rozdział 84

248 18 0
                                    

- Hej, Seth, spokojnie. Mi się nigdzie nie spieszy, zwolnij, chłopie. - powiedziała Lena, chcąc jakoś uspokoić swojego brata. Zdawała sobie sprawę, że coś było na rzeczy, bo zawsze mówił wtedy zdecydowanie za szybko.

- Wybacz. Ostatnio żyję w ciągłym biegu i tak jakoś... - westchnął Seth, masując się po skroni. Trudno było ukryć, że był załamany.

- Powtórz jeszcze raz, ale spokojniej.

- Pokłóciłem się z Liv. - przyznał, a w jego oczach zagnieździły się łzy, czego nie była w stanie zauważyć. Słyszała jednak, że jego głos zaczął się łamać, co łamało jej serce.

- Noo, to wiemy. Co dalej? - spytała, chcąc dowiedzieć się czegoś więcej. O ile to jeszcze zrozumiała, tak po dalszej, szybkiej wypowiedzi Setha, kompletnie nie wiedziała, o co chodziło.

- I teraz się do mnie nie odzywa. Zabrała Tylera i gdzieś poszła. Dzwoniłem do niej, ale nie odbiera. Pisałem, ale też nie odpisała. A jak coś się im stało? Jeśli leżą w szpitalu?

- Nie panikuj, na pewno nic im nie jest. - powiedziała spokojnie, sama chcąc wierzyć, że jej szwagierce nic się nie stało. A tym samym Tylerowi. - Jeśli cię to uspokoi, to napiszę do niej i spytam, gdzie jest. Może być?

- Jesteś w stanie to dla mnie zrobić? - spytał tak nienaturalnie cicho, jak na siebie, że sam siebie nie poznawał. Sama Lavena miała w tamtym momencie wrażenie, jakby to nie powiedział on, a ktoś inny.

- Seth, jesteś moim bratem, zrobię dla ciebie wszystko. Nawet jeśli jesteś dorosły i starszy ode mnie. - przyznała zgodnie z prawdą, czując, jak mocno zabiło jej serce. Mówiła szczerze, bo Seth był jedną z najważniejszych osób w jej życiu i była w stanie zrobić dla niego wszystko.

- Dzięki wielkie, Lav. Kocham cię.

- Ja ciebie też. - odpowiedziała od razu, nawet się nad tym nie zastanawiając. Choć często ją wkurzał, tak do tamtego wyznania nie miała żadnych wątpliwości. - Dam ci znać, jeśli mi odpowie. Cześć!

Lavena rozłączyła się, po czym westchnęła ciężko. Zerknęła na znajdującego się obok Lando, który siedział z nosem w telefonie. Spojrzał jednak na nią, czując na sobie jej wzrok. Ona sama oparła zaraz głowę na jego ramieniu, wystukując wiadomość do swojej szwagierki. Musiała załatwić jakoś tamtą sytuację, chociażby dla własnego spokoju. Nie od dziś uważała, że jej brat i jej szwagierka byli sobie pisani od samego początku.

Do Liv 😇: Hej!
Do Liv 😇: Wiem że to nie moja sprawa ale dzwonił do mnie Seth i powiedział że od niego nie odbierasz ani nie odpisujesz na jego wiadomości
Do Liv 😇: Chciałam tylko wiedzieć czy wszystko z wami w porządku? 🥺
Do Liv 😇: Martwię się

- I co? - zagadnął Lando, który doskonale słyszał rozmowę dziewczyny z jej bratem. Sam się wtedy martwił o Setha i był ciekawy, co z Livianą.

- No i nic. Dopiero wysłałam jej wiadomość, nie wiem, kiedy odpisze. - oznajmiła Lavena zgodnie z prawdą. Nie musieli jednak długo czekać, bo jej telefon zawibrował nagle. - Dobra, nie spodziewałam się, że to będzie tak szybko.

- Odpisz jej.

Od Liv 😇: Jesteś kochana Lav ❤️
Od Liv 😇: Nic nam nie jest, jesteśmy z Tylerem u mojej koleżanki
Od Liv 😇: To miło że się martwisz

Do Liv 😇: Dzięki Bogu 🙏
Do Liv 😇: Wróć do niego proszę, Seth się martwi
Do Liv 😇: Nie dzwoniłby do mnie bez powodu

Nie zostawiaj mnie, kochanieWhere stories live. Discover now