rozdział 90

222 18 0
                                    

Lavena czuła dziwną satysfakcję, stojąc wraz z Lando i Michelle Rodriguez tuż przy samochodzie, którym jej przyjaciel miał zabrać kobietę na małą przejażdżkę po torze. Dziewczyna chowała dłonie za plecami, by ukryć ich drżenie, co szybko zauważył Lando, obejmując ją ramieniem. Nachylił się w jej stronę, niemalże dotykając jej ucha ustami. Przez ciało obojga przeszedł przyjemny dreszcz.

- Uspokój się, będzie dobrze.

Mężczyzna, który stał przy tamtej trójce, prędko ich wszystkich ze sobą przedstawił. Lena uścisnęła dłoń Michelle, uśmiechając się do niej szeroko. Zaraz to samo zrobił również Lando. Oboje byli podekscytowani tamtym spotkaniem, bo bardzo lubili serię "Szybcy i wściekli", w której kobieta występowała.

- Jak długo go już znasz? - zagadnęła Michelle, odwracając się przodem do Laveny. Ta uśmiechnęła się do niej delikatnie.

- Ponad dwadzieścia lat.

- Czyli mogę mu zaufać, jako kierowcy? - spytała cicho, nachylając się bardziej w stronę dziewczyny. Ta przyjęła swoją poważną minę.

- A to już sama musiałabyś... - powiedziała, wzruszając ramionami. Kobieta przeniosła swój wzrok na stojącego obok Lando, a później na Lavenę, która zaśmiała się pod nosem. - Żartuję. Lando to świetny kierowca.

- Oo, miło. Dzięki, Lena. - powiedział nagle Lando, ściskając dziewczynę od boku.

- I tak uważaj. - wyszeptała Lavena, nachylając się nieznacznie w jej stronę. Bardzo lubiła zmylać w ten sposób ludzi.

Michelle zaśmiała się cicho, po czym wsiadła do pojazdu, jak chwilę wcześniej Lando. Spojrzała jeszcze na dziewczynę, która po chwili zamknęła drzwi od jej strony, dając jej jasno do zrozumienia, że nie było już odwrotu. Machając im jeszcze na pożegnanie, Lavena patrzyła, jak samochód zaczął się od niej oddalać. Ona sama została tam, zamierzając poczekać na ich dwójkę.

~*~

Lena bardziej niż na spotkanie z Michelle, denerwowała się na spotkanie z Vin Dieselem, którego bardzo ceniła, jako aktora. Z daleka obserwowała rozmowę kobiety z Oscarem, gdy nagle ktoś położył dłonie na jej ramionach, strasząc ją przy tym. Dziewczyna podskoczyła do góry, odwracając się za siebie, gdzie znajdował się mężczyzna, śmiejąc się cicho z jej reakcji. Czuła, jak mocno zaczęło walić jej wtedy serce.

- Słyszałem, że chciałaś mnie poznać. - powiedział na przywitanie, czemu nie mogła zaprzeczyć. Nawet nie chciała wiedzieć, skąd o tym wiedział.

- Taak, to zaszczyt, naprawdę. Obejrzałam wszystkie filmy z panem. - przyznała od razu, ciesząc się, jak głupia, że miała możliwość porozmawiania z nim. Uwielbiała go.

- Głównie ze samochodami, co?

- Bo jestem mechanikiem? - odparła pytaniem na pytanie, co mężczyzna skwitował śmiechem. - Być może tak. - dodała od razu, wzruszając ramionami. Nie mogła nawet powstrzymać uśmiechu ciągnącego się na jej twarz.

- Jestem Vin, a nie pan. - powiedział nagle, wystawiając w jej stronę dłoń, którą ta od razu uścisnęła. Musiała przyznać, że miał naprawdę mocny uścisk, ale ona wcale nie była gorsza.

- Lavena.

- Jeśli mogę spytać... Skąd się wzięło twoje zamiłowanie do samochodów, do naprawiania ich? - zagadnął Vin, niezwykle ciekawy jej odpowiedzi. Od Oscara wiedział, że była mechanikiem McLarena i że była naprawdę świetna.

- Mój tata jest mechanikiem. Cały czas zabierał mnie do swojego warsztatu, pokazywał różne rzeczy, uczył, jak się naprawia samochody, jak się je sprawdza i w ogóle. Lando też później zaczął jeździć i tak jakoś... - wyjaśniła pokrótce, wzruszając ramionami. Nigdy nawet nie ukrywała tego, jak zaczęła się jej przygoda z mechaniką samochodową. - Wylądowaliśmy tutaj. - dokończyła, wskazując na wszystko wokoło.

Nie zostawiaj mnie, kochanieWhere stories live. Discover now