Venom Girl #10 Jennifer Daleko Od Domu 1/3

Börja om från början
                                    

Szybko postawił krzesło w jego wcześniejsze miejsce. Przez chwilę nie wiedziała czy ma jakąś możliwość rozmowy, do czasu aż zdała sobie sprawę, że nie ma zakneblowanych ust. Tak było przez cały czas, ale nie zwróciła na to uwagi. Za bardzo była przerażona aby to zrobić. Dlatego nie wołała o pomoc, a to było głupie. Jednak bardziej głupie byłoby krzyczeć ,,pomocy" przy porywaczu.

- Boisz się.- odezwał się.- Wybacz mi za to. Jednak to nie twoja wina. Niczyja wina. Od razu mówię, że nic ci nie jest i nie będzie. Tak dla pewności. Poza tym możesz mi powiedzieć gdzie jest moja Rara?

Jego Rara? Można tak powiedzieć jeśli chodzi o czyjeś dziecko, chyba, ale on powiedzieć to jakby ona była jego własnością.

- Nawet jakbym wiedziała to i tak bym tobie nie powiedziała!- Jennifer krzyknęła.- Gdzie ja jestem?! Pomocy!- spanikowała i znów zaczęła się wiercić.- Pomocy!

- Krzywda ci się nie dzieje.- odpowiedział.- Jednak wolałbym abyś się uspokoiła bo będzie ciebie bolało gardło. Jeśli mam być szczery to oprócz zwierzyny nie ma tu innych ras. Jesteśmy sami, bardzo daleko od Ziemi, czyli twojej planety jednak mam sposób aby dotrzeć tu w godzinę. Poza tym, prędzej czy później Rara i tak tu przyjdzie, po ciebie. Nie wierzę aby kogokolwiek zostawiła. Ona myśli że coś ci zrobię. Nic bardziej mylnego. Jednak gdybyś mi powiedziała to szybciej wróciłabyś do domu. Chyba że...zdecyduję inaczej.

Jennifer przeszedł nieprzyjemny dreszcz.

- Czego ty w ogóle od niej chcesz? Czego ode mnie chcesz?!

- Od ciebie nic.- odpowiedział.- Jednak Rara musi wrócić do domu, a póki co jesteś przynętą.

- To nie jest jej dom!

- Skąd ty to wiesz? Znasz Rarę wystarczająco dobrze, jesteś jej znajomą? Bo jeśli tak to mogę oszczędzić jej cierpienia i wyeliminować ciebie. Chociaż...chyba jestem w stanie zaopiekować się też tobą.

- Co on pierdzieli?!- Jennifer krzyknęła w swoich myślach.

Obecna sytuacja w której dziwnym trafem się znalazła była dziwna i przerażająca jednocześnie.

- Ja tu nie zostanę!- w końcu wykrzyknęła.- Nie możesz mnie więzić! Nie masz prawa!

- Więzić? Mylisz się.- odpowiedział z powagą.- Ja ciebie nie będę więzić. Będziesz robić co będziech chciała, ale zostaniesz tutaj ze mną i wkrótce z Rarą. Aby było ci tu lepiej usunąłem wspomnienia które niosą ze sobą traumę czyli kiedy zabierałem cię z tamtego domu i uśpiłem. Jednak boisz się i tak. Ja jestem tym co wywołuje u ciebie stres, więc chcesz zostać sama?

- Odstaw mnie do domu!- Jennifer już nie wytrzymała.- Ja nie chcę tu być! Błagam! Zostaw też Rarę w spokoju.

Jennifer miała wrażenie że symbiont się śmieje, choć nie słyszała nawet chichotu.

- Silniejsi decydują.- odpowiedział.- Byłaś za słaba by się obronić, więc twój los jest w stu procentach zależny ode mnie. Poza tym, wiem, że miałaś symbionta. Słabsza partia, ale i tak poświęcił część siebie aby coś...naprawić. Powiedz mi, gdzie on jest.

Jennifer nie odpowiadała.

- Powtarzam jeszcze raz. Powiedz mi, gdzie on jest.- powtórzył.- Tym razem musisz mi odpowiedzieć. Nie czuję go w tobie a ta część która jest w tobie nie jest myśląca. Więc powiedz mi. Nie skrzywdzę go tak samo jak i ciebie, lecz muszę widzieć.

Zaprzeczyła kręcąc głową. Skoro widział jej przerażenie na twarzy to musiał też widzieć to.

- Sam to sprawdzę, później.- powiedział więc.- Żebyś się dłużej nie bała, rozwiążę ciebie, lecz nie radzę ci skakać. Masz stąd do ziemi prawie siedem metrów. Jeśli chcesz żyć to nie rób tego. Nie wychodzisz sama, tylko kiedy pójdę z tobą a pozwalam prawie zawsze. Możesz chodzić po tym domu gdzie chcesz, pytać o co chcesz bo moja wiedza przekłada się na wiele milionów lat. Możesz krzyczeć ile chcesz, nie przeszkadza mi to. Nie bój się jednak płakać, pocieszę ciebie za każdym razem, obiecuję. To są zasady.

Venom Girl: The RemakeDär berättelser lever. Upptäck nu