Rozdział 65: Makabryczny Plan Makaioshinki!? Saiyanki poznają nowego wroga!!

28 2 7
                                    


Rozdział 65: Makabryczny Plan Makaioshinki!? Saiyanki poznają nowego wroga!!


Dwóch Braci Krwi będąc w komorach leczniczych, odczuwali na sobie efekty płynu, który regenerował ich rany, które otrzymali w wyniku walki. Bulma jak zwykle robiąc swoje, wreszcie wiedziała, że medycy jej dadzą znać, jak Przyjaciołom się poprawi. Wojowniczki wiedząc, że także dostaną informacje, poszły dalej trenować, żeby wzmocnić swoją zwykłą Ki oraz tą Boską. Upłynęły tak z trzy-cztery godziny, aż wreszcie stan dwóch Saiyan-jinów zaczął się poprawiać. Jeden z głównych medyków od razu pokierował się do Młodej Briefs, żeby zdać jej o wszystkim raport. Ta dając mu znak oraz kolejne wytyczne, od razu powrócił do kliniki medycznej, żeby rozkazać swoich ludziom spuszczać lecznicze płyny. Kobieta Vegety poprosiła swojego syna, żeby ten udał się do swoich dwóch ciotek, jakby nie patrzeć, obydwie były wreszcie siostrami Księcia Saiyan. Młody Half kiwnął tylko głową, a potem przemieniając się w Super Saiyanina, wyruszył gdzieś na gorące pustynne tereny, gdyż Dziewczyny sprawdzały różne klimaty, by zobaczyć jak bardzo mogą je wytrzymać. Te oczywiście wyczuwając jego sygnaturę Ki, zaprzestały swojego boju, a nawet mogły zauważyć, że ich ubrania były dosyć mocno poniszczone. Druga Księżniczka jak zwykle nosiła zbroje swojego Brata z Sagi Cell'a, zaś Sara miała swoje dawno zaprojektowane uzbrojenie, które było wygodne. Ten wreszcie dolatując do nich, wypowiedział się:

-Ciotki, słuchajcie. Pan Altair i Pan Kenzuran już się wybudzają, wracajcie! - mówiąc to, wyruszył już z powrotem do Capsule Corp, bo wiedział że i tak zostanie na pewno wyprzedzony. Te spoglądając po sobie, kiwnęły do siebie głową, a następnie wyruszyły za złotowłosym młodziakiem. Lecąc tak przez jakiś czas, wreszcie udało im się dotrzeć z powrotem do Żółtego kulistego budynku, który należał do rodziny Briefs'ów. Wreszcie wchodząc już normalnie do środka, pokierowały się za fioletowowłosym, który wrócił do bazowej formy, gdzie udali się wprost do sali medycznej. Syn Kellana wraz ze Starszym Bratem Severinusa zostali uwalniani z komór leczących ich ciała, gdzie zostali położeni na łóżka medyczne, żeby mogli jeszcze trochę odpocząć. Saiyanki będąc w poczekalni i spoglądając na swoich rodaków przez szyby, gdzie mogli obserwować ich stan, zaczynały delikatnie się martwić. Oczywiście nie pokazywały tego tutaj, gdyż musiały wreszcie nadal utrzymywać swoją Saiyańską dumę, że nie przejmują się resztą osób, ale może jednak było inaczej? Czas najwyższy czasami pokazać swoje prawdziwe emocje, bo duszenie ich w sobie czasami nie ma sensu. To oczywiście będzie ciężka i długa droga dla obydwu Pań, gdyż te są wreszcie siostrami Vegety, a jemu też zajęło te kilka długich lat, zrzucić swoją dumną skorupę, mówiąc że Kakarotto jest numerem jeden! Znowu po dwóch długich godzinach, pierwszy zaczął się wybudzać Saiyanin z medalionem, który odkasłując, wreszcie zaczął się wybudzać.

-Ggdzie Ja...jes-jestem.... - mówiąc te słowa, zwrócił na siebie uwagę medyka, który ich pilnował, bo można było określić tą salę jako pooperacyjną. Ten szybko wybiegł po głównego lekarza, w pośpiechu mijając dwie Ogoniaste Panie, które się zdrzemnęły na fotelach. Oczywiście chciały się udać i porozmawiać ze swoich sojusznikiem oraz Mistrzem w jednym, lecz niestety nie miały teraz na to pozwolenia. Drake przecierając swoje ślepia, czuł że jego plecy już się mają dobrze, na pewno lepiej niż przedtem. Lekarze chcąc mu pomóc usadowić go w siadzie prostym, ten ich odepchnął, bo miał swoją dumę, a potem się wypowiedział:

-Nie jestem aż tak poważnie ranny, że musicie mi pomagać. My Saiyanie jesteśmy dwa razy wytrzymalsi od was. - kończąc to zdanie, zdziwił trochę lekarzy, ale ci za chwilę zobaczyli jego czarny ogon, który należał tylko do rodu antycznych Saiyan z dawnych lat. Wreszcie usadawiając się normalnie na łóżku, stanął na nogi i zaciskając kilkukrotnie swoje dłonie, wiedział że już naprawdę wydobrzał. Jego Przyjaciel natomiast oberwał trochę poważniej, można było dalej zobaczyć na jego twarzy sińce pod oczami oraz popękane usta od otrzymywanych ciosów, jak i jeszcze delikatnie skrzywiony nos. 

Kenzuran AdventuresOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz