Stwierdziłam, że nie będę dawać tytułów, bo tytuły są głupie (czyt. nie chciało mi się go wymyślać). A przechodząc do numeru dwadzieścia dwa:
Tak naprawdę to nie potrzebuje żadnego komentarza, bo hej, Bucky wreszcie zdołał ocalić Steve'a, a żeby było mało, zrobił to w taki sposób i przy akompaniamencie takiego wspomnienia, żeby było jeszcze bardziej dramatycznie. Ale my kochamy, kiedy jest dramatycznie i kiedy widać, jak bardzo im zależy, prawda?
CZYTASZ
Stuckywostki
RandomNiepodważalnym faktem jest to, że ta para starych durni się kocha. Dyskutować można jedynie o rodzaju tej miłości, a tych jest przecież wiele. Ale nieważne jak bardzo Marvel będzie krzyczał "no homo!", my i tak wiemy swoje. A tak całkiem na poważni...