Pozory mylą

Par sky_bIuee

1.9M 91.3K 9.6K

Clary aby pozostać w ukochanym mieście, musi zamieszkać z siostrą co wiąże się ze zmianą szkoły. Sądziła że t... Plus

Prolog
1.Incydent przed szkołą
2.Kumpela i skaza
3.Sparing
4.Z jego strony
5.świetny czas do czasu
6.Słodka tajemnica
7.Back in time
8.Wyrzuty
9.wieczór mocnych wrażeń
10.za głośno..
11.łamigłówka
12. Zmyłka
13. Będę Tęsknić
14.Świetna okazja
15. Rozbłyski
16.Tęskniłaś?
17.Koperta
18. (Nie) Zabawa
19.Troska
20.I'm Sorry /Run Away
21.Wrong call
23. "Nie"
24.Czas razem
25.Plan
26. Trudne pytanie
27.Owoce
28.Grzesznicy
29 Popływamy?
30."Nie próbuj mnie utopić"
31.To już nie aktualne.
32.Oddaje
33."Chyba ją zna"
34.Świadomość
35.Sama
36.Miętowy zapach
37.Poszukiwania
38.Cały świat w moich oczach
39.Wszystko jasne
Epilog
<3
Neighbor from hell

22.Care

39.3K 1.9K 168
Par sky_bIuee

Całą drogę zastanawiałam się po jaką cholerę chłopaki się ze kontaktują. Nie mogłam przyjąć do świadomości że mój najlepszy przyjaciel ukrywa przed mną jakieś rzeczy.
Nie powiem , zabolało mnie to... Dotąd jego nienaderwane dobre imię trochę się zachwiało. Nie lubiłam sekretów , tajemnic. Nienawidziłam niewiedzy , która doprowadzała mnie do szewskiej pasji a właśnie tak się teraz czułam.

-Dlaczego Zayn do Ciebie dzwonił? - spytałam przyjaciela gdy ulokował się na swoim łóżku.

Blondyn spojrzał na mnie zdziwionym spojrzeniem. Otworzył usta aby coś powiedzieć lecz po chwili je zamknął. Przyglądałam mu się z założonymi rękoma oczekując jego wyjaśnień.

-Zanim wyjechałem rozmawiałem z nim... - powiedział spokojnie , uważnie przyglądając się mojej reakcji.

-Na jaki temat? I co to ma wspólnego z tym że dzwoni do Ciebie ? - rzuciłam mu spojrzenie pełne wyrzutów.

Chłopak westchnął głęboko. Usadowił się ze skrzyżowanymi nogami po czym poklepał miejsce obok siebie w zapraszającym geście. Niechętnie przysiadłam się obok , czekając na jakiekolwiek wytłumaczenia, które nie wypływały z jego ust.

-Wytłumaczysz mi to ? - dźgnęłam go w bok aż podskoczył i na szczęście wyrwał się ze swojego chwilowego letargu.

-Ostatnio byłaś zdołowana.. Miałaś zły humor a w dodatku tyle rzeczy się zmieniło w Twoim życiu...- powiedział po chwili namysłu.

-Ale co to ma wspólnego z Zaynem? - spytałam nie rozumiejąc do czego zmierza.

-Martwiłem się o Ciebie..

-Przecież wszystko ze mną dobrze... - przerwałam mu. -I nadal nie tłumaczy to , dlaczego kontaktujesz się z Zayyanem bez mojej wiedzy.- mruknęłam zła.

-Daj mi to wytłumaczyć - westchnął.

-Właśnie na to czekam..- powiedziałam z wyrzutem.

-To mi nie przerywaj - posłał mi gniewne spojrzenie.

-Okej..- pokiwałam głową.

-Więc jak wcześniej mówiłem martwię się o Ciebie. Ostatnio dostawałaś dziwne smsy, Kate dowiedziała się że boksujesz mało nie umarłaś po tym incydencie z lekami..- mruknął cicho.

-Właśnie! O mało nie umarłam a to on był za to odpowiedzialny! - krzyknęłam , gwałtownie podnosząc się na równe nogi.

-Nie chciał żeby coś Ci się stało! To był tylko głupi żart! - wrzasnął stając przed mną.

-Też byś tak sądził gdybym umarła!? Broniłbyś go argumentem że to był żart kiedy inni by go winili za moją śmierć?! - spojrzałam na niego oburzona.

Przyjaciel zamilkł na chwilę. Jego wzrok stał się nieobecny. Widziałam jak stara się zrozumieć sytuację z mojego punktu widzenia.

-Kurwa. Nie. - odparł w końcu . Chwycił się za głowę i zaczął kręcić w niedowierzaniu.

-To w końcu dlaczego się kontaktujecie a ja nic o tym nie wiem?

-Po pierwsze nie kontaktujemy się, dałem mu swój numer i miał do mnie dzwonić gdyby działo się z Tobą coś złego. - oznajmił na jednym wydechu.

-Akurat jemu byś zaufał? Dobrze wiesz że Kate by do Ciebie zadzwoniła.. - pokręciłam zdezorientowana głową.

