Znów o krzywdzeniu Buck'ego. Spojler do Old Man Hawkeye, ostrzegam. Może przydać się to komuś, kto lubi motywy z krzywdzeniem Bucky'ego, ale nie ma ochoty tego czytać.
Zauważyliście, że Bucky jest krzywdzony, torturowany, mordowany w tak naprawdę chyba każdym uniwersum, w jakim się pojawił? Nawet w Ultimates, w którym co prawda nie został Winter Soldierem, miał raka, żonę, która wciąż w głębi kochała innego i Red Skulla za przyrodniego syna.
A tak? 616 - osierocenie, wychowanie w wojsku, trzy "śmierci", Winter Soldier, tortury i przemoc na każdym kroku. 8096 - "śmierć", Winter Soldier, zbok macający go po główce. 12041 - upadek z pociągu, śmieeeeerć, Winter Soldier, zrobienie z niego złola. TRN562 - a jakże, śmieeerć, tortury, Winter Soldier, zrobienie z niego emo nastolatka. 11021 - śmieeeeeeerć z rąk Wolviego. 95019 - był małpą. Reszty na pewno nie zgadniecie. 10511 - tu dla odmiany został Deathlokiem. 199999 aka MCU - no a jakże, śmierć, tortury, Winter Soldier, śmierć... I mogłabym tak wymieniać, wymieniać i wymieniać. Bucky ginął na wszelkie sposoby z rąk każdego, kto tylko się nawinął. Bucky był czasem wprowadzany tylko po to, żeby zginąć durną śmiercią (a pamiętacie, jak podszedł walczyć z Magneto uzbrojony w METALOWĄ tarczę...?). Czasem pojawiał się tylko jako wspomnienie kogoś - kto, a jakże, był martwy - np. żeby Logan mógł pocieszać Steve'a, że ten spotka się z Bucky'm po śmierci.
Ale w 807128... Wiecie, co zrobili biedakowi? Red Skull widząc jego łzy... wyłupał mu oczy. Tak, świetny motyw, nazista zastaje Kapitana Amerykę w ruinach Kapitolu, płaczącego nad przegraną dobra, więc żeby pomóc mu w pohamowaniu łez, pozbawia go oczu. No zabawne, boki zrywać, nie?
Podoba mi się jednak motyw z Bucky'm, który po ponownym przekształceniu w Winter Soldiera, odzyskuje świadomość przed śmiercią i dziękuje, jest wdzięczny za śmierć. Tak, to mi się podoba. Ale nie krzywdzie go więcej, co? Weźcie dla odmiany stwórzcie w tym Marvelu świat, w którym Bucky będzie szczęśliwie hasać po łące ze Steve'm, Kobik, Reznorem i kozami.