Nie zostawiaj mnie, kochanie

Od _Show_You_World_

32.7K 2.4K 26

Lavena i Lando od samego początku byli tylko przyjaciółmi. Ale i to się zawsze zmienia, prawda? Viac

przedstawienie postaci
prolog
rozdział 1
rozdział 2
rozdział 3
rozdział 4
rozdział 5
rozdział 6
rozdział 7
rozdział 8
rozdział 9
rozdział 10
rozdział 11
rozdział 12
rozdział 13
rozdział 14
rozdział 15
rozdział 16
rozdział 17
rozdział 18
rozdział 19
rozdział 20
rozdział 21
rozdział 22
rozdział 23
rozdział 24
rozdział 25
rozdział 26
rozdział 27
rozdział 28
rozdział 29
rozdział 30
rozdział 31
rozdział 32
rozdział 33
rozdział 34
rozdział 35
rozdział 36
rozdział 37
rozdział 38
rozdział 39
rozdział 40
rozdział 41
rozdział 42
rozdział 43
rozdział 44
rozdział 46
rozdział 47
rozdział 48
rozdział 49
rozdział 50
rozdział 51
rozdział 52
rozdział 53
rozdział 54
rozdział 55
rozdział 56
rozdział 57
rozdział 58
rozdział 59
rozdział 60
rozdział 61
rozdział 62
rozdział 63
rozdział 64
rozdział 65
rozdział 66
rozdział 67
rozdział 68
rozdział 69
rozdział 70
rozdział 71
rozdział 72
rozdział 73
rozdział 74
rozdział 75
rozdział 76
rozdział 77
rozdział 78
rozdział 79
rozdział 80
rozdział 81
rozdział 82
rozdział 83
rozdział 84
rozdział 85
rozdział 86
rozdział 87
rozdział 88
rozdział 89
rozdział 90
rozdział 91
rozdział 92
rozdział 93
rozdział 94
rozdział 95
rozdział 96
rozdział 97
rozdział 98
rozdział 99
rozdział 100
rozdział 101
rozdział 102
rozdział 103
rozdział 104
rozdział 105
rozdział 106
rozdział 107
rozdział 108
rozdział 109
rozdział 110
rozdział 111
rozdział 112

rozdział 45

285 22 0
Od _Show_You_World_

landonorris: Wjeżdżamy do Singapuru z @tumitravel

I z @lav.lena.ravatel 😁

Polubienia: maxfewtrell, lav.lena.ravatel i 217 731 inne osoby

Zobacz wszystkie komentarze: 483

lav.lena.ravatel: 😇

lnfour: Podoba mi się twój styl 😎

~*~

Zmęczenie, jakie ogarnęło Lavenę po wylądowaniu na lotnisku w Singapurze, było nie do opisania. Niby czuła się dobrze, ale bolała ją głowa i co chwilę ziewała. Fakt, często była na nogach po kilkanaście godzin na dobę, ale wtedy jakoś było inaczej. Mimo wszystko starała się zachowywać normalnie, choć była trochę zamroczona.

Przez co o mało nie spadła ze schodów, gdyby nie szybka reakcja Lando, który w porę zdążył ją złapać. Spojrzał na nią z troską, widząc jej podkrążone oczy.

- Żyję, dzięki wielkie. - powiedziała pospiesznie, patrząc pod nogami, by upewnić się, czy aby na pewno dobrze stała. Nie ufała sobie w tamtym momencie.

- Dobrze się czujesz? - spytał z troską, przyglądając się jej ze zmartwieniem. Nie pierwszy raz widział ją zmęczoną, ale pierwszy, kiedy wyglądało to tak poważnie.

- Jest okey, dam radę.

Lando nie przekonały jej słowa, dlatego wyciągnął w jej stronę dłoń. Lavena spojrzała na niego zdziwiona, ale przyjęła jego pomoc, trąc swoje oko wolną dłonią. On tylko uśmiechnął się pod nosem, po czym oboje, łapiąc swoje podręczne walizki, skierowali się w stronę wyjścia z lotniska.

~*~

Lavena nie poszła na obiad, tylko spała w najlepsze w hotelowym pokoju, po raz enty dzielonym z Lando. On sam, już głodny, udał się na kantynę, z daleka dostrzegając znajome twarze swoich kolegów po fachu, którzy zatrzymali się w tym samym hotelu. Prędko wziął tackę i podszedł do stoisk, by coś dla siebie wybrać. Już po chwili kierował się w stronę stolików, gdzie miał zamiar w spokoju coś zjeść.