-Proszę Cię..-prychnął.

Spojrzałam na niego i rzuciłam mu pytające spojrzenie.

-Myślisz że Kate zauważyłaby że jest z Tobą coś nie tak?

-Jestem tego pewna.- odparłam.

-Nawet dzisiaj nie dzwoniła a było coś nie tak. Nie dała mi znać że jedziesz do mnie. Ostatnim razem jak piłaś też się nie spostrzegła.- pokręcił głową w grymasie zadowolenia.

-Bo dobrze się kryłam - wzruszyłam ramionami.

-Bo dobrze się kryłaś, ale czasami nie wytrzymuje się. Chciałem aby ktoś z kim widujesz się w szkole mnie o tym poinformował...

-Dlaczego akurat on? Nie mogłeś poprosić Samanthy?- spytałam z wyrzutem. Chłopak zmarszczył brwi zastanawiając się o kogo chodzi.- Blondynka , którą ostatnio Ci przedstawiłam.

-Aaaaa, nie miałem z nią kontaktu. Po prostu on był najbliżej i był Ci coś winien po tym co odwalił. Clary nie gniewaj się.. -westchnął. -Traktuje Cię jak siostrę i czasami mogę zachowywać się egoistycznie ale... kieruje się tym że się o Ciebie martwię. - spojrzał na mnie smutnym wzrokiem.

Wystawiłam ramiona przed siebie, chcąc aby chłopak mnie przytulił. Powoli podszedł do mnie i szczelnie objął mnie ramionami. Wtulił twarz w moją szyję i westchnął głęboko.

-Nigdy nie chciałem Cię skrzywdzić.. Nawet jeśli to zrobiłem to nieświadomie.. Przepraszam że Ci nie powiedziałem.. -mruknął w moje ramie.

-Wiem o tym. Jest mi po prostu przykro że dowiaduje się w taki sposób. -mruknęłam. Ze świstem wypuściłam powietrze.

Ogromna ulga zalała moje całe ciało. Czułam jak uchodzi ze mnie napięcie, które towarzyszyło mi przez ostatni czas. Poczułam jakby ktoś zrzucił z moich ramion nie potrzebny balast. Powietrze stało się świeższe a problemy odchodziły w zapomniane. Oczywiście miałam świadomość że jeszcze wiele przede mną. Bardzo wiele. Czekały mnie kolejne dni, które mogły przynieść ze sobą wszystko. Problemem było tylko to że nie wiedziałam co to mogło być i właśnie przez to mój niepokój się powiększał. Wiedziałam że spotkam jego.

Szatyna o oczach czarnych jak głębia oceanu ,skrywających wiele mroku i nieodkrytych zakątków.
Powodującego że serce szybciej bije w mej piersi. Skrywającego dobrą duszę w swojej szerokiej piersi, pod maską rzekomej obojętności. Chodzącego po ziemi , zgrywając pozory szczęścia , które nie dociera do jego pięknych oczu.

Obawiałam się tego spotkania ale wiedziałam że jest nieuniknione. Chciałam aby nigdy do niego nie doszło ale byłam świadoma że to złudne nadzieje.

-Oglądamy coś czy idziemy spać? - spytał blondyn , wyrywając mnie z chwilowego zamyślenia. Odsunęłam się od niego i spojrzałam na oczy w których malowała się troska i emanowało zmęczenie.

-Chodźmy spać, to był długi dzień.. - uśmiechnęłam się lekko.

***

-Nadal o tym myślisz? - usłyszałam głos przyjaciela , który głaskał moje ramię.

-O czym? - zmarszczyłam brwi zastanawiając się o czym mówi.

-O Zaynie, pechowej imprezie..

-Wole myśleć o Zaynie niż imprezie- odparłam wyobrażając sobie jak przytulał mnie poprzedniej nocy.

-Właśnie widzę - mruknął rozbawiony a jego klatka zaczęła drgać pod wpływem śmiechu.

-O co znowu Ci chodzi? -fuknęłam poirytowana.

-Jak się tylko o nim zamyślasz masz rozmarzony wzrok i jesteś daleko od rzeczywistości..

-Wydaje Ci się- odparłam szybko , bardziej się w niego wtulając.

-Clary , nie osądzam Cię.. Poniekąd Cię rozumiem.- wyszeptał rozmarzony.

-Odbiło Ci? -spytałam. - Lepiej nie odpowiadaj i chodźmy spać ..- dodałam szybko gdy chciał coś odpowiedzieć.

-Chodźmy więc spać. Kiedy indziej Cię pomęczę - odparł po chwili.

Powstrzymałam się od wrednego komentarza i bardziej wtuliłam w jego ciało. Ułożyłam się wygodniej i oparłam głowę na jego klatkę piersiową po czym zamknęłam oczy i wsłuchiwałam się w jego miarowy oddech. Po pewnym czasie moje powieki zaczęły same opadać a ja odpłynęłam do krainy Morfeusza.

