28

1.4K 55 2
                                    


— Zerwę wszelkie stosunki z Horanem, nie daruje mu tego, że naraził cię na taką sytuację. On nigdy nie zapraszał Stylesa — burzy się tata jak wracamy do domu. Oboje siedzimy z tyłu samochodu.

— Zapraszał, ale ten nigdy nie przychodził — Harry wprost nie znosi tego rodzaju imprez. — Raz udało mi się go wyciągnąć na coś takiego, ale bardzo tego pożałowałam. Teraz i ja nie dam się więcej namówić na coś takiego.

— Dobrze — spoglądam ze zdziwieniem na ojca. On naprawdę tak łatwo się na to zgadza? Przecież zawsze mówił, że towarzyszeniu mu podczas spotkań biznesowych to jest mój obowiązek. — Nie patrz tak. Czuję się winny, bo to przeze mnie do niego wróciłaś, a to nie powinno mieć miejsca. Nie próbowałem ci także dość pomagać. Teraz sam zajmę się twoim rozwodem, a jak będziesz wolna to poślubisz Theo lub nie. Wszystko będzie zależeć od ciebie.

A może jednak nie powinnam patrzeć z pesymizmem na przyszłość? Przecież i do mnie może się wreszcie uśmiechnąć los.

Po powrocie do domu pomimo wysokich szpilek szybko biegnę do swojego pokoju. Po tym krótkim aczkolwiek bardzo nieprzyjemnym wieczorze mam ochotę wpaść w ramiona mojego wspaniałego bruneta i pieprzyć się z nim przez całą noc. Mam nadzieję, że i on ma takie pragnienia.

Wchodzę do pomieszczenia i zapalam światło. Na stoliku zauważam rozsypany biały proszek i Theo leżącego na moim łóżku z mocno niezadowoloną miną. Najwidoczniej ta wszywka naprawdę zadziałała.

— Chciałem wziąć tylko jedną działkę, bo Alex się na mnie uwziął i cholernie działa mi na nerwy, ale to nic nie działa. Wciągnąłem odrobinę i nie mogę dalej.

— Płakać z tego powodu nie będę — odsuwam suwak z tyłu mojej sukienki i do niego podchodzę. W samej bieliźnie siadam na jego udach okrakiem i zaczynam go całować. On jednak łapie mnie za ramiona i od siebie odsuwa.

— Wybacz, ale nie mogę. Jestem bardzo rozdrażniony i boję się, że mogę ci zrobić krzywdę — dziwne to właśnie po dragach Theo bardziej nalegał na seks. — Bardzo chętnie cię po przytulam.

— Okej — odpowiadam, a następnie z niego schodzę i kładę się obok. Mogę spać w samej bieliźnie.

Odwracam się do niego plecami, a on obejmuje mnie w pasie.

— Naprawdę przeszkadzam, że nie udało mi się dziś ciebie zaspokoić, ale czuję, że przy większych emocjach mógłbym stracić panowanie nad sobą i nieświadomie ci coś zrobić. A za bardzo cię kocham by być powodem twoich łez.

Szkoda, że Harry nigdy tak nie myślał, bo gdyby tak było to mojej życie wyglądało by zupełnie inaczej. Lecz nie ma co gdybać najwyraźniej Harry nie kochał mnie tak jak Theo i dlatego z przyjemnością mógł oglądać moje cierpienie.

***
Kto by pomyślał, że nielegalny przerzut narkotyków wymaga tak wiele formalności. Czasem się zastanawiam czy nie miałabym mniej roboty rozliczając jakąś firmę. A teraz maszeruje po magazynie i wzrokowo sprawdzam czy wszystkie palety się zgadzają.

Jesteśmy solidną firmą, więc co jakiś czas wciągam losową torebkę i każę ją sprawdzić. Nie możemy sobie pozwolić na żaden błąd. Jeśli zaczniemy oszczędzać na jakości i sprzedawać gówno to nikt nie będzie chciał tego kupować, a wtedy i tak cały interes się zawali.

Trzeba dbać o swoją markę.

Na oko wszystko się zgadza, więc zapisuję to w swoim notesie i maszeruje do wyjścia.

Lecz wychodząc z jednej z alejek dostrzegam Alexa, który idzie wraz z bardzo niemile dla mnie widzianą osobą.

A jednak zaczął działać na własną rękę.

Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej następny rozdział

Błędy MłodościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz