Pozory mylą

By sky_bIuee

1.9M 91.3K 9.6K

Clary aby pozostać w ukochanym mieście, musi zamieszkać z siostrą co wiąże się ze zmianą szkoły. Sądziła że t... More

Prolog
1.Incydent przed szkołą
2.Kumpela i skaza
3.Sparing
4.Z jego strony
5.świetny czas do czasu
6.Słodka tajemnica
7.Back in time
8.Wyrzuty
9.wieczór mocnych wrażeń
10.za głośno..
11.łamigłówka
12. Zmyłka
13. Będę Tęsknić
14.Świetna okazja
15. Rozbłyski
16.Tęskniłaś?
17.Koperta
18. (Nie) Zabawa
19.Troska
20.I'm Sorry /Run Away
22.Care
23. "Nie"
24.Czas razem
25.Plan
26. Trudne pytanie
27.Owoce
28.Grzesznicy
29 Popływamy?
30."Nie próbuj mnie utopić"
31.To już nie aktualne.
32.Oddaje
33."Chyba ją zna"
34.Świadomość
35.Sama
36.Miętowy zapach
37.Poszukiwania
38.Cały świat w moich oczach
39.Wszystko jasne
Epilog
<3
Neighbor from hell

21.Wrong call

40.8K 2K 173
By sky_bIuee

Wygodnie usadowiłam się w fotelu autobusu. Czekała mnie dwugodzinna jazda jeśli nie było by utrudnień w ruchu.

Ubrałam na uszy słuchawki i puściłam pierwszą listę muzyczną. Rozbrzmiały pierwsze akordy muzyki , które zaczęły wprowadzać mnie w przyjemny trans.

Do odjazdu zostało nam kilka minut. Postanowiłam wysłać smsa do Samanthy , która nie wiedziała że coś się stało i poinformować ją że wyjeżdżam na kilka dni. Dziewczyna odpisała mi dość szybko chcąc wiedzieć gdzie jadę lecz dyskretnie wymignęłam się od tej odpowiedzi.

Do Erick : Przyjeżdżam do Ciebie. Będę do 3 godzin. Odbierzesz mnie z dworca?

Czekałam chwilę ale uznałam że zapewne jeszcze śpi, w końcu jest sobota.

Zablokowałam swojego IPhone i schowałam do kieszeni swojej dżinsowej kurteczki. Wsłuchiwałam się w dźwięk grającej muzyki i wszystko rozmyślałam.

Głównie moje myśli kierowały się na temat mojego wybryku w łazience. Do naszego wybryku.
Bardzo tego pragnęłam , czułam w jego dotyku zaborczość i pożądanie. Dotykał mnie w inny sposób niż każdy chłopak. Niby mało kto mógł mnie dotykać , bo sobie na to nie pozwalałam i mało było takich osób ale w jego obecności czułam się bezpieczna i mogłabym rzec kochana. Dawał mi ukojenie , którego potrzebowałam. Wielbił mnie na swój ciekawy sposób. Ale czy on wielbił mnie z jakiegoś powodu ? Bardzo chciałam wiedzieć czy takowy powód istnieje. Chciałam aby istniał, abym nie była mu obojętna. Zawsze pragnęłam aby ktoś pożądał nie tylko mojego ciała ale również umysłu.

Gdy wszyscy wsiedli do autokaru autobus odjechał z dworca. Przyglądałam się widokiem za szybą. Zmęczenie dawało mi się we znaki , więc po pewnym czasie.

***

Obudziło mnie szturchanie w ramie. Niechętnie otworzyłam oczy. Wyciągłam z uszu słuchawki w których stale grała muzyka.

-Dojechaliśmy już. - powiedział starszy Pan w okularach. Był on trochę pulchny. Wyglądał na miłego, patrzył na mnie z wyrozumieniem w oczach.

Pokiwałam głową, gdyż moja głowa wszystko jeszcze przetwarzała. Powoli wstałam z siedzenia i zabrałam torbę, która mieściła się pod moimi nogami.

-Dziękuję. - uśmiechnęłam się do kierowcy , który odwzajemnił mój uśmiech.

Powoli kierowałam się do wyjścia.

-Do widzenia, miłego dnia .-pożegnałam się gdy wysiadałam.

-Wzajemnie - pokiwał głową.

Kierowałam się ku wyjściu. Nigdy tu nie byłam więc miałam drobne problemy ze znalezieniem wyjścia.

Poczułam wibracje w kieszeni więc wyciągłam telefon z kieszeni. Połączenie przychodziło od Ericka , więc natychmiast je odebrałam.

-Już się zbieram, dopiero co odczytałem wiadomość - oznajmił na wstępie .

-Już dojechałam , za ile będziesz ? - rozejrzałam się w koło w poszukując wyjścia.

-Za jakieś 15 minut. Wszystko w porządku? - usłyszałam w jego głosie zmartwienie.

- Nie do końca , ale to nie rozmowa przez telefon. - powiedziałam cicho. Usłyszałam jak przyjaciel głośno powietrze.

-Zaraz przyjadę. Uważaj na siebie. Pa.

-Będę . Pa - Rozłączyłam się i schowałam telefon do kieszeni.

Po kilkunastu minutach w końcu znalazłam wyjście. Usiadłam na ławce i czekałam na przyjazd przyjaciela. Po chwili obok mnie zatrzymał się samochód w którym siedział blondyn.
Szybko wysiadł z samochodu i zanim zdołałam się ruszyć z miejsca byłam miażdżona w jego mocnym uścisku.

-Boże, wyglądasz okropnie - powiedział przyglądając się mojej twarzy.

-Dzięki , naprawdę pomagasz. - uśmiechnęłam się krzywo.

-Wolałbyś żebym kłamał? - Pokręciłam głową. - No właśnie, choć jedziemy do mnie. Jadłaś śniadanie ? - spojrzał na mnie z troską.

Znów pokręciłam przecząco głową a przyjaciel posłał mi piorunujące spojrzenie.

Zabrał od mnie torbę i otworzył drzwi abym mogła wsiąść do samochodu. Moje rzeczy wrzucił na tylni fotel i po chwili pojawił się obok mnie.

***
Siedziałam na kolanach przyjaciela w jego tymczasowym pokoju i wypłakiwałam się w jego ramię.
Głaskał mnie pocieszająco po głowie i plecach chcąc abym się uspokoiła.

-Dlaczego do mnie nie zadzwoniłaś od razu? -spytał z zawiedzeniem w głosie.

-Sama nie wiedziałam co się stało, potem pojawił się Zayn...

-Zayn ? - Przerwał mi ze zdziwieniem.

-Tak, pocieszał mnie - na samo wspomnienie pocieszania jakiego od niego chciałam na moich policzkach pojawiły się wypieki, co nie obeszło uwadze Erickowi.

-Clary , jak Cię pocieszył ? - spytał głosem ociekającym słodyczą.

-Dobierałam się do niego . - mruknęłam zasłaniając twarz dłońmi.

Przez kilka minut panowała grobowa cisza. Ściągnęłam dłonie z oczu i spojrzałam na blondyna , który siedział z szeroko otwartymi oczami jak i ustami.

-Jak t-to się do niego dobierał-aś ? - spytał.

-A jak myślisz - prychnęłam z ironią.

-Doszło do czegoś ? Jak ja dorwę tego gnoja , to już po nim. Jak można uprawiać sex po próbie gwałtu? Trzeba być kompletnym idiotą ! Dlaczego to zrobiłaś !? - wstał na równe nogi wymachując rękoma na różne strony a jego buzia się nie zamykała.

-Do niczego nie doszło - przerwałam mu.

-Do czegoś musiało dojść widzę to po Twojej twarzy ! Nie okłamuj mnie. Zawsze byliśmy ze sobą szczerzy.

-Nie okłamuje Cię. Chciałam więcej , chciałam zapomnieć! Nie chciałam się niczym przejmować ale do niczego nie doszło ! Powstrzymał mnie zanim doszło do czegoś więcej..- ostanie zdanie wyszeptałam. Opuściłam głowę gdyż nie umiałam spojrzeć przyjacielowi w oczy.

-Clary nie płacz - przyjaciel usiadł obok mnie i otarł łzy , które znów zaczęły sączyć się po moim policzku.

-Jestem głupia , przepraszam. - wtuliłam się w niego a głowę schowałam w szyi.

-Nie jesteś głupia , nigdy tak nie mów.

-Wi-idzę jak na mnie pa-atrzysz. - wyszlochałam

-Co ?! Jak patrze ? - podniósł moją głowę tak abym mogła spojrzeć mu prosto w oczy.

-Jak chciałbyś mnie zabić . - odpowiedziałam.

Przyjaciel nie odezwał się po chwili w pokoju rozniosło się echo jego gardłowego śmiechu. Śmiał się tak intensywnie że musiał chwycić się za brzuch. Jego ciałem targały konwulsje, nie mógł opanować swojego ciała.

Z szeroko otwartymi oczami przyglądałam się jego poczynaniom i nie wiedziałam jak się zachować, chyba pierwszy raz w życiu.

-Raczej tych dupków - powiedział gdy opanował swój śmiech. - Zabieram Cię gdzieś , ogarniaj się - oznajmił wstając.

-Co ? Zostańmy.- mruknęłam ,kładąc się na łóżku.

-Nie będziesz się nad sobą użalać , jedziemy się zabawić !- powiedział. Nie reagowałam na jego słowa. Chciałam odpocząć , poleżeć i wszystko przemyśleć.

-Dobra sama tego chciałaś . -powiedział a po chwili poczułam jego dłonie na swojej tali. Zaczął mnie łaskotać. Wierzgałam się ale był nie ugięty. Z moich oczu popłynęły łzy bezradności.

-Okej , okej ! - krzyknęłam. Chłopak przestał mnie łaskotać i z triumfalnym uśmiechem wstał ze mnie.

***

-Gdzie jedziemy? - spytałam następny raz z kolei. Od dobrych kilku dziesięciu minut jedziemy a przyjaciel nie chce mi nic powiedzieć.

-Zaraz zobaczysz. - uśmiechnął się tajemniczo.

-Jasne- odwróciłam się naburmuszona w stronę okna ale na moich ustach majaczył się uśmiech.

Poczułam wibracje w kieszeni. Zdziwiona wyciągłam z kieszeni telefon i spojrzałam na wyświetlacz. Dzwonił Zayn , nie miałam zamiaru odbierać więc odrzuciłam połączenie.

-Kto dzwonił? - usłyszałam głos blondyna , więc mimowolnie pokierowałam na niego swój wzrok.

-Zayn- westchnęłam.

-Nie odbierzesz? -spytał marszcząc przy tym brwi.

-Po tym co się stało nie mam nawet ochoty pokazywać mu się na oczy. - mruknęłam przygnębiona.

-I tak w końcu będziesz musiała z nim porozmawiać - posłał mi pocieszające spojrzenie i poklepał mnie po ramieniu w geście wsparcia.

-Wiem , lecz na razie nie chcę o tym wszystkim myśleć. - oparłam głowę o zagłówek.

-Wiem, od tego jestem właśnie ja - wyszczerzył się.

Telefon w mojej dłoni znów zawibrował. Spojrzałam na przyjaciela błagającym wzrokiem.

-Odbierz albo wyłącz go.. nie po to Cie zabrałem żeby ciągle coś nas rozpraszało - odparł stale skupiając się na jeździe.

Gdy włączyła się poczta stwierdziłam że najlepszym pomysłem będzie wyłączenie telefonu. Gdy ekran zrobił się czarny schowałam go do spodni i wygodnie ułożyłam się w fotelu.

***

-Naprawdę zabrałeś mnie do wesołego miasteczka ? - spojrzałam na przyjaciela , który szczerzył się jak nigdy.

Na moich ustach również majaczył się uśmiech. