Rozdział 41: Nowa Fuzja. Pół godzinny czas dla Vegetto. Powrót starego Buu.

26 3 4
                                    

Rozdział 41: Nowa Fuzja. Pół godzinny czas dla Vegetto. Powrót starego Buu.


Wreszcie trójka Saiyan-jinów pojawiając się ponownie przed różowym potworem, ten zachowywał się jakby ich w ogóle przed nim nie było. Zatańczył taniec zwycięstwa, który to za chwilę przestał wykonywać, gdyż zorientował się, że przed nim pojawiły się trzy muchy, które  będzie musiał bardzo szybko zabić. Helix zirytowany tym aktem olewania z jego strony, wyruszył na przeciwnika, by następnie zadać mu porządnego kuksańca w nos. Zadając mu należyty atak na jego twarz, wgniótł ją po prostu wgłąb jego głowy, gdyż ten wreszcie cały był zrobiony z gumy? Buuhan irytując się tym aktem ciosu ze strony małpiszona, za chwilę wyciągnął z powrotem swoją twarzyczkę, by następnie szyderczo się zaśmiać i uśmiechając się do trójki Bohaterów, rzekł w ich stronę:

-Teraz kiedy pochłonąłem najsilniejszego Wojownika.....wasza trójka nie ma ze mną żadnych szans....bua hahahahahah - mówiąc to, przybrał pozę bojową Gohana, by następnie wyruszyć w stronę Hexa. Rywal Kenzurana wyjątkowo uniknął, ale następnie ataki, które nadeszły ze strony ich wroga, niestety go dosięgnęły i ładnie poobijały. Altair wraz ze swoim Bratem Krwi wiedzieli, że ich własna moc nie da im rady, a na domiar tego, zużyli trochę energii podczas walki z Łamaczami Czasu, no i ten cały nieznajomy mroczny Pan także ich zmęczył, kiedy próbowali mu się wyrwać z jego techniki. Najwyraźniej Drake chciał wykorzystać narwanego rodaka, który to właśnie otrzymywał solidny wpierdziel od Różowego Monstra, który się najwidoczniej powstrzymywał, bo za szybko mógłby ich zabić. Saiyanin z medalionem oczywiście coś klikając na swoim zegarku, musiał się dowiedzieć jak wykonać fuzyjną technikę, gdyż przedtem nie miał okazji by się o niej dowiedzieć, wreszcie nie posiadali kolczyków potary. Oczywiście na upartego mogliby poprosić Kaioshinke Czasu by zdjęła swoje, ale to jednak też jest jakaś trasa do wykonania, a oni nie mają czasu, nie wiedzą co może odbić ich oponentowi. W każdej chwili może zniszczyć tą planetę, albo nawet wyruszyć w wszechświat i niszczyć inne planety. Helix starając się złapać oddech, no i wycierając krew ze swoich ust, wypluł także jej trochę na tutejszą glebę, odwracając się do swoich pobratymców i zakrzykując w ich stronę:

-HEJ, NA CO CZEKACIE! POMÓŻCIE MI ZAŁATWIĆ TEGO RÓŻOWEGO GLUTA I MIEJMY TO Z GŁOWY! - mówiąc to, Majin jeszcze bardziej został zirytowany, a następnie zadał kolanem cios w podbródek Saiyan-jina. Ten został odrzucony w tył, by następnie jego wróg pojawił się nad nim i używając do tego swoich pięści, posłał go ku powierzchni planety, tworząc jego ciałem potężny krater. Rywal Kenzurana warcząc pod nosem i czując, że nie ma siły się podnieść, mimo iż Chronoa ich zregenerowała, to nie spodziewał się że przeciwnik będzie tak silny. Najwyraźniej teraz do niego należało by przełamać barierę w swojej mocy i wejść o poziom wyżej. Syn Kellana wszystko rozumował, dlatego też chciał wyruszyć, lecz Brat Severinusa go powstrzymał przed tym, nie mógł tego zrobić, gdyż nie mógł narażać swojego życia. Brat Klen spoglądając na Altaira, najwyraźniej musiał pozostawić swojego rywala przeciwko Buuhanowi, który ładnie go gnoił i faktycznie się przy tym dobrze bawił.

-NIE MOŻEMY CI POMÓC, KUP NAM TROCHĘ CZASU! - mówiąc to, oczywiście to był bardzo głupi pomysł z jego strony, Ultimate Buu spojrzał na dwóch Bohaterów, by następnie domyślić się co kombinują. Ten kiedy już chciał udać się w ich stronę, poczuł na sobie mnóstwo pocisków Ki, które rozbijały się na jego ciele oraz twarzy, dlatego głośno warcząc, wiedział że najpierw musi się pozbyć Złotowłosego z aureolą nad głową. Helix ciężko dysząc, napiął swoje mięśnie i wykorzystując pełnie mocy Super Saiyanina drugiego poziomu, musiał pokazać na co go stać. Niestety mimo iż nie trenował w piekle, gdyż nie dostał pozwolenia na posiadanie ciała oraz swojej duszy, będąc białym ognikiem, który został wybrany wraz z Księciem jako jedni z martwych potężnych Wojowników, to i tak po śmierci jeden i drugi otrzymali zenkai. To dzięki specjalnej umiejętności Saiyan, każdy z nich stawał się coraz silniejszy, kiedy jego życie było na włosku, a nawet jeśli dany Bojownik umierał. Hex nie zastanawiając się ani chwili dłużej, uśmiechnął się wrednie pod nosem i skoro wiedział, że istnieje wyższy poziom Super Saiyanina, musiał pokazać swojemu wrogowi na co go stać. Ultimate Buu zamachnąwszy się dziko ramieniem, wyrzucił od siebie całe kłęby dymu, które zasłaniały mu widoczność i widząc przed sobą Małpiszona, co ten ma ciekawego do zaprezentowania. Rywal Kenzurana wiedział, że już nie może być gorzej, ale niestety nie wiedział tego, że jeśli teraz zginie, całkowicie zostanie wymazany z egzystencji. Napinając ponownie swoje całe ciało, gdzie można było dostrzec na jego ciele wyskakujące żyłki, najwyraźniej był poważnie nastawiony do walki z Różowym potworem. Buuhan tylko zachichotał pod nosem, ale widząc kątem oka, że dwójka rodaków coś planuje za jego plecami, wystrzelił w nich promień Ki, taki ostrzegawczy by nic nie kombinowali. Na szczęście, Rywal Kenzurana bardzo szybko pojawił się na jego torze, przyjmując cały wybuch na siebie, przez co Bracia Krwi byli zdziwieni, razem z ich wspólnym wrogiem. Helix śmiejąc się pod nosem, a potem delikatnie się odwracając by móc zobaczyć swoich pobratymców, wypowiedział się do nich:

Kenzuran AdventuresOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz