Nie zostawiaj mnie, kochanie

By _Show_You_World_

32.8K 2.4K 26

Lavena i Lando od samego początku byli tylko przyjaciółmi. Ale i to się zawsze zmienia, prawda? More

przedstawienie postaci
prolog
rozdział 1
rozdział 2
rozdział 3
rozdział 4
rozdział 5
rozdział 6
rozdział 7
rozdział 8
rozdział 9
rozdział 10
rozdział 11
rozdział 12
rozdział 13
rozdział 14
rozdział 15
rozdział 16
rozdział 17
rozdział 18
rozdział 19
rozdział 20
rozdział 21
rozdział 22
rozdział 23
rozdział 24
rozdział 25
rozdział 26
rozdział 27
rozdział 28
rozdział 29
rozdział 30
rozdział 31
rozdział 32
rozdział 33
rozdział 34
rozdział 35
rozdział 36
rozdział 37
rozdział 38
rozdział 39
rozdział 40
rozdział 41
rozdział 42
rozdział 43
rozdział 44
rozdział 45
rozdział 46
rozdział 47
rozdział 48
rozdział 49
rozdział 50
rozdział 51
rozdział 52
rozdział 53
rozdział 54
rozdział 55
rozdział 56
rozdział 57
rozdział 58
rozdział 59
rozdział 60
rozdział 61
rozdział 62
rozdział 63
rozdział 64
rozdział 65
rozdział 66
rozdział 67
rozdział 68
rozdział 69
rozdział 70
rozdział 71
rozdział 72
rozdział 73
rozdział 74
rozdział 75
rozdział 76
rozdział 77
rozdział 78
rozdział 79
rozdział 80
rozdział 81
rozdział 82
rozdział 83
rozdział 84
rozdział 85
rozdział 87
rozdział 88
rozdział 89
rozdział 90
rozdział 91
rozdział 92
rozdział 93
rozdział 94
rozdział 95
rozdział 96
rozdział 97
rozdział 98
rozdział 99
rozdział 100
rozdział 101
rozdział 102
rozdział 103
rozdział 104
rozdział 105
rozdział 106
rozdział 107
rozdział 108
rozdział 109
rozdział 110
rozdział 111
rozdział 112

rozdział 86

250 21 5
By _Show_You_World_

- Lando! - zawołała Lavena z przedpokoju, zakładając na nogi swoje ulubione białe, niesamowicie wygodne buty.

- No?!

- Przyszykuj tu wszystko, a ja skoczę szybko do sklepu. Brakuje nam trochę produktów, to je kupię i zrobię przy okazji jakiś mały zapas na kilka dni. - powiedziała głośno, zarzucając na siebie również skórzaną kurtkę, którą niegdyś dostała na urodziny od brata.

- Pójdę z tobą. - zaproponował Lando, opierając się i framugę drzwi, skąd miał na nią doskonały widok. Był gotowy ubrać się w tamtym momencie i iść za nią, ale do tego nie mogła dopuścić.

- Poradzę sobie, to niedaleko. A w razie czego mam trój numer, to zadzwonię. - powiedziała pospiesznie, chowając swój do kieszeni spodni. - Cześć!

Lando nie miał nic do gadania ani nie zdążył zareagować, gdy Lavena wyszła z ich mieszkania i zbiegła wręcz po schodach na sam dół. Już chwilę później dostrzegł ją na zewnątrz, zmierzającą w odpowiednią stronę i tylko pokręcił głową sam do siebie, biorąc się chwilę później za szykowanie odpowiednich rzeczy.

~*~

Kiedy tylko Lena wyszła ze sklepu, na jej horyzoncie pojawiła się pewna dziewczyna, którą dość dobrze znała. Ta uniosła na nią wzrok i uśmiechnęła się pod nosem, ciesząc się, że ją widziała. Niemalże od razu podeszła do Laveny, wiedząc, że dziewczyna mogła jej wtedy pomóc.

- Cześć, Lav. Dobrze, że cię widzę.

- Luisinha, hej. - odparła od razu Lena, kompletnie skołowana w tamtym momencie. Nie spodziewała się jej, a już tym bardziej w tamtym miejscu. - Co ty tu robisz? Nie jesteś w pracy?

- Mam kilka dni wolnego, ale to nie jest teraz ważne. Chciałam chwilę porozmawiać. Z Lando. Jest może w domu? - spytała Luisinha, zakładając kosmyk włosów za ucho. Przez jej akcent dość ciężko było ją zrozumieć, choć Lavena akurat nigdy nie miała z tym większego problemu.

- Taak. Ja właściwe wracałam już do domu. Mam mu coś przekazać? - spytała Lavena, zaczynając iść pomału w odpowiednią stronę. Dziewczyna podążyła tuż za nią.

- Nieee. Właściwie... Mogłabym pójść z tobą?

Lavena wahała się, czy się zgodzić, czy może jakoś ją zbyć. Nic do niej nie miała, ale odkąd Lando i Luisinha zerwali, nie pałała do niej zbytnio sympatią, mimo że dziewczyna nigdy nic jej nie zrobiła. No i przede wszystkim niegdy nie poznała prawdziwych powodów ich zerwania.

Ostatecznie pokiwała głową na znak zgody, po czym obie skierowały się w odpowiednią stronę, najzwyczajniej w świecie milcząc. Obie czuły się co najmniej dziwnie i niezręcznie, ale nie wiedziały, jak mogłyby zacząć potencjalny temat. Choć dotychczas potrafiły znaleźć jakikolwiek, tak wtedy...

W końcu, po jakże długich minutach pełnych napięcia, weszły do odpowiedniego mieszkania. Lavena nie raczyła nawet ściągnąć butów w przedpokoju, tylko od razu weszła w głąb pomieszczenia i odezwała się, by Lando usłyszał, że wróciła.

- Już jestem!

- Świetnie! Zrobiłem tu już wszystko. Czekałem tylko na ciebie... - zaczął Lando, wychodząc im naprzeciw. Zatrzymał się jednak wpół kroku, dostrzegając, że Lavena nie była wcale sama. - Lu?

- Cześć, Lando. - przywitała się dziewczyna, uśmiechając się nieznacznie na jego widok. Serca obojga zabiły mocniej, ale każde z innego powodu.

- Spotkałyśmy się po drodze. Luisinha chciała pogadać. - wyjaśniła pospiesznie Lena, wskazując na ów dziewczynę. Czuła się w tamtym momencie tak bardzo niezręcznie i dziwnie. - Odstawię tylko te zakupy i... Wyjdę na chwilę, a wy sobie porozmawiajcie. Będę na dole, gdybyście mnie szukali.

Żadne z nich nie odezwało się, kiedy Lena skierowała się do wyjścia. Już po chwili oboje usłyszeli zamykanie się drzwi i przenieśli się do salonu, by porozmawiać. Lando czuł jednak, że to nie będzie za miła rozmowa.

Lavena w tym samym czasie zeszła na dół i usiadła krawężniku nieopodal, wyciągając z kieszeni swój telefon. Posprawdzała swoje media społecznościowe i westchnęła ciężko, tak naprawdę nie wiedząc, co ze sobą zrobić. Owszem, zostawiła Lando i Luisinhę samych, ale nie wiedziała, jak długo miała potrwać ta ich cała rozmowa. Jej rozmyślania zostały jednak przerwane przez pewnego chłopaka, który dosiadł się do niej nagle.

- Witam piękną panią. - przywitał się z uśmiechem, szczęśliwy, że na nią wpadał. Jej widok zawsze go cieszył.

- Jaką piękną? - spytała, wzdychając cicho. Nigdy nie uważała się za jakąś piękność, choć do brzydkich też nie należała. - Cześć, Charles. Co ty tu robisz w ogóle?

- O to samo mógłbym spytać ja. - odparł od razu, nie powstrzymując się przed szerokim uśmiechem. Zmarszczył jednak brwi, bo wbrew pozorom dziwił go fakt, że tam siedziała, skoro mogła wejść do mieszkania. - Pokłóciłaś się z Lando, czy jak? Zapomniałaś kluczy?

- Nie, nie, wszystko jest w porządku. Tylko po prostu spotkałam Luisinhę, która chciała porozmawiać z Lando, a ja nie chciałam im przeszkadzać, dlatego tu siedzę. I ponawiam pytanie. Co tu robisz?

- Przechodziłem obok, nie sądziłem, że cię spotkam. Choć nie mam co narzekać.

Charles nachylił się nagle w jej stronę, co od razu wykorzystała, cmokając go szybko w usta. Zaraz się odsunęła, śmiejąc się z jego oburzonej miny. On tylko zmrużył powieki, po czym sam się zaśmiał. Naprawdę lubił się z nią tak droczyć, a od kiedy zaczęli się spotykać i od kiedy pocałowali się po raz pierwszy, cholernie brakowało mu tamtych niewinnych momentów, sprzeczek, kiedy nie było jej w pobliżu. Czasami żałował, że nie zaczął spotykać się z nią o wiele szybciej.

Oboje usłyszeli nagle zatrzaskiwanie się drzwi i odruchowo spojrzeli w tamtym kierunku, dostrzegając wychodzącą z budynku dziewczynę, którą dobrze znali. Jej widok jednak trochę ich zmartwił, bo miała zaczerwienione oczy i wyraźnie płakała, bo co chwilę się ocierała. Żadne z nich nie zdążyło zareagować, gdy Luisinha skierowała się w tylko sobie znaną stronę, nie zwracając na nich zbytniej uwagi.

- Co tu się właśnie wydarzyło? - spytała zdezorientowana Lavena, próbując zrozumieć, co się właśnie zdarzyło. Zdawała sobie sprawę, że to mogło się tak skończyć, ale mimo wszystko...

- Nie wiem, ale sprawdź może, co z Lando.

- Dzięki, Charles. - powiedziała od razu, przytulając go szybko na pożegnanie. - Widzimy się niedługo.

Charles pomachał jej tylko, nie zamierzając jej wtedy zatrzymywać. Jasno mówiła mu, że tamten dzień miała w planach spędzić z Lando i nie miał jej tego za złe, szczególnie po tym całym incydencie sprzed chwili. Nawet nie chciał wiedzieć, jak chłopak mógł się wtedy czuć po rozmowie z byłą dziewczyną.

Lavena prędko wdrapała się na odpowiednie piętro i od razu weszła do mieszkania, spokojnie podążając w jego głąb. Znalezienie Lando nie było wcale trudnym zadaniem, bo chłopak leżał w swoim pokoju, odwrócony do niej plecami, co znacznie ją zmartwiło. Jej serce łamało się w pół tym bardziej, że słyszała jego ciche płakanie i pociąganie nosem.

- Lando? - spytała cicho, wchodząc ostrożnie w głąb jego pokoju. Bała się postawić jakiś gwałtowniejszy ruch, choć sama nie wiedziała dlaczego. - Co się dzieje, słońce?

Dziewczyna podeszła do niego bliżej i kucnęła tuż przed jego twarzą, odgarniając jego włosy z czoła. Lando spojrzał na nią, po czym gwałtownie podniósł się do siadu, zakrywając twarz rękoma. Ona sama, mocno zmartwiona jego stanem, wstała z klęczek i usiadła koło niego, obejmując go i kładąc głowę na jego ramieniu.

- Co ona ci powiedziała, co? Wyszła w takim samym stanie, co ty. Co tu się stało? - zagadnęła, chcąc dowiedzieć się, co się wydarzyło. Nie rozumiała w ogóle tamtej sytuacji, a to strasznie ją frustrowało, bo nie wiedziała, jak mu pomóc.

- Nie powiedziałem ci wszystkiego o naszym zerwaniu.

- Wiem. - powiedziała od razu, nawet się nad tym nie zastanawiając. Lando spojrzał na nią gwałtownie, zastanawiając się, skąd o tym wiedziała. - Domyśliłam się. Wielokrotnie słyszałam, jak mamroczesz przez sen nasze imiona, ale nigdy nie zwracałam na to większej uwagi. Uznałam, że to normalne, że po prostu musisz to wszystko przetrawić.

Lando nie odezwał się, przejeżdżając dłonią po swoich zmierzwionych włosach. Westchnął ciężko, zdając sobie sprawę, że mógł się tego domyśleć. Ona, choć dobrze znała jego nawyki i dziwne rzeczy, które robił, jego wady i zalety, a także mnóstwo innych rzeczy, nigdy nie mówiła o tym głośno, akceptując wszystko. Dziękował jej za to wielokrotnie, bo nie zawsze chciał się tłumaczyć ze swojego zachowania. Ale wtedy, gdy było już po wszystkim, czuł, że musiał powiedzieć jej całą prawdę. Zasługiwała na to.

- Czyli nie wiesz, dlaczego zerwaliśmy? - odezwał się nad wyraz cicho, jak na siebie. Sam nie wiedział, jak w ogóle zacząć tamten temat. Wiedział jednak, że ona zrozumie, ona zawsze rozumiała.

- Poza tym, co mi powiedziałeś, to nie. - odparła zgodnie z prawdą, próbując sobie przypomnieć wszystko o ich zerwaniu. Nic szczególnego nie przychodziło jej jednak do głowy.

- Poszło o ciebie.

Lenę na moment sparaliżowało. Odsunęła się od niego nieznacznie, patrząc na jego twarz zwróconą wtedy w jej stronę. Lando jednak prędko spuścił wzrok, zaczynając bawić się swoimi dłońmi, by zająć się czymkolwiek, byleby ponownie nie spojrzeć w jej oczy. Musiał to wszystko z siebie wyrzucić, bo zżerało go to od dawna.

- Jak o mnie? Przecież wam kibicowałam. Polubiłam ją, myślałam, że ona mnie też.

- Bo cię polubiła, i to bardzo. - powiedział natychmiast, co wcale nie odbiegało od prawdy. Zawsze cieszył się, że dwie bliskie mu dziewczyny tak świetnie się dogadywały od samego początku. - Problem polegał tylko na tym, że ty ciągle byłaś obok. Rozumiała twoją pracę, ale była trochę zła za to, że zamieszkaliśmy razem. Nigdy ci tego nie powiedziałem, ale pokłóciliśmy się kiedyś o to dość poważnie.

- Pamiętam to. Weszłam w trakcie waszej kłótni i miałam przez to ogromne wyrzuty sumienia. - przyznała Lavena, śmiejąc się dość niezręcznie. Przejechała dłonią po swoich włosach, zerkając na niego ukradkiem. - Tyle, że nie wiedziałam, że kłóciliście się właśnie o mnie.

- To jest akurat najmniejszy problem, Lena. - stwierdził Lando, więc od razu zamilkła, dając mu chwilę, by zaczął mówić ponownie. - Pogodziliśmy się jakiś czas później, o czym dobrze wiesz. Lu zrozumiała, że jesteś tylko moją przyjaciółką, a mieszkanie razem to była najlepsza opcja z możliwych, bo w taki sposób oboje mamy chociaż swoje wsparcie. - dodał w ramach wyjaśnienia, po czym westchnął ciężko. - Ale kilka miesięcy później, kiedy przyleciała do Monako i przyszła na padock... Widziała nas, ale tak naprawdę sam nie wiem, o co dokładnie miała problem, bo tylko się przytulaliśmy. Uznała w tamtym momencie, że nie może tak dłużej żyć.

Lavenę coś ścisnęło w sercu, kiedy dotarło do niej, że zmierzał właśnie do tamtego momentu, tego, na który tak długo czekała. Złapała jego dłoń w swoją i splotła ich palce razem, dając mu znak, że miał jej wsparcie i cokolwiek nie powie, ona zrozumie. Lando westchnął ciężko, po raz pierwszy od kilku minuta patrząc w jej stronę. Widziała w jego oczach załamanie, łzy... I tak bardzo ją to zabolało.

- Jeszcze tego samego dnia, kiedy ty rozmawiałaś z Carlosem przed naszym mieszkaniem... Kazała mi wybierać. Albo ona. Albo ty. - powiedział, a jego głos załamał się nagle. Odwrócił się zaraz do niej, a ona dostrzegła, jak jego oczy błysnęły nagle. - Wybór był oczywisty.

Choć poczuła dziwną ulgę w sercu na tamte słowa, coś ścisnęło ją od środka. Nigdy nie pomyślałaby, że była sprawcą zerwania Lando i Luisinhy. Dotychczas sądziła, że zerwali z innego powodu... Nie dochodziło do niej, że Lando wybrał właśnie ją, zamiast dziewczyny, którą szczerze kochał.

- Żałowałeś kiedykolwiek swojego wyboru? - spytała cicho, trochę bojąc się jego odpowiedzi. Jej serce zaczęło bić szybciej, bo sama nie wiedziała, jakiej odpowiedzi oczekiwać.

- A ty żałowałaś, że opuszczałaś szkołę właśnie dla mnie? Że wielokrotnie zaniedbywałaś innych dla mnie? Że wyjechałaś za mną do innego państwa, zostawiając swoich bliskich?

Pokręciła głową, odpowiadając na swoje pytanie. Zaraz przejechała dłonią po swoich włosach, nie mogąc najzwyczajniej w świecie uwierzyć w to wszystko. Lando doskonale widział jej szok, dlatego też rozłożył szeroko ramiona, zachęcając ją do przytulenia go, co też bez oporów zrobiła. Oboje tego wtedy potrzebowali, tamtego uścisku pełnego wsparcia, bezpieczeństwa i wzajemnej miłości, jaką darzyli się przez tyle lat.

Ku zaskoczeniu Laveny, Lando odchylił się do tyłu, ciągnąc ją za sobą. Zdziwiona tamtym gestem, opadła na jego klatkę piersiową, nawet go nie puszczając. On sam przymknął powieki, ściskając ją mocniej. Lena oparła głowę na jego klatce piersiowej, wsłuchując się w spokojne bicie jego serca.

Trwali w tamtym uścisku przez długie minuty, aż w końcu oboje zasnęli, zmęczeni tamtym dniem, rozmową i ponownym spotkaniem Luisinhy.

Continue Reading

You'll Also Like

4.5K 242 30
Opowieść jest o dziewczynie(T/I) która przenosi się do świata countryhumans, przeżywa różne przygody, są również shipy...to moja pierwsza książka wi...
52.6K 3.7K 52
Kontynuacja serii Niezgodna. Przed przeczytaniem SZUKAJĄCEJ, zapraszam do zapoznania się z ODRZUCONĄ, ponieważ ta historia stanowi dalszy ciąg tamte...
4K 171 13
Co się stanie kiedy młodsza siostra byłego mistrza świata w formule 1 zacznie go pokonywać w jego zespole, a jego najlepszy przyjaciel zacznie coś do...
8.9K 789 19
Wielka przygoda z dramą w tle. Charlie, uczestniczka z Polski, wchodzi w świat Eurowizji z przytupem. Jest pewna siebie, ciesząc się z tego wielkiego...