Nie zostawiaj mnie, kochanie

By _Show_You_World_

32.8K 2.4K 26

Lavena i Lando od samego początku byli tylko przyjaciółmi. Ale i to się zawsze zmienia, prawda? More

przedstawienie postaci
prolog
rozdział 1
rozdział 2
rozdział 3
rozdział 4
rozdział 5
rozdział 6
rozdział 7
rozdział 8
rozdział 9
rozdział 10
rozdział 11
rozdział 12
rozdział 13
rozdział 14
rozdział 15
rozdział 16
rozdział 17
rozdział 18
rozdział 19
rozdział 20
rozdział 21
rozdział 22
rozdział 23
rozdział 24
rozdział 25
rozdział 26
rozdział 27
rozdział 28
rozdział 29
rozdział 30
rozdział 31
rozdział 32
rozdział 33
rozdział 34
rozdział 35
rozdział 36
rozdział 37
rozdział 38
rozdział 39
rozdział 41
rozdział 42
rozdział 43
rozdział 44
rozdział 45
rozdział 46
rozdział 47
rozdział 48
rozdział 49
rozdział 50
rozdział 51
rozdział 52
rozdział 53
rozdział 54
rozdział 55
rozdział 56
rozdział 57
rozdział 58
rozdział 59
rozdział 60
rozdział 61
rozdział 62
rozdział 63
rozdział 64
rozdział 65
rozdział 66
rozdział 67
rozdział 68
rozdział 69
rozdział 70
rozdział 71
rozdział 72
rozdział 73
rozdział 74
rozdział 75
rozdział 76
rozdział 77
rozdział 78
rozdział 79
rozdział 80
rozdział 81
rozdział 82
rozdział 83
rozdział 84
rozdział 85
rozdział 86
rozdział 87
rozdział 88
rozdział 89
rozdział 90
rozdział 91
rozdział 92
rozdział 93
rozdział 94
rozdział 95
rozdział 96
rozdział 97
rozdział 98
rozdział 99
rozdział 100
rozdział 101
rozdział 102
rozdział 103
rozdział 104
rozdział 105
rozdział 106
rozdział 107
rozdział 108
rozdział 109
rozdział 110
rozdział 111
rozdział 112

rozdział 40

322 24 0
By _Show_You_World_

Lavena zaraz po przebudzeniu zorientowała się, co był za dzień. Prędko zwlokła się z łóżka, ogarnęła w łazience, zaścieliła łóżko i skierowała do kuchni, by zrobić śniadanie dla siebie i Lando. Krzątała się po kuchni, śpiewając pod nosem piosenkę Jain - Makeba, którą bardzo lubiła, a która leciała wtedy w radiu.

Odgłos smażonych pancakes i gotującej się w czajniku wody, a także radio skutecznie zagłuszały wszelkie inne odgłosy. I dlatego też Lena nie spostrzegła się, że nie znajdowała się sama w kuchni. Dotarło to do niej dopiero wtedy, gdy poczuła czyjeś usta na swoim policzku. Z uśmiechem odwróciła się do Lando, który stanął koło niej w samych dresowych spodniach, bez koszulki i ze zmierzwionymi włosami.

- Wszystkiego najlepszego, Lav Lena.

- Wszystkiego najlepszego, LNfour.

Lando rozłożył szeroko ramiona, dając jej tym znak, by się przytuliła. Lavena prędko wyłączyła kuchenkę, ściągnęła z patelni ostatniego naleśnika i wtedy już bez oporów wtuliła się w jego ciało. Chłopak ścisnął ją mocno, uśmiechając się szeroko. Kochał się do niej przytulać, a tamten dzień był idealną okazją, by robić to bez przerwy.

Bo przecież tamtego dnia, 10 sierpnia wypadała ich dwudziesta rocznica znajomości.

- Nie mogę uwierzyć, że to już dwadzieścia lat. Jak ja z tobą tyle wytrzymałam już? - powiedziała Lavena, odsuwając się od niego ostatecznie. Spojrzała na jego twarz, po czym zmierzwiła mu włosy.

- Jak ja wytrzymałem z tobą? - odgryzł się, ale ona więcej nie odezwała się w tamtej sprawie. Lando prędko spojrzał zza jej ramię na ich śniadanie, które specjalnie dla nich zrobiła. - Zrobiłaś nasze ulubione pancakes.

- A i owszem.

Woda w końcu się zagotowała, więc Lavena zalała dla nich wcześniej uszykowane kubki z herbatą, po czym oboje zasiedli do stołu, by zjeść spokojnie śniadanie. Dziewczyna nie zdążyła jednak ugryźć dobrze swoich naleśników, gdy do jej uszu dotarł głos chłopaka.

- Mam nadzieję, że nie masz planów na ten dzień. Żadnych wyjść i tym podobnych.

- Mam wolne, tak jak ty. I nie miałam jakichś znaczących planów na ten dzień. - odparła od razu, specjalnie nie planując nic na tamten czas, który należał tylko dla ich dwójki.

- Świetnie. W takim razie zabiorę cię w pewne miejsce. Nie pożałujesz. - powiedział ze szczerą radością, ciesząc się, że jego plan mógł wypalić.

- Nigdy nie żałowałam, Lando. - oznajmiła cicho, spuszczając wzrok. On tylko spojrzał w jej kierunku i uśmiechnął się delikatnie, wiedząc, że nie żałowała. - Jedzmy je już, bo ostygną.

~*~

Wesołe miasteczko tętniło życiem, kiedy zjawili się tam Lando i Lena. Dziewczyna ścisnęła mocniej dłoń chłopaka, zdając sobie sprawę, że mogli się tam gdzieś po drodze zgubić, a bardzo tego nie chciała. Poprawiła ramiączko od swojego niewielkiego plecaka i spojrzała na Lando, który rozglądał się wokoło, zastanawiając się, gdzie pójść najpierw.

- Co proponujesz? - zagadnęła, ciekawa, gdzie znajdował się ich pierwszy przystanek w tamtym miejscu.

- A na co masz ochotę? - spytał, w nadziei, że ona coś zaproponuje. Lavena jednak wzruszyła ramionami, przez co trochę w siebie zwątpił w tamtym momencie.

- Bez różnicy w sumie.

- Żeś pomogła. - stwierdził, ponownie się rozglądając. W jego oczy, ku jego uciesze, rzucił się pewien budynek, który znacząco mu wtedy pomógł. - Co powiesz na gabinet luster? Tak na początek?

- Prowadź. - powiedziała od razu, wskazując mu dłonią, by szedł.

Skierowali się więc w odpowiednią stronę, mijając bawiących się ludzi - znajomych, rodziny, zakochane pary, przyjaciół... W końcu dotarli w odpowiednie miejsce, a mężczyzna od razu ich wpuścił, życząc miłej zabawy. Początkowo szli bez większych przeszkód, aż Lando ostatecznie uderzył głową w jedną ze szyb, kompletnie się jej tam nie spodziewając. Lavena zaśmiała się w głos, podchodząc do niego bliżej, by sprawdzić, czy nic mu się nie stało.

- Nie zrób sobie niczego.

Odwróciła się za siebie, ale zaraz sama uderzyła głową o szybę, przez co odruchowo cofnęła się do tyłu, wpadając w ramiona chłopaka. On sam zaśmiał się cicho, po czym złapał ją za dłoń, cały czas sprawdzając, czy nie wejdą w kolejną szybę. I tak na szczęście się nie stało.

- Gdzie teraz? - spytał, kiedy po chwili wyszli na zewnątrz. Spojrzał w jej kierunku, poprawiając ramiączka od plecaka, który ze sobą wziął.

- Pojeździmy na motorach?

Nie potrafił jej wtedy odmówić, dlatego jedynie się uśmiechnął. Ona od razu wiedziała, że się zgodził, więc złapała go za dłoń i pociągnęła w jakimś kierunku. Lando dał się jej ciągnąć, śmiejąc się pod nosem. Uwielbiał ją taką podekscytowaną, wydawała mu się wtedy taka idealna, niewinna... Była wtedy zupełnie inna, ale i tak ją kochał.

Zanim jednak dane im było wsiąść na ów motory, o których mówiła, musieli poczekać kilka minut. Nie znaczyło to jednak, że się nudzili, bo przez cały się wygłupiali, rozmawiali, śmiali. Aż w końcu wsiedli na te motory, a Lando dopiero wtedy zdał sobie sprawę, że to właśnie ona kiedyś jeździła na tym prawdziwym i miała większe doświadczenie niż on. Spojrzał w jej stronę, widząc tą ekscytację na jej twarzy, kiedy odwróciła się w jego stronę.

- Boisz się, że wygram, co? Że jednak jestem w czymś od ciebie lepsza? - spytała prowokacyjnie, niezwykle z siebie dumna. Wiedziała, że Lando tylko siedział kiedyś na motorze, ale nigdy nim nie jeździł.

- Na pewno nie. Może nigdy nie jeździłem, ale to nie może być takie trudne. - stwierdził, choć nie wierzył sam sobie. Pewność siebie biła od niej na kilometr, przez co czuł się wyjątkowo mały.

- Zobaczymy.

Tamten złośliwy uśmiech dał mu jasno do zrozumienia, że nie miał żadnych szans.

Po kilku minutach "jazdy" w końcu mogli wyłonić zwycięzcę i oczywiście była to Lavena. Dziewczyna uśmiechnęła się szeroko, wypinając dumnie pierś do przodu. Zaraz się jednak zaśmiała, klepiąc Lando po ramieniu. I on się wtedy zaśmiał, uświadamiając sobie, że nikt ani nic nie było w stanie zepsuć im tamtego dnia, wieczoru...

Byli razem i tylko to się liczyło. Bo gdy byli razem, byli o wiele bardziej silni, niż osobno.

~*~

Godziny mijały, a oni byli na wszystkich atrakcjach - karuzelach, kolejce górskiej, w beczce śmiechu, zjeżdżalniach, huśtawkach, strzelnicach, trampolinach, nawet w domu strachów, skąd wyszli roześmiani. Aktualnie schodzili ze samochodzików, gdzie też świetnie się bawili. Lavena, trochę skołowana i roześmiana, popchnęła Lando w bok, przez co i on się zatoczył. Zaraz jednak objął ją ramieniem, zerkając na jej uśmiechniętą twarz.

- Powiem ci szczerze, że jestem głodna. - przyznała, łapiąc się za brzuch. Nie sądziła, że mogła tak bardzo zgłodnieć przez ten czas, bo z reguły nie jadła jakoś szczególnie dużo, czy często.

- A ja powiem ci szczerze, że ja też. Co powiesz na jakiegoś szybkie jedzonko? - zaproponował, nie potrafiąc oderwać od niej wzroku.

- Tak zwany fast food? - spytała ze śmiechem, uświadamiając sobie, że właśnie tak to się nazywało. Lando wywrócił tylko oczami, sam się śmiejąc. - Możemy, akurat mam ochotę na coś niezdrowego.

- Widzę, że nasza zgodność nie słabnie.

Prędko podeszli do jednego ze stoisk i zamówili dla siebie coś dobrego. Trudno było ukryć, że byli naprawdę głodni, bo gdy tylko dostali swoje zamówienie, założyli się, kto zje je szybciej. Co chwilę sobie przeszkadzali, uważając, by przypadkiem się nie zadławić, bo nie chcieli skończyć tego dnia na pogotowiu, a tym bardziej martwi.

Po zjedzeniu i chwilowym spacerze, Lando wręcz siłą zaciągnął Lenę do kolejki na koło młyńskie. Dziewczyna spojrzała w górę, uświadamiając sobie, że miała wsiąść do czegoś takiego po raz pierwszy w życiu, bo dotychczas nie miała na to zbytniej uwagi. Przełknęła jednak ślinę, bo obleciał ją strach, mimo że nie miała lęku wysokości. Lando, widząc jej minę, natychmiast objął ją od tyłu, wtulając się w jej ciało, co trochę ją uspokoiło.

- Będę cały czas obok, z tobą, nic ci się nie stanie.

Lavena nie odpowiedziała, a tylko skierowała się za nim, kiedy pozwolono im w końcu wsiąść do jednego z wagonów. Lando puścił ją przodem, po czym sam wsiadł, siadając naprzeciwko niej. Widział jej przerażoną minę, gdy pomału zaczęli wznosić się ku górze, dlatego też wystawił przed siebie dłoń, którą odruchowo złapała. Żadne z nich nie odezwało się ani słowem, ale Lena poczuła tamto wsparcie z jego strony, za które szczerze mu dziękowała.

- Jest pięknie.

- Tak. - przytaknęła od razu, rozglądając się na boki. Słońce chowało się właśnie za horyzont, malując niebo na wiele kolorów. - Dziękuję, Lando.

- Nie masz za co, Lena. - powiedział, przenosząc na nią swój wzrok. Nie chciał mówić tego na głos, ale taki widok mógł mieć codziennie. I miał, w różnej formie i w różnych sytuacjach.

- Jak nie? Wytrzymujesz ze mną tyle czasu, że należą ci się jakieś podziękowania. - zaśmiała się, doskonale zdając sobie sprawę, że wcale nie była idealna i potrafiła zajść za skórę. On jednak dzielnie z nią wytrzymywał.

- Mógłbym powiedzieć to samo. - odparł od razu, sam w szoku, że znosiła wszystko, co robił. Był naprawdę pod ogromnym wrażeniem. - Uznajmy, że jesteśmy kwita. I że następne lata będą o wiele lepsze.

Jeden uśmiech wystarczył, by zrozumieli się bez słów i dłużej nie drążyli tamtego tematu.

I to właśnie wtedy do Laveny dotarło, że przez cały czas nosiła dla niego prezent w plecaku i że nawet go mu nie dała. Prędko go wyciągnęła i podała mu, co trochę go zdziwiło.

- To taki mały prezent na te dwadzieścia lat znajomości. Mam nadzieję, że się spodoba.

Lando posłał jej tylko uśmiech, po czym otworzył niewielkie podłużne pudełeczko. Jego oczom od razu ukazał się srebrny naszyjnik z dwoma literkami L, które robiły za zawieszki. Zaraz uniósł wzrok na Lavenę, która uśmiechała się, ciekawa jego reakcji. On natomiast wyciągnął z kieszeni również pudełeczko i podał je jej. Tym razem to Lavena spojrzała na niego zdziwiona, ale od razu otworzyła wieczko, po czym zaśmiała się cicho, dostrzegając w środku bransoletkę z malutkim samolotem i kulą ziemską. W środku znajdował się jeszcze mały liścik, który prędko wyciągnęła.

- Co to? - spytała, marszcząc brwi. Była ciekawa, co to był za liścik i miała nadzieję, że on chociaż coś jej podpowie. Zamiast tego uzyskała tylko szeroki uśmiech z jego strony.

- Przeczytaj.

I tak też zrobiła.

Rozłożyła niewielki świstek papieru, po czym zakryła usta dłonią, unosząc na niego swój wzrok. Zaśmiała się cicho, ale w oczach zagnieździły się jej łzy.

Dziękuję za najlepsze dwadzieścia lat naszego życia ❤️

Żadne z nich się nie odezwało, ponownie z resztą, ale wcale nie potrzebowali wtedy słów. Wystarczył uśmiech i jedno spojrzenie.

~*~

landonorris: 20 lat ❤️

Dziękuję @lav.lena.ravatel

Polubienia: lav.lena.ravatel i 991 526  inne osoby

Użytkownik landonorris wyłączył/a możliwość komentowania.

~*~

lav.lena.ravatel: 20 lat ❤️

Dziękuję @landonorris

Polubienia: landonorris i 368 413 inne osoby

Użytkownik lav.lena.ravatel wyłączył/a możliwość komentowania.

Continue Reading

You'll Also Like

8.9K 789 19
Wielka przygoda z dramą w tle. Charlie, uczestniczka z Polski, wchodzi w świat Eurowizji z przytupem. Jest pewna siebie, ciesząc się z tego wielkiego...
659K 2K 31
Oneshots 18+!! Nic, co tu zawarte, nie jest prawdziwe Pojawiają się lesbian, ale gay raczej nie. Czytasz na własną odpowiedzialność. Zapraszam.
13.7K 1.3K 15
Draco kocha syna ponad wszystko. Dlatego, kiedy była żona planuje odebrać mu dziecko, Draco zwraca się o pomoc do ostatniej osoby, o której by pomyśl...
122K 9.2K 55
Edgar to młody chłopak z toną problemów na głowie. Dla swojej siostry starał się walczyć z chęcią skończenia tego. Niestety pragnienia wzięły górę. ...