Niepodważalnym faktem jest to, że ta para starych durni się kocha. Dyskutować można jedynie o rodzaju tej miłości, a tych jest przecież wiele. Ale nieważne jak bardzo Marvel będzie krzyczał "no homo!", my i tak wiemy swoje.
A tak całkiem na poważni...
W Marvel Comics 1000 pojawił się krótki one-shot z udziałem Steve'a i Bucky'ego. Był on o tyle dziwny, że chociaż nie był osadzony w świecie Ziemi-19999, czyli MCU, to jednak przedstawiona w nim historia jasno do niego nawiązywała.
Nie jest to kanoniczne, ale dodając do tego też te kadry, które we wcześniejszych komiksach sugerowały nam, że wspomnienie Bucky'ego pozwalało Steve'owi przetrwać kriostazę, to możemy założyć, że coś podobnego miało miejsce także w MCU, a umysł Steve'a nie poddał się, odtwarzając sobie wspomnienia:
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Nawiązywałoby to poniekąd do alternatywnej sceny rozpoczynającej CA:WS, w której Steve śni o Bucky'm i Komandosach, i dopiero na dźwięk słów till the end of the line, które uznać można za równe określeniu dom, zaczyna uświadamiać sobie, że domu już nie ma.