Ledwo zdążył wgryźć się w kanapkę, gdy poczuł czyjąś dłoń na ramieniu i dostrzegł znajomą twarz osoby, która siadała tuż obok niego. Uśmiechnął się delikatnie, ciesząc się, że znów go widział, bo wbrew pozorom naprawdę brakowało mu jego towarzystwa, odkąd zaczął być kierowcą Ferrari.

- Gdzie Lavena? - zagadnął Carlos, trochę zdziwiony, że Lando był tam sam. Z reguły nigdy nie pojawiał się nigdzie bez najlepszej przyjaciółki.

- Źle się czuła i położyła się spać. W ogóle dzisiaj była jakaś nieprzytomna od rana.

- Jest wykończona psychicznie i fizycznie przez pracę. Przydałoby się jej jakieś dłuższe wolne. - stwierdził Carlos, wgryzając się w swoją kanapkę. Nieustannie patrzył na chłopaka przed sobą.

- Ona ci nie pójdzie na wolne, za bardzo kocha tą pracę. - powiedział Lando zgodnie z prawdą, spuszczając wzrok na przyniesiony przez siebie sok. - Z resztą, wielokrotnie mówiłem jej, że się przepracowuje, ale mnie nie słucha. Wiesz, staram się ją wyciągać na miasto, na treningi i inne takie, ale nie zmienię tego, że przestanie kochać motoryzację, samochody, silniki... Jest zbyt uparta i zbyt ambitna.

- To są dobre cechy, ale nie aż w takim stopniu. - stwierdził Carlos, w duchu przyznając mu rację. Znał Lavenę dość dobrze i wiedział, jaka była. - Porozmawiam z nią, może coś to da. A jeśli nie da... No cóż, nie wiem, co robić. Nie chcę, żeby wykończyła się przed trzydziestką.

Przez chwilę oboje jedli w ciszy, rozglądając się wokoło i zerkając na siebie. Lavena jednak się tam nie pojawiła, co ich nawet nie zdziwiło. W końcu obaj zjedli swój obiad i ruszyli w stronę windy, by udać się na odpowiednie piętro.

- Które piętro?

- Czwarte. Tym razem dość nisko. - zaśmiał się Lando, przenosząc swój wzrok na przyjaciela. Nie zamierzał narzekać, bo chociaż nie mieli aż tak daleko, niż osoby, które miały pokoje na najwyższych piętrach. - A ty?

- Piąte. - odpowiedział od razu Carlos, na co Lando pokiwał głową w zrozumieniu. - Wpadnijcie do mnie z Lav w któryś dzień, może nawet dzisiaj, kiedy się obudzi.

- Dzisiaj odpada, mieliśmy inne plany na ten dzień. Ale na pewno wpadniemy, dam ci znać kiedy dokładnie. - powiedział młodszy, a drzwi windy otworzyły się nagle, oznajmiając im, że to był jego czas na wyjście. - Cześć.

- Do zobaczenia. I pozdrów Lenę! - zawołał jeszcze starszy, zanim drzwi windy zamknęły się na chłopakiem..

- A ty Charlesa!

~*~

Wieczorem Lavena czuła się już o wiele lepiej i wraz z Lando wyszła na miasto, by trochę pozwiedzać, porobić zdjęcia... Chłopak zabrał ją do centrum handlowego, które pomału zaczynało świecić pustkami, a mimo to wciąż było otwarte. Nie chodzili jednak po sklepach, które w większości były już pozamykane, a tylko po pustych korytarzach, robiąc zdjęcia różnym witrynom, czy sobie nawzajem.

- Lando...

Chłopak odwrócił się za siebie, co Lavena od razu wykorzystała, robiąc mu zdjęcie. Oboje zaśmiali się cicho - ona z jego zdziwionej miny, a on z faktu, że mógł się domyślić, o co chodziło. Sam zaraz chwycił swój aparat w dłonie i zrobił zdjęcie swoich nóg, butów, jak oboje byli już prawie na dole ruchomych schodów.

- Aż mi się przypomniały te wszystkie memy, gdy Jack Sparrow schodzi z tonącego statku na pomost i ci ludzie, którzy czują się tak samo, schodząc z ruchomych schodów.

- Ej! Noo. Też to widziałem. - zaśmiał się Lando, zerkając na nią ukradkiem. Zaraz zrobił to samo, o czym ona mówiła, co oboje skwitowali głośnym śmiechem.

- Śmieszy za każdym razem. - stwierdziła Lavena, kręcąc głową sama do siebie. Czasami nie wierzyła, że ludzie potrafili wymyślić tak powalone pomysły, które, o dziwo, często się sprawdzały. - Gdzie idziemy teraz, przewodniku?

- Na razie do wyjścia, bo zaraz nas zamkną w tym centrum. A później... - zaczął, wzruszając ramionami. Prędko przeniósł na nią swój wzrok, uśmiechając się od ucha do ucha. - Kto wie, gdzie dokładnie?

Lavena pokręciła głową sama do siebie, ale ruszyła za nim z uśmiechem na twarzy. Lubiła tą jego tajemniczość i fakt, jak bardzo chciał urozmaicić jej życie, które w większości spędzała w garażu naprawiając i sprawdzając stan różnych pojazdów.

~*~

- Lando. Chodź żeś już. Jest późno. - mruknęła Lavena, odwracając się za siebie, gdzie znajdował się chłopak. Zaczynał ją już denerwować, że tak zwlekał.

- No już, chwilę, już idę.

Lando rzeczywiście ruszył za nią, ale nie na długo. Ledwo zdążyli wyjść z windy, gdy znów zaczął robić sobie zdjęcia w lustrze. Lavena zatrzymała się wpół korku, kilka metrów od drzwi do ich pokoju i skrzyżowała ręce na piersi, patrząc w jego kierunku. Nie miała mu za złe, że robił zdjęcia, bo ona też bardzo lubiła je robić, ale nie o tak późnych godzinach. Nie chciała go tam też zostawiać, bo to właśnie ona miała klucze i on doskonale zdawał sobie sprawę, że mogła mu nie otworzyć... A i tak zwlekał, by za nią ruszyć.

- Ja mam cię tam siłą zaciągnąć, czy jak? - spytała, patrząc na niego błagalnie. Wtedy uniósł na nią swój rozbawiony wzrok.

- Chciałbym to zobaczyć.

Dziewczyna pokręciła głową sama do siebie, po czym podeszła do odpowiednich drzwi, zostawiając go tam samego. Lando zrobił jeszcze kilka zdjęć, od razu je też sprawdzając, i udał się do pokoju. Drzwi były jednak zamknięte, więc zapukał w nie, w nadziei, że Lavena mu otworzy. Tak się jednak nie stało, a on dopiero wtedy zdał sobie sprawę, że tak łatwo do pomieszczenia się nie dostanie.

- Lena! Otwórz proszę. - powiedział głośno, ponownie pukając w drzwi. Wierzył, że to może zadziałać.

- Trzeba było dłużej zdjęcia robić! - odkrzyknęła od razu, stojąc nie tak daleko drzwi, jak mu się wydawało. Lando nie zamierzał odpuszczać, zdając sobie sprawę, że ona prędzej, czy później się złamie.

- Ej, noo! Nie bądź taka. Wpuść mnie. Obiecuję, że to się więcej nie powtórzy. - powiedział błagalnie, gotowy zrobić wszystko, o co tylko by go poprosiła. Wiedział, że cała tamta sytuacja była jego winą. - Lena?

Lavena kłóciła się sama ze sobą, ale ostatecznie pokręciła głową sama do siebie, odganiając od siebie wszelkie myśli, po czym otworzyła, dostrzegając go zaledwie metr od siebie. Szeroki uśmiech i wyraźna ulga pojawiły się na jego twarzy, a ramiona po chwili objęły jej drobne ciało. Do nozdrzy obojga z nich dotarł tak charakterystyczny zapach tej drugiej osoby, dzięki której wszelkie trudy i złe emocje odchodziły w zapomnienie.

~*~

landonorris: Widząc ulice 🚥

Polubienia: savrnorris, lav.lena.ravatel i 400 013 inne osoby

Zobacz wszystkie komentarze: 1 199

lav.lena.ravatel: I pomyśleć, że na większości zdobionych zdjęć jestem ja 😇
^landonorris: Oczywiście że ty ❤️ kto by inny?

lnfour: 📸📸📸📸

Pokračovať v čítaní

You'll Also Like

Mafia's Princess Od Sunflower03

Všeobecná beletria

8.1M 165K 47
Victoria Smith had always been a shy girl, as no one really cared about her. She felt like she had no one in the world (well, except for her cat). O...
Fast Life/C.L. Od Negrara

Tínedžerská beletria

57.2K 1.6K 73
Abby ma ogromny talent, ale co jeszcze będzie w stanie poświecić żeby wygrać? Czy walka się opłaci? Czy po każdej burzy wyjdzie słońce?
11.1K 619 36
꧁Dlaczego nigdy nie wiem co jest dla mnie dobre a co złe꧂ 𝓒𝓱𝓪𝓻𝓵𝓮𝓼 𝓛𝓮𝓬𝓵𝓮𝓻𝓬 𝓯𝓪𝓷𝓯𝓲𝓬𝓽𝓲𝓸𝓷
12.9K 957 34
Edgar ma 15 lat, zmaga sie z problemami rodzinnymi jak i prywatnymi, do tego sie jeszcze wyprowadza z domu w którym mieszkał cale swoje życie, ma też...