Wielki Czarownik Brooklynu Za...

By Mekito_Jaeger

3.7K 308 52

Kiedy w Brooklynie nastał burzowy dzień. Wielki Czarownik Brooklyn popełnił wielki błąd, który kosztował dzi... More

Początek
Wielki Czarownik Brooklynu Zawinił
Pisklak
Mam czuć się zazdrosny?
Wybranka Aleca
Wstawaj, chwaście
Church
Nie jesteś moim synem
Co może być złego w miłości?
William Herondale
Czemu twoją twarz ozdobiły łzy smutku?
Z ciałem będę, a ciała nie będę
Przypadłość dużej ilość różowych włosów
Koniec Magnusa Bane
Zemdlał
Tchórzostwo jest hańbą zwłaszcza dla nocnych łowców
Adrien
Niespełniony Najemnik
Głodny Jace i niewyżyty Magnus
Robert Lightwood to oszust i zdrajca
Jesteś mordercą, gorzej potworem
Szczurowaty York
Mam coś wspólnego z Alekiem
Zabrane Wspomnienia
Kolejne elementy układanki
Okładka
Obsesja związana z krwią.
A w kawiarni za rogiem...
Spotkanie
Koncert
Untitled part
Wyznanie grzechów

Siniak na pośladku

104 11 1
By Mekito_Jaeger



SEBASTIAN

Wtulona w niego dziewczyna dawała przyjemne ciepło, które było zbawieniem na jesienną porę. Wiatr bawił turystami i mieszkańcami Nowego Yorku w berka. Na ziemi tańczyły odczepione od gazety pojedyncze artykuły. Najniższa strefa zniknęła dawno w zakamarkach uliczek, przez co miasto wydawało się czystsze niż w rzeczywistości. Niestety nieprzyjemny zapach ciągnął się jak flaki z olejem i to nie tylko dosłownie. Znudzony ciekawskimi spojrzeniami przypadkowych ludzi na narysował obu dwojga runę niewidzialności. Jedną rękę miał wolną, więc nie było problemu z wyciagnięciem steli. Jako jedyny z rodziny Morgenstern jest dwuręczny, mama i Clary są praworęczne, natomiast kochany ojczulek gryzący piach- leworęczny. Zatrzymał się na pasach oczekując zielone się światła, zerknął na Sophie, która milczała od jakiegoś czasu. Westchnął, widząc, że dziewczyna zasnęła.

Ona może zasnąć wszędzie, zwłaszcza na mnie.

Dostrzegł, że dziewczynie śniło się coś przyjemnego, uśmiechała się do siebie i mruczała słowa, których chłopak nie mógł zrozumieć. Od czasu do czasu opuszkami palców robiła kółka na szyi u Sebastiana. Poprawił prawą rękę znajdująca się pod udami dziewczyny. Umysł podsunął mu ciekawi pomysł, z którego od razu chciał skorzystać. Uśmiechnął się złośliwie. Uszczypnął ją w lewy pośladek, usłyszał nieprzyjemny pisk koło ucha. Nieprzyjemne uczucie słysząc taki dźwięk blisko ucha. Skrzywił się delikatnie, zrozumiał, że użył za dużo siły, lecz to było silniejsze od niego. Złośliwość to cecha wrodzona nie da się jej o tak zmienić w szczególności mając taką osobę jak Sophie. Mimo czasem okrutnych żartów ze strony białowłosego ta wytrwale przy nim była odpłacając się tym samym. Przeszedł przez pasy, widząc, że światło z czerwonego zmieniło się na zielone.

-Twoje blond włosy dawno Ci mózg wyżarły?! To bolało!- odsunęła się górną częścią ciała i skrzyżowała ręce na piersi.

-Nie jesteś jakąś księżniczką, zapamiętaj to sobie. A po za twój oddech nie należy do świeżych, przez twoją otwartą buzią leciało horda...- nie pozwoliła mu dokończyć bo uderzyła go w policzek.

Zaskoczony wypuścił dziewczynę. Złapał się za bolące miejsce.

