg i wlazłem do jej łóżka, żeby ją uspokoić kiedy miała zły sen. Za dnia stawałem się powodem jej koszmarów, a w nocy chciałem łagodzić efekty?

Ale cholera czując przy boku ciepło jej ciała nie potrafiłem tego żałować. Naprawdę dobrze spało mi się z nią w jednym łóżku. Korzystając z faktu, że wciąż była pogrążona we śnie mogłem zupełnie bezkarnie prześledzić palcami krzywiznę jej ciała, nie w zboczony sposób, po prostu przesunąłem opuszkami palców po jej boku. Czując miękkość skóry na biodrze, tam gdzie podwinęła się jej koszulka przełknąłem z trudem ślinę.

Nadal jej nienawidziłem, ale musiałem jej oddać to, że była naprawdę śliczną dziewczyną, jak na osiemnastolatkę miała już prawdziwie kobiece ciało z wydatnymi jak na jej szczupłą sylwetkę piersiami, które obecnie przyciskała do mojego boku. Prawdopodobnie nie powinienem był o tym myśleć, nadal mieliśmy poranek a ja nie zdążyłem jeszcze do końca się obudzić, więc moje ciało reagowało na jej bliskość zanim mózg był w stanie wydać inne komendy.

Odsunąłem splątane kosmyki włosów z jej twarzy, przez co odetchnęła trochę płycej. Chyba się budziła, a ja nie miałem pewności co do tego czy ucieszy się z sytuacji którą zastanie. Wręcz przeciwnie, wiedziałem, że nie będzie szczęśliwa, ale teraz nic nie mogłem już zrobić, przykleiła się do mnie tak ściśle, że nawet gdybym chciał ją od siebie odsunąć, nie byłbym w stanie tego zrobić bez obudzenia jej.

Podciągnęła nogę kładąc ją na moim udzie, zakląłem pod nosem, prawie dotykała mojego krocza, w dodatku skóra na wewnętrznej stronie jej uda była tak rozgrzana, że poczułem ten dotyk wszędzie.

Musiałem obudzić ją do końca swoim przekleństwem, albo tym, że poruszyłem się trochę zbyt gwałtownie.

- Dzień dobry – powiedziałem wciąż zachrypniętym od snu głosem kiedy nieznacznie uniosła głowę próbując ogarnąć wzrokiem sytuację którą zastała. – Mogłabyś może wziąć nogę, bo przyznam szczerze jest mi trochę niekomfortowo.

Miałem nadzieję, że przynajmniej uśmiech którym próbowałem obdarzyć jej zupełnie zdezorientowaną twarz jest w połowie tak przepraszający jak należało.

Znowu zaczęła szybko oddychać, jej oczy rozszerzyły się w czystym szoku i zanim zdążyłem w pełni zrozumieć co się dzieje dziewczyna odsunęła się ode mnie tak gwałtownie, że spadła z łóżka. Tępy łoskot który nastąpił kiedy jej ciało spotkało się z podłogą trochę mnie zaniepokoił. Nawet gdybym chciał nie miałem szans jej przed tym powstrzymać.

The art of perfection [new adult] (zakończone)Où les histoires vivent. Découvrez maintenant