Rozdział7

386 18 10
                                    

Pov.Bakugou
Od czasu kiedy Deku pomógł mi w dostaniu się do domu minęło 3dni do tej pory siedzie u siebie w domu i nie przychodziłem do szkoły po prostu się bałem nie wiedziałem jak mój wilk  zaaraguję na niego.

Było to bardzo miłe z jego strony i totalnie się tego nie spodziewałem ale wiem ,że jak wrócę do szkoły to wszyskto wróci do tego co było dlaczego ? Bo zażywam tabletki maskujące mój zapach.
Ale przecież nie mogę tutaj siedzieć w nieskończoność jutro już muszę iść do szkoły.

________________

Właśnie wybieram się do szkoły i tak głupek stoję już parę minut pod wejściem z obawą ,że jak tylko przekrocze drzwi wejściowe to coś się stanie.
Ale nie mogę tak myślec muszę wziąść się w garść mimo tego ,że jestem tylko omegą.

Więc idę szkolnym korytarzem omijając wzrok innych uczniów chodzących do dej szkoły wiem ,że większość ma we mnie totalnie wyjebane ale zdarzają się przypadki gdzie jestem im tylko potrzebny do wyżycia się.

Kiedy tak rozmyslałem trafiłem w czyjeś plecy czego się toalnie nie spodziewałam spojrzałem w górę po czym strach przeleciał przez całe moje ciało zacząłem się trząść i wiedziałem ,że jest już po mnie.
Kto przedemną stał ? Ktoś najgorszy na którego musiałem akurat trafić. Był to Tytus jedna z groźniejszych alf w szkole i który nie raz wyzywał się na mnie o byle co a w tej sytuacji wygląda to tak jak bym się sam mu podkładał do bicia.

-P-przepram n-naprawdę...
Skuliłem się cały cała moja odwaga jeśli wogóle była ulotniła się jak sen złoty.

-Co ty sobie kurwa myślisz Bakugou prosisz się o darmowy wpierdol?

-N-nie to było nie chcący p-przepraszam n-naprawdę...
Skuliłem się cały trzęsąc się jak galareta nie wiem czemu moja omega zaczęła wołać mojego alfę którego przecież nie mam nie wiedziałem co robić jedyne co wiedziałem ,że ten gość mi nie odpuści i zaraz dostanę za swoje.

-W dupie mam twoje przeprosiny rozumiesz trzeba było kurwa patrzeć pod nogi żałosna omego jesteś nic nie wartym śmieciem na tej planecie

Powiedział oo czym uderzył mnie w twarz a ja na upadlem na ziemię a łzy zaczęły spływać już po moich policzkach. Odważyłem się popatrzeć w górę czego szybko pożałowałem jeszcze więcej łez spłynelo po moich policzkach.

-Juz beczysz jesteś do niczego łajzo

Kiedy miał znowu mi przyłożyć zamknąłem automatycznie oczy ale czekałem chwilę i cios nie nastał popatrzyłem w górę i zobaczyłem coś czego się totalnie nie spodziewałam.
Był to Deku we własnej osobie który przytrzył rękę Tytusa miał krwisto czerwone oczy był wkurwiony widziałem to.

-Co ty sobie kurwa myślisz zostaw go w spokoju bo zaraz ci rękę złamie kutasie

-haaaaa! Czego tu chcesz kurwa nie widzisz ,że on jest mój ? Wypierdalaj nowy bo dostaniesz taki wpierdol ,że popamiętasz!

Nie zdążył już nic powiedzieć bo dostał pięścią centralnie w twarz po czym odleciał kawałek dalej.
Wystawił swoje ostre kły po czym podszedł do niego

-Jedynie kurwa do kogo on może należeć to do mnie rozumiesz!
Po czym przybliżył swoją twarz do jego i cos mu jeszcze powedział ale nie byłem w stanie tego usłyszeć.

W tym samym czasie ja nie byłem w stanie nawet się ruszyć to było silniejsze odemnie straszne sie bałem skuliłem się jeszcze bardziej czekając na cokolwiek.
Po chwili zauważyłem delikatne rysy ciała spojrzałem w górę po czym nie byłem w stanie nic zrobić bo poczułem ręce owijające mnie wokół tali po czym podniesienie do góry.

-H-hej c-co ty robisz ??

Nie wiedziałem co się dzieje deku nagle mnie podniósł i zaczął się kierować do przodu.

-Weź się tak nie szamotaj muszę kurwa sprawdzić czy nic ci nie jest więc siedź cicho !

________________
Koniec ! (Nie sprawdzany)
Witam trochę dawno nie było rozdziału ale mam nadzieję ,że mi to wybaczycie!
Dlatego dziś wrzucam wam rozdział i mam nadzieję że wam się podoba🙈

Czekam na wasze komentarze!!!!!!!

Buziaki
Wasza:
ItadorixSukina
❤️❤️❤️

Jesteś mój! Dekubaku(Długo Pisana) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz