Kolejna porcja mojego gdybania. Ale ja lubię gdybać i się rozpisywać.
Czy możliwe, że pociąg w CA:TFA był starannie ustawioną pułapką? Pułapką na Bucky'ego? Sądzę, że tak. Tak, wiem, Bucky był bardzo drugoplanową postacią w TFA i jego wątek w tym filmie zyskał dla fanów na znaczeniu dopiero po ogłoszeniu CA:WS, ale trochę sobie teraz pogdybajmy, okej?
Zacznijmy od Azzano. Wiemy, że Bucky był jedynym, który przeżył eksperymenty Zoli, był jego przełomem. Zola zdołał zrobić coś, czego SSR i SHIELD nie były w stanie zrobić przez kolejne dekady - odtworzył serum. Być może od podstaw, być może z krwi Schmidta, co wciąż byłoby bardzo imponujące, zważywszy na to, jak niewiele czasu mu to zajęło. Zola był naprawdę wybitnym geniuszem, który kładł na łopatki Howarda Starka. A taki geniusz nie lubi, kiedy ktoś w swojej ignorancji niszczy jego dzieło. Zwróćcie uwagę na to, jak reaguje, kiedy Schmidt postanawia wysadzić fabrykę.
Zola wyraźnie boi się Schmidta, bo wie, że ten chory człowiek jest w stanie zrobić wszystko. Ale nie mógł bezczynnie stać i patrzeć na to, jak ten wysadza w powietrze owoce jego ciężkiej pracy. To chyba jedyny moment, w którym coś w nim pęka i próbuje przeciwstawić się Schmidtowi. Wiemy, że w Europie znajdowała się jeszcze niejedna fabryka, w której produkowano części do Walkirii i broń opartą na Kostce. Tak, to też może być jedną z kropel przelewających czarę, ale czy ten naprawdę ryzykowałby wściekłość Red Skulla dla zwykłej broni...?
Dla zwykłej nie, ale wiemy, że w tej fabryce było coś jeszcze - Bucky. Bucky, który jako jedyny przeżył eksperyment. Zola wie, że nie da rady powstrzymać Schmidta, wie również, że nie da rady zabrać stąd Bucky'ego. Dlatego ratuje wszystkie swoje notatki i badania, zamiast od razu uciekać stamtąd w diabły.
Okazało się jednak, że szczęście się do niego uśmiechnęło, a Steve zrobił mu ogromną przysługę, ratując Bucky'ego. Obejrzyjcie scenę na rusztowaniu, ignorując jednak Steve'a i Red Skulla, a skupiając się na Bucky'm i Zoli.
Zola nie patrzy na Steve'a, Bucky nie patrzy na Schmidta. Patrzą wprost na siebie. I tylko spójrzcie na tę nienawiść w spojrzeniu Bucky'ego, kiedy patrzy na Zolę. A później na przerażenie w jego oczach - nawet łzy - kiedy Schmidt ściąga maskę.
CZYTASZ
Stuckywostki
RandomNiepodważalnym faktem jest to, że ta para starych durni się kocha. Dyskutować można jedynie o rodzaju tej miłości, a tych jest przecież wiele. Ale nieważne jak bardzo Marvel będzie krzyczał "no homo!", my i tak wiemy swoje. A tak całkiem na poważni...