- Nina? - spytała.

- Tak, Nina. Czyli ty. Co ty wyprawiasz? Co to miało znaczyć? Dlaczego mnie atakujesz? Nie zamierzam cię przecież zabić! - zawołałem. Chciałem dodać jeszcze "nie zamierzam cię przecież zabić tym razem", co normalnie bym pewnie zrobił, ale, zważywszy na okoliczności, zdecydowałem się jednak pominąć tę frazę. Dziewczyna dalej przyglądała mi się, ale tym razem z ogromnym wprost zaskoczeniem i niedowierzaniem, a nie ze strachem czy wrogością, jak jeszcze chwilę temu.

- Kim jest Nina? - spytała. Co tu się odpierdala? - pomyślałem.

- Ty nią jesteś. Chodzi mi o ciebie! - zawołałem. Nina nadal przyglądała mi się wzrokiem, który zdradzał, że ani trochę nie rozumie, o co mi chodzi. Mimowolnie rozejrzałem się szybko po pomieszczeniu. Mój wzrok zatrzymał się na ciele drugiej Niny. Nie mogłem wprost uwierzyć, że ona nie żyje. Mój najgorszy koszmar i największy życiowy błąd, pokonany. I to przez taką zwykłą, kruchą osobę, raczej z niezbyt sadystyczną czy morderczą osobowością. Nina miała ogromne szczęście. Spojrzałem ponownie na nią, a ona w tej samej chwili odwróciła głowę i popatrzyła w miejsce, gdzie jeszcze przed chwilą skierowany był mój wzrok, czyli na to, co została z Niny the Killer. Delikatnie mówiąc, można powiedzieć, że miała ona teraz kilka dodatkowych otworów w ciele. Nagle na twarzy Niny odmalowało się czyste przerażenie i odsunęła się ona od ciała najdalej jak mogła, aż trafiła plecami na ścianę. Jej zachowanie było coraz dziwniejsze. - Nina, wszystko na pewno w porządku? - spytałem. Nina oderwała wzrok od... Niny, i spojrzała na mnie.

- Jeff? - spytała. Zarówno głos, jak i wzrok, miała bardzo nieobecny. Ale przynajmniej zachowywała się już normalnie. To znaczy, na tyle normalnie, na ile zachowywać się może człowiek, któremu właśnie zabito rodzinę i który sam omal nie zginął. I który w obronie własnej musiał kogoś zabić. Kto jak kto, ale akurat ja wiem coś o tym.

- Tak, to ja. Spokojnie, już wszystko dobrze - powiedziałem. Oczywiście nie do końca tak było. Za "dobrze" nie uznałbym sytuacji, kiedy ktoś zabija ci rodziców i ogółem robi morderczy najazd stulecia na dom, tak jak to zrobiła Nina the Killer, ale musiałem powiedzieć cokolwiek. Lepsze to niż milczenie. Po chwili milczenia między nami zdecydowałem się wreszcie ostrożnie do niej podejść. W jej oczach ukazało się jeszcze większe przerażenie, a jej wzrok spoczął na mojej ręce. Powędrowałem za jej spojrzeniem i spostrzegłem, że przecież nadal trzymam w dłoni nóż. Normalnie nie zrobiłbym tego, co zrobiłem chwilę później, ale ta sytuacja była w pewien sposób inna i zdecydowałem się zaryzykować. Najwyżej będzie to moja strata. Ale jestem raczej w lepszej pozycji, więc nie powinienem się bać ataku - pomyślałem. Następnie cofnąłem się i odłożyłem nóż na jedną z szafek, po czym ponownie podszedłem do Niny. Zatrzymałem się i kucnąłem przed nią. - Jak się czujesz? Co tu się stało? - spytałem. Nina popatrzyła na mnie i pokręciła głową.

- Moja mama... Poszła na dół, sprawdzić, co tam się dzieje. Tata i ja rozmawialiśmy. Zmywaliśmy naczynia. Mieliśmy potem oglądać film. Potem nagle usłyszeliśmy jej krzyk. Przeraziliśmy się. Zaczęliśmy się zastanawiać, co mogło się stać. Tata powiedział, że pójdzie to sprawdzić, ale w tej samej chwili usłyszeliśmy jak ktoś wbiega po schodach, więc postanowiliśmy zaczekać. Potem pojawiła się... ta dziewczyna. Nina, tak? W każdym razie, na początku nawet jej nie poznałam. Wbiegła niczym błyskawica i od razu rzuciła się w naszą stronę. Nie miałabym szansy się uratować, gdyby nie to, że najpierw...zaatakowała mojego tatę, który stał przy zlewie. Zakrztusił się. Upadł. Chciał coś powiedzieć. Sama nie wiem, co było pierwsze i co tak naprawdę się działo. Przyglądałam się temu, jakby to był jakiś film. To było nierealne i działo się jak w zwolnionym tempie. Patrzyłam na to, czułam się, jakbym wzrosła w ziemię. Przynajmniej dopóki ta dziewczyna nie wyciągnęła noża z mojego ojca i nie dźgnęła go po raz kolejny. To jeszcze bardziej mnie przeraziło, ale sprawiło, że jakoś wróciłam do siebie. Podbiegłam do szafki, w której trzymaliśmy sztućce. Tam były też takie większe noże, takie ostre, takie...

Nie będę Niną the KillerWhere stories live. Discover now