Rozdział 42: Walka o wszechświat. Saiyanie kontra Kid Buu. Genki Dama na ratunek

29 2 3
                                    


Rozdział 42: Walka o wszechświat. Saiyanie Kontra Kid Buu, Genki Dama na ratunek!

Piątka Wojowników wraz z Kaioshinami oraz Dende i Herculesem teraz wyczekiwała, aż Kid Buu wreszcie namierzy ich energię i będą mogli go tutaj sprowadzić. Czwórka Saiyan prócz Osłabionego Helixa, który się przeciążył przez zbyt wysokie poziomy Super Kaiokena, został teraz regenerowany przez Kibitoshina, gdyż Dende także był wykończony tym wszystkim. Elder Kai nie wiedział jak ma na to patrzeć, ale miał pewien pomysł, który może zadziałać. 

-Widzę w tobie odrobinę rozsądku, drogi chłopcze. Podejdź tutaj do mnie... - mówiąc to, wskazał palcem na Altair'a, który się zdziwił bo nie za bardzo wiedział o co może mu chodzić. Zbliżając się do jego boskiej starej istoty, ten zaczął go oglądać z każdej strony, by następnie kiwnąć głową i będąc już pewien, wiedział że ma kolejnego kandydata na uwolnienie pełnego potencjału.

-Pamiętasz Son Gohana, hmm? Uwolniłem jego pełny potencjał, dlatego też nie musiał używać swoich transformacji w Super Saiyanina, mogą z tobą zrobić to samo, tylko pytanie czy tego właśnie chcesz? - Drake spojrzał na niego poważnie, a potem kąta oka spoglądał na swoich towarzyszy i wzdychając pod nosem, odpowiedział od razu:

-Jak najbardziej, jestem gotów by stać się silniejszy, nie chcę zawieść swoich towarzyszy! - wypowiadając się na głos, Goku był uratowany tą nowiną, Vegeta oczywiście prychnął, a jego Brat Krwi był z niego dumny. Teraz jednak mieli przejść do planu, żeby powstrzymać Kid Buu przed sianem dalszych zniszczeń, więc Książę, Kakarotto oraz Syn Kellana odsuwając się od Kaioshinów, Helixa i Brata Severinusa, zaczęli wydawać jednocześnie głośne okrzyki. Cała trójka przemieniła się w Super Saiyaninów drugiego poziomu, tworząc potężny podmuch energii oraz potężne wyładowania elektryczne, którą mają za zadanie zwabić oczywiście Różowego potwora. Obudzony sługa Babidiego rozwalając kolejne planety, wyczuł już mu znaną Ki z którą niegdyś walczył i przenosząc się tam od razu, pojawił się obok trójki Złotowłosych Saiyan-jinów. Opuszczając ramiona w dół, zamknął swoje oczy i.....poszedł spać!? Nikt nic z tego nie rozumiał, ale Kibitoshin widząc, że wreszcie najstraszniej byt we Wszechświecie ich znalazł, czas żeby się stąd zabrali w bezpieczniejsze miejsce. 

-Wszyscy stańcie obok mnie, zabiorę nas z tego miejsca. - Niestety, mówiąc to....nie zauważył że nie było w ich pobliżu Championa, który po prostu jak jełop zaczął chodzić po planecie i se ją zwiedzać, myśląc że był w zaświatach. Fuzja Kaioshinów wreszcie przeniosła Elder Kaia, Altaira, rannego Helixa oraz Dende'go na bezpieczną planetę, a kiedy wylądowali na niej, wszędzie wokół były jakieś pola podobne do tych co rosną na Ziemi. Trójka Bohaterów została sama, a następnie nie wiedząc kto się zmierzy pierwszy, Brat Klen chciał iść na pierwszy strzał. Nie wiedział dokładnie co się stanie, bo jego Przyjaciel go nie zdążył poinformować, więc nie mógł się domyślać jak historia ma przebiec dokładnie. Przeczuwał że znowu może otrzymać ochrzan od Raziela, on jedyny z powagą podchodził do naruszenia zasad, jeśli chodziło o linie czasowe, ale sam widział za dużo cierpień, dlatego chciał to zmienić. Pamiętał jak Hazard został porwany i mógł liczyć na Altaira, który był Drugim Patrolowcem jaki dołączył do Kaioshinki Czasu oraz Trunska. Właśnie dlatego Zahne przejrzał na oczy, porządnie dojrzał i był gotowy się poświęcić pracy jako Patrolowiec, byleby uratować swojego druha z Vegety. Oczywiście podobnie było z Haricotto oraz Gutsem, którzy także mieli czasami pod górkę w niektórych sytuacjach, więc także się tutaj znaleźli. Hari miał spore kontakty z Kaioshinami, a tak naprawdę jego Córka, która pojawiła się z dalekiej przyszłości. Ona znała od długiego czasu już Bożków i szukała u nich pomocy, ponieważ chciała odzyskać swoją ukochaną osobą. Dowiadując się pewnych informacji, poprosiła Hariego by wziął osobę, której najbardziej ufał, a raczej wiedział która jest wystarczająco silna do tego zadania. Pan Fasola znajdując Flaczka, poprosił go o to by razem się udali do specjalnego miejsca, które się zwie "Gniazdem Czasu", gdzie właśnie to urzędowała Pani Chronoa. Kiedy Aymi, która była Córką z Przyszłości Hariego, dała mu znać, że mogą się tam udać, też tak zrobili. Dla Haricotta to nie było żadnym problemem, bo wiedział pod jaki adres ma użyć Błyskawicznej Transmisji i przenosząc się tam, poznał już mu jedną dobrze znajomą energię, Trunska. To prawda, Future Trunks odwiedził różne linie czasowe, przez co ci wszyscy Bohaterowie, którzy właśnie mieli stawiać opór Łamaczom Czasu, mogli dzięki temu się zapoznać i wykonywać tą jedną rzecz, by chaos nie powstał w tych liniach czasowych. Hari oraz Gutsik widząc inne osoby, które także były Saiyanami, zrozumieli że nie są jedynymi osobnikami, gdzie w danej linii czasowej się coś dzieje. Czarnowłosy oraz jego towarzysz zrozumieli, że muszą odzyskać jego Zięcia, bez względu na to co się wydarzy, nie mogą się wycofać. Flaczek oczywiście znał już Osobnika, który został przejęty, bo miał pewną sytuację gdzie chcieli walczyć, lecz tamten miał poukładane w głowie i mu odmówił, ponieważ martwił się o swoją nową rodzinę do której dołączył. To są wszystkie Historie Osób z Patrolu Czasu, którzy utracili coś innego, dlatego też postanowili przystąpić do Chronoy, Kaioshinki czasu by chronić inne linie czasowe, by te także nie traciły rodzin, przyjaciół oraz bliskich. Powracając do Trójki Saiyan-jinów, niestety Kenzuran przegrał w papier, kamień, nożyce z Goku oraz Vegetą i oczywiście musiał walczyć główny Protagonista. Ojciec Gohana oraz Gotena zaczął się rozciągać i widząc, że jego dwóch pobratymców od niego odchodzi, był gotowy na pojedynek z potworem, który zagraża całemu Wszechświatowi. Mąż Chi-Chi od razu przeszedł na Super Saiyanina drugiego poziomu, by następnie stworzyć swoją energią potężne podmuchy Ki, które przebudziły wreszcie potwora ze snu. Ten widząc Złotowłosego przed sobą, zaczął walić w swoją klatkę piersiową, by następnie wytworzyć dość sporą ilość tumanów kurzu, które unosiły się w jego okolicach. Goku nie miał zamiaru tak na niego patrzeć, dlatego zaszarżował w jego stronę, częstując go swoim kolanem w twarz, ale ten nie zareagował oj nie, dalej walił w swoją klatkę piersiową, jakby urwał się z filmu o King Kongu. Za chwilę Niebieskooki zrobił susa nad swoim oponentem, tym razem kopiąc go od boku w twarz, a bardziej w okolice jego karku, ale ten się jakoś tym nie przejął. Syn Bardocka widząc, że Kid Buu nic sobie z tego nie robi, stworzył przy jego torsie złoty kulę Ki, które wybuchła na sporej części tutejszych terenów, nic całkowicie nie robiąc Majinowi. Ten wreszcie jednak zaczął atakować, wystrzeliwując pociski w stronę Protagonisty, ale ten ich unikając, wystrzeliwał swoje kule energetyczne, tak naprawdę na tą chwilę wymieniając się z wrogiem. Powstawało wokół nich dużo eksplozji, ale ci nie przejmowali się kosztem zniszczonej planety, ponieważ Saiyanie mieli pozwolenie od Starego Kaioshina, który przeczuwał że prędzej czy później ich planeta zostanie przywrócona do poprzedniego stanu. Kenzuran wraz z Vegetą tak sobie stali i wreszcie była okazja, wreszcie był ten moment na rozmowę, dlatego też nie mógł się już dłużej wahać, odezwał się w jego stronę:

Kenzuran AdventuresWhere stories live. Discover now