***

Rano obudziły mnie promienie słońca ,które nieprzyjemnie oświetlały moją twarz. Mruknęłam niezadowolona pod nosem i przekręciłam się na drugi bok. Starałam się znowu usnąć i cieszyć wolną niedzielą ale nie mogłam przełamać bariery i odpłynąć do błogiej krainy . Krainy snów.

Po chwili spostrzegłam że jestem sama w łóżku. Leżałam chwilę zastanawiając się gdzie podział się Eric , lecz w końcu odpuściłam nie mogąc nic wymyślić.

Podniosłam się i spojrzałam na zegarek , znajdujący się na szafce nocnej a moje oczy przybrały zapewne wyraz pięciozłotówek.

W osłupieniu patrzyłam się na zegarek, który wskazywał na 14:22.. Po chwili zmieniła się na 14:23.

-Cholera -mruknęłam i z powrotem opadłam na miękką pościel.

Owszem byłam zmęczona i poprzedniej nocy nie spałam ale wiedziałam że dzisiejszej na pewno nie zasnę. Spałam prawie 18 godzin..

Z wielką niechęcią zwlokłam się z łóżka i wygrzebałam z torby pierwsze lepsze rzeczy i zeszłam na dół.

Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to włączony telewizor i zapatrzony w niego chłopak.

Po cichu podeszłam pod niego , tak aby nie zauważył mojej obecności bo czym krzyknęłam mu do ucha.

Eric zerwał się z kanapy jak oparzony i potknął przez co z głuchym dźwiękiem upadł na podłogę. Ciche dźwięki zagłuszyły jego jęk i mój donośny śmiech.

-Za co to było!?- ryknął oburzony rozmasowując obolałe ramię.

-Za to że mnie nie obudziłeś.- odparłam nadal się śmiejąc.

-Nie miałem serca tego robić- posłał mi lekki uśmiech kręcąc głową.

-Ja też nie miałam serca żeby się powstrzymać- odparłam a jego wzrok spochmurniał.

Szybko zerwał z miejsca i ruszył w moją stronę.

Siedziałam w kuchni opatulona w duży puszysty ręcznik , gdyż mój ukochany przyjaciel nie pozostał mi dłużny i w akcie zemsty zlał mnie wodą , gdy wybiegłam na dwór.

-Idiota- mruknęłam pod nosem , dygając z zimna.

-Słyszałem - spojrzałam na niego rzucając mu wymowne spojrzenie.

-Miałeś - dodałam na wypadek jak by nie zrozumiał.

Większość reszty dnia spędziliśmy siedząc na kanapie i oglądając nudne komedie. Oczywiście nie obyło się bez naszych durnych komentarzy na temat aktorów.

Do domu wróciłam tuż po północy.
Światła były wszędzie wygaszone. Na wszelki wypadek wysłałam siostrze smsa aby się nie martwiła .
Po cichu udałam się do góry.

Zdecydowałam się porozciągać i zrobić serie brzuszków ,gdyż od dosyć dawna opuściłam treningi a poza tym zapowiadała mi się bezsenna noc. Zrobiłam właśnie 150 brzuszek po czym opadłam na podłogę czując pulsowanie mięśni brzucha. Z lekkim uśmiechem podniosłam się z podłogi i szybko wyciągłam z szuflady rzeczy do spania i pokierowałam się do łazienki aby wsiąść prysznic.

Gorąca woda kaskadą spływała po moich ramionach. Starając się za dużo nie myśleć masowałam ciało żelem o zapachu pomarańczy. Gdy całe ciało miałam już czyste i czułam się lekko wyszłam spod prysznica okrywając się ręcznikiem. Szybko wytarłam całe ciało i ubrałam wcześniej przygotowane ubrania.

Wgramoliłam się do łóżka i szczelnie opatuliłam kołdrą gdyż było mi zimno.

Obym nie zachorowała, jeszcze tego mi trzeba.

Leżałam wpatrując się w sufit. O dziwo czułam się zmęczona i lekko senna. Gdy byłam na pograniczu snu usłyszałam jakiś szmer więc zaniepokojona podniosłam się i zapaliłam lampkę nocną a żołądek o mało nie podszedł mi do gardła.

Continuer la Lecture

Vous Aimerez Aussi

71.4K 3K 43
"Czasem ludzie również obrastają skorupą kruchego lodu." Gdy z dwudziestopięcioletnią gwiazdą łyżwiarstwa figurowego zrywa jeden z debiutujących na l...
failure in life Par Julia

Roman pour Adolescents

177K 4.2K 29
Książka opowiada o 14 letniej Julii Miller, która właśnie rozpoczyna swój pierwszy rok w liceum razem ze swoim bratem bliźniakiem Johnatan'em. W tym...
4.2K 661 13
Nayeli Jensen, utalentowana kucharka i gospodyni programu kulinarnego w telewizji śniadaniowej, zawsze unikała Walentynek, uznając je za święto pełne...
46K 1.9K 35
Przyjaźnili się od przedszkola, jednak okoliczności sprawiły, że ich drogi się rozeszły. Stella wraca do rodzinnego miasta po dwuletnim pobycie w An...