-Jesteś okropny! Przez ciebie będę miała siniaka!- wzruszył ramionami.

-Zawsze mogę wmasować Ci maść...

-Skończ- powiedziała chłodno.- Nie mam ochoty z tobą rozmawiać, dzisiaj odbędę trening z Aleciem i nie masz prawa mi tego zabronić. Żegnam.- ruszyła szybkim tempem w stronę instytutu zostawiając zaskoczonego Sebastiana na środku chodnika, który obrywał od przechodzących przechodni spieszący się w swoją stronę.

SOPHIA

Z trzaskiem zamknęła główne drwi wejściowe, swoje kroki skierowała do pokoju. Stanęła na środku i wzięła kilka głębokich oddechów. Rozejrzała się po pokoju, który nie wyglądał, aby ktoś go splądrował. Wszystko było na swoim miejscu. Wstrzymała oddech i wsłuchiwała się, czy ktoś nie idzie w stronę jej pokoju. Nie miała ochoty spotkać dzisiaj Sebastiana. Kiedy wspomniał o jej oddechu, przed jej twarzą pojawił się obraz dawnej dziewczyny, która topiła smutki w alkoholu.

-Przestań o tym myśleć.- powiedziała na głos.-Potrzebuje treningu. Natychmiast.

Przebrała się w dość wyzywający strój składający się z stanika sportowego (pokazujący dość dużo), krótkie, obcisłe spodenki i pod kolor buty. Stojąc przed lustrem krytycznym okiem spojrzała na swoją sylwetkę. Według niej robiła bardzo małe kroki. Rozczesała włosy i zrobiła dwie kitki. Cofnęła się od lustra i niewiele myśląc chwyciła nożyczki. Dwoma ruchami pozbyła się większości włosów, które bezgłośnie spadły na ziemie. Aktualnie posiadała włosy do ramion. Poczuła nie małą ulgę. Podrapała głowę, aby stworzyć artystyczny nieład. Uśmiechnęła do swojego odbicia i zadowolona z nieprzemyślanej decyzji, wyszła szukając Aleca.

Najstarszy z rodzeństwa Lightwood siedział w gabinecie wraz z Magnusem, którzy byli podczas gry wstępnej. Niezrażona wściekłymi spojrzeniami weszła do pomieszczenia, udając, że nie wiedziała do czego pomiędzy niby doszło.

-Widzę, że pisklak zmienił fryzurę- rzekł Magnus.

-Alec przebieraj się, idziemy na trening- uniosła podbródek.

-Nie miałaś ćwiczyć....

-Nie mam zamiaru Ci się tłumaczyć, ubieraj strój treningowy i masz tu być za 5 minut- z skrzyżowany rękami usiadła na fotelu.

Alec westchnął i bez słowa skierował się do drzwi. Magnus odprowadzał wzrokiem chłopaka. Nie mógł uwierzyć, że ten mały kmiot potrafił ustawić potężnego mężczyznę!

-Zostań moim mistrzem- rzekł radośnie.

-O Ci chodzi?- burknęła.

Magnus przyjrzał się dziewczynie. Pasowała mu nowa fryzura Sophii. Nie chciał być niegrzeczny ale końcówki przed ścięciem były w tragicznym stanie. Odrost był dość widoczny, więc jako ekspert modowy pozwolił sobie dać jej dobrą radę.

-Masz w planach zrobić coś z tym kolorem? Wracasz do różu, czy do swojego naturalnego koloru?- wzruszyła ramionami.

-Do naturalnego, chyba. Zanim zapytasz, tak to winna Sebastiana. Powiedział o słowo za dużo.

-Mogę wiedzieć, co?- spytał ciekawy.

-Nie.

-Szkoda.- ponownie wzruszyła ramionami.

-Mimo, że jesteś dla mnie nie miła to Ci pomogę.

W jego dłoniach pojawiła się niebieska poświata, która nie świeciła tak mocno jak przy pierwszym spotkaniu. Wymruczał coś pod nosem. Kątem oka widziała jak jej włosy się unoszą i zmieniają kolory, z różowego na brąz. Uśmiechnęła się.

-Od razu lepiej wyglądasz, a nie jak jakiś wypłoch. – parsknęła śmiechem- Ta usługa kosztuje moja droga...

-Zmieniłeś moje życie bez pozwolenia.

-Mówiłem Ci, jak dobrze wyglądasz?

-Sophia, jesteś gotowa?- kiwnęła głową do Magnusa i wstała z wygodnego fotela.

-Magnus, idziesz? Będziesz mógł pooglądać nas w akcji- puściła mu oczko.

-Nie śmiem odrzucić takiej kuszącej propozycji- Na Aleca policzkach pojawiły się dwie czerwone plam.

-Chodźcie- wydusił Alec,

***

-Następny razem jak chcesz kogoś zmaltretować to weź Jace, on uwielbia wyzwania- rzucił zmęczony Alec.

Walka trwała pełne trzy godziny. Walczyli czym popadnie, nie było wiadome kto wygrywał. Na ławce siedział Jem, Tessa, Magnus, który głośno dopingował używając do tego magii w małym stopniu oczywiście.

Leżąc plackiem na środku Sali dalej czuła w sobie adrenalinę, która wręcz błagała o wyjście. Oddychała głośno i nie wstydziła się tego. Na samym początku kariery nocnego łowcy starała się ukryć swój zduszony oddech, lecz została porządnie zbeształa to poprawne oddychanie pomaga w równowadze ciała. Była niemalże pewna, że pod nią zrobiła się kałuża potu. Chciała więcej i więcej. Do utraty świadomości.

-Alec, powiedz mi czemu od trzech godziny czuje, że dostajesz porządne lanie?- uśmiechnięty Jace swą osobą rozświetlił to pomieszczenie.

-I nie myślałeś, aby sprawdzić czy może mnie KTOŚ nie atakuje?

-Jesteś już dużym chłopcem, a ja byłem w trakcie oglądania serialu...

-Jaki serial?- spytała Sophia, z trudem usiadła.

-Nieważne- mruknął Jace.

-Biedronka i Czarny Kot!- krzyknęła Clary, ubrudzona farbą.

-Kochanie- wyszeptał zażenowany- Nikt nie miał o tym wiedzieć.

Cała sala wybuchnęła śmiechem.

-A co tutaj tak wesoło?- w drzwiach od sami pojawiła się Izzy, a za nią Simon.

-Jace nie jest takim złym chłopcem jakim przypuszczaliśmy- wydusił Magnus.

-Czyżby chodzi o bajkę z biedronką i czarny kotem?- wszyscy kiwnęli głową- To Simon ją mu pokazał...

Do siedzącej Sophii podeszła zmartwiona Tessa. Mimo, że Jem był w gronie rozmówców bajki to czujnie obserwował Kobietę.

-Czy masz czas wieczorem? Musimy zacząć twój trening- kiwnęła głową.

„Rozdział" miał być dłuższy ale połowę mi nagle ucięło J

Dlatego musiałam pisać od nowa, eh.

Jutro postaram się napisać coś więcej.

Miłego<3

Jak teraz wygląda Sophia, niestety Chrissy Costanza na żywo nie ma obciętych włosów na prosto, więc proszę sobie to wyobrazić ;)

Continue Reading

You'll Also Like

32.2K 2.3K 113
Lavena i Lando od samego początku byli tylko przyjaciółmi. Ale i to się zawsze zmienia, prawda?
23.7K 1.3K 44
Faktem było to, że Synowie Garmadona stanowili prawdziwe niebezpieczeństwo dla Ninjago i jego mieszkańców. Choć Ninja robili wszystko, żeby powstrzym...
177K 10.1K 129
CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ (˵ ͡° ͜ʖ ͡°˵) ZASTRZEŻENIA • Proponuje czytać wszystko po kolei aby zrozumieć niektóre wątki, rozdziały tworzą his...
9.1K 868 22
Kto nie znał Jamesa Pottera? Chłopaka należącego do szkolnej elity, rozrabiakę wszechczasów i jednego z huncwotów. Miał wybujałe ego sięgające Słońca...