-𝟛𝟙-

1.2K 57 19
                                    

𝕏𝕏𝕏

𝔸𝔽𝕋𝔼ℝℙ𝔸ℝ𝕋𝕐

𝕏𝕏𝕏


Issalvia przebudziła się, czując na sobie ciężar. Nie dostrzegła zbyt wiele w otaczającej ją ciemności, widziała tylko zarys czyjegoś ciała, które znajdowało się dokładnie nad nią. Oczy powoli przyzwyczajały się do ciemności i dostrzegały coraz to drobniejsze szczegóły. 

— Nie chciałem cię budzić, wybacz... — głęboki głos dotarł do uszu Specjalistki, dzięki czemu wszystkie wspomnienia zeszłego wieczora znów do niej wróciły. W jednej sekundzie euforia wypełniła całe jej ciało. — Twój telefon dzwonił już trzeci raz... dziwię się, że to cię nie obudz...

Silva nie mógł dokończyć swojego zdania, bo został gwałtownie przyciągnięty do Iss. Dziewczyna złapała twarz nauczyciela w obie dłonie i nie zważając na to, że usiłował dosięgnąć jej telefonu, leżącego gdzieś w okolicach stolika, ucałowała Saula, śmiejąc się jednocześnie. 

Silva mruknął coś cicho, ale Via zupełnie się tym nie przejmowała. Cieszyła się chwilą, obecnością Saula, miłością którą dzielili. Dzwoniący telefon był w tym wszystkim czymś nieważnym, zupełnie nieznaczącym. Sam prezydent Pierwszego Świata mógł do niej dzwonić, a i tak by nie odebrała. 

Gdy miała przed sobą, a właściwie nad sobą, swojego ukochanego, nic się nie liczyło. Poczuła ciepłą dłoń na biodrze, przez co przyjemny dreszcz przeszył jej ciało. Serce dziewczyny zabiło szybciej, kiedy tak powoli uświadamiała sobie, co dokładnie działo się kilka godzin temu. 

— Coś nie tak? — zapytał Saul, odrywając się od dziewczyny. Wyczuł jej nagły ruch i przez chwilę bał się, że zrobił coś nie tak. Może Iss żałowała tego, co się między nimi stało?

— Nie. — Pokręciła natychmiast głową, oblizując wargi. Leżała w łóżku z człowiekiem, którego kochała, któremu wyznała swoje uczucia i co najważniejsze, który je odwzajemniał. Nie mogła wyobrazić sobie nic lepszego. — Jest idealnie...

Na dowód swojego zapewnienia, przerzuciła nogę przez biodro Saula, by przycisnąć go do siebie. Śmiejąc się pod nosem, Silva dał za wygraną i opadł na dziewczynę całym ciałem. 

— Pokazujesz pazurki — zauważył mężczyzna, odgarniając zgubione kosmyki z twarzy Vii. 

— Jestem Specjalistką. — Wzruszyła ramionami. 

Saul uśmiechnął się, leniwie lustrując spojrzeniem twarz Iss. 

— Moją Specjalistką... — mruknął prosto w szyję Issalvii. Złożył krótki pocałunek, a po nim kolejny i kolejny. 

Via zagryzła wargę, poruszając się delikatnie. Nawet nie usiłowała walczyć z pożądaniem, które znów w niej zapłonęło. Pozwoliła, by Silva składał powolne, słodkie pocałunki na jej szyi, obojczykach. 

Poruszyła się niespokojnie, gdy tuż obok jej głowy rozdzwonił się telefon. Znów.

Wywróciła oczami, gdy Saul oderwał się od niej i cicho się śmiejąc, zerknął na wyświetlacz. 

Westchnął ciężko, oddając urządzenie Issalvii. Dziewczyna nieco zirytowana wzięła telefon i spojrzała na ekran.

Riven.

Zacisnęła wargi, gdy poczucie winy nagle ją przygniotło. Cholera, zupełnie wyleciał jej z głowy. Oficjalnie wciąż była jego dziewczyną. 

Zerknęła na Saula, który położył się obok i zamknął oczy. Nietrudno się domyślić, że dzwoniący Riven to ostatnie, czego w tamtej chwili oboje potrzebowali.

Unexpected || Saul SilvaHikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin