-𝟚𝟠-

931 57 6
                                    


𝕏𝕏𝕏

𝕂𝕀ℕ𝔾

𝕏𝕏𝕏


Issalvii nie udało się wyciągnąć ani słowa więcej od królowej. Luna nie miała zamiaru rozmawiać z pasierbicą na temat jej prawdziwej matki. I tak była wściekła na siebie, że dała ponieść się emocjom i powiedziała prawdę, którą jej mąż skrupulatnie ukrywał przez lata.

Prawdziwa matka Issalvii była wróżką wody. Tylko tyle wiedziała Luna. Radius nigdy nie chciał rozmawiać z żoną na ten temat, więc blondynka najzwyczajniej w świecie odpuszczała. Nie uważała tematu pierwszej miłości króla za coś ważnego, w końcu matka Vii była martwa. Może i miała moc, ale prawda nigdy nie miała ujrzeć światła dziennego. Tuż po śmierci Elis, Radius postanowił, że jego córka nie pójdzie w ślady zmarłej. Dlatego właśnie podjął decyzję o zniszczeniu wszelkiej magii w małej Iss. 

Królowa Luna nie znała pobudek, towarzyszących działaniom męża. Wiedziała jednak, że wścieknie się, jeśli prawda wyjdzie na jaw. Od lat powtarzał jedno; Issalvia nie może dowiedzieć się, kim była jej matka. 

Tak więc Luna w jednej chwili zaprzepaściła rzeczywistość, którą od lat budował Radius. Starannie uformował kłamstwo, które dla Iss stało się prawdą. Dziewczyna żyła spokojnie przekonana, że magia jest dla niej czymś nieosiągalnym, dalekim. W dzieciństwie wielokrotnie wyobrażała sobie jak to jest, władać światłem, czy ogniem, zupełnie nieświadoma, że w jej żyłach płynie krew wróżki wody. 

Teraz stała w gabinecie profesor Dowling, ciężko oddychając. Zaciskała kurczowo pięści, boleśnie wbijając paznokcie w skórę. Liczyła, że to pomoże jej powstrzymać łzy. Na nic jednak jej próby zahamowania płaczu. 

Była wściekła, bo ojciec kolejny raz ukrył przed nią coś tak ważnego. Jej matka była wróżką. Prawdziwą wróżką i to właśnie po niej Issalvia odziedziczyła moc.

Radius nigdy nie mówił zbyt wiele o Elis. Ilekroć mała Via pytała o matkę, król zbywał ją. Czasami uciekał się nawet do krzyku, aby tylko córka dała mu spokój i nie wypytywała więcej o kobietę. Prawda była taka, że Issalvia nie wiedziała zbyt dużo o swojej matce. Nie miała kontaktu z żadną rodziną z jej strony, została całkowicie odcięta od korzeni Elis. 

Król zawsze powtarzał, że mama Iss była Specjalistką. Wojownikiem, zupełnie jak on. Uważał, że tylko tyle powinna wiedzieć. 

Dziewczyna nauczyła się więc nie pytać o mamę, nie poruszać jej tematu. Gdy była młodsza, robiła to ze względu na strach. Bała się, że tata będzie na nią krzyczał, że będzie zły - dlatego nie pytała. Stopniowo dorastała i wmawiała sobie, że śmierć Elis była zbyt wielkim ciosem dla Radiusa. Nie chciała dokładać mu bólu, wolała żyć w niewiedzy. W końcu bardzo kochała ojca, który całe życie zastępował jej mamę.

Profesor Dowling stała cicho przy drzwiach gabinetu, sprowadzona do środka głośnymi okrzykami królowej. Mimo, że Farah stała za zamkniętym pokojem, doskonale słyszała krzyk królowej. Usłyszała coś, co od wielu lat jedynie podejrzewała. 

Spodziewała się, że matka Iss nie była zwykłą Specjalistką, a wróżką. Nie miała jednak śmiałości, by poruszać ten temat. W końcu sam król sobie tego nie życzył. Nadszedł jednak czas, gdy prawda ujrzała światło dzienne.

Farah z głośno bijącym sercem podeszła do Iss. Pozwoliła sobie zapomnieć o ostatniej, niemiłej sprzeczce z dziewczyną. W tamtym momencie chciała ją jedynie wesprzeć. Wyobrażała sobie, jak koszmarnie mogła czuć się Via. Księżniczka była zapatrzona w Radiusa, jak w obraz. Był jej idealnym rodzicem, bohaterem, wzorem do naśladowania. Via wbrew pozorom pozostawała jeszcze dzieckiem. Dzieckiem, które dość brutalnie przekonało się, że jej dotychczasowe życie było kłamstwem, a człowiek, któremu ufała najbardziej na świecie, okazał się kłamcą. 

Unexpected || Saul SilvaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz