Rozdział 14

293 17 4
                                    

Pov,Deku

-Czyśty na głowe upadł debilu jak mogłeś się zgodzić na ten beznadziejny układ ?

-Spokojnie co ty sobie myślisz kirishima ,że jestem aż tak głupi żeby zgodzić się na coś takiego ? Trzeba umieć myśleć w tej całej zjebanej eskapadzie jest haczyk teraz ja będę rozdawał karty.
(O jaki układ chodzi dowiecie się niebawem-dop autorki ^^)

_________________________

Mamy następny dzień i to poniedziałek nie mogę się doczekać aż wyżyje się na jakeś Alfie która będzie do mnie podskakiwać przez ostatnie sytuację chodzę cały czas nabuzowany i mam naprawdę ochotę komuś przywalić.

-Siema deku!

Odwaracam głowę i wdze tego przygłupa pewnie przed chwilą przyszedł do tej budy zapomniałem wspomnieć ,że dziś przyszedłem trochę wcześniej co do mnie nie jest ani trochę podobne.

-Siema co ty tu tak wcześnie ?

-To samo pytanie mogę zadać tobie stary

-Nie mogłem spać więc wstałem i oto jestem

-Jak sprawy z baku ?

-Nie oddzywa się do mnie cały czas ale spokojnie jak mój plan wejdzie w życie to będzie musiał mi wybaczyć a ta dziwka dostanie za swoje

-Widzę,że się nabuzowałeś

-Zemsta to prawdziwa suka

Kierujac się w stronę pobliskich automatów zauważyłem nikogo innego jak baku biegnącego w stronę łazienki powiem szczerze ,że mam przed oczami scenę sprzed paru tygodni tylko tym razem jeśli mój zmysł węchu się nie pomylił chce to rozegrać o wiele inaczej.

Podbiegłem tak samo jak on w stronę toalety po czym zamknąłem drzwi poniuchałem trochę nosem i od razu moglem poczuć ten zapach oraz niesamowity niepokój i strach w jednym.

-Baku wiem ,że tu jesteś to ja deku

Odpowiedziała mi kompletna cisza

-Wiem ,że nie chcesz mnie widzieć na oczy ale ja naprawdę chcę ci pomóc tabletki przestały działać i  zanim tabletka zacznie działać minie trochę czasu a tylko ja mogę ci pomoc z bólem

-Z-zostaw mnie w spokoju!

-Baku proszę zależy mi na tobie jak na nikim innym

-Słyszysz proszę baku kocham cię do cholery

Po chwili usłyszałem zgrzytanie drzwi po czym całą jego postawę był skulony na kabinie miał lekko załzawione oczy wygladał tak słodko ,że mógłbym przytulać go cały dzień dosłowie.
Podszedłem bliżej niego ale nie aż tak bardzo po czym wyciągnołem do niego ręce w geście przytulenia
Usłyszałem pociągnięcie nosem po czym małe ciałko przytulające się do mnie nie powiem brakowało mi tego nawet bardzo przez te dwa dni więc cieszę się ,że w jakiś sposób chociaż troszeczke zostało mi wybaczone.
Zamknołem drzwi od kabiny po czym wziąłem go na ręce siadając na kabinie przytulając jeszcze mocniej mogę tak zostać na wieczność.

-T-tylko nie myśl sobie ,że ci wybaczyłem d-dalej jestem na ciebie wkurzony

-Rozumiem kwiestia ,że jestem ci teraz potrzebny do przytulania

Zaczerwienił się i to dosłownie spojrzał na mnie po czym iderzył w ramie

-Jesteś kretynem i idiotą rozumiesz?!

-Tak tak wiem
Postanowiłem przytulić go jeszcze bardziej bo nie wiem czy zaraz jego humorek nie wróci i znowu nie będzie się do mnie oddzywał. Lecz dzień który za niedługo nadejdzie zmieni to myślenie  już miedługo.

___________________
Koniec !
Witam w kolejnym rozdziale mam nadzieję ,że się podoba mimo ,że jest trochę krótki haha
Za niedługo następny !

Czekam na wasze komentarze!

Buziaki
Wasza:
ItadorixSukina
❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️

Jesteś mój! Dekubaku(Długo Pisana) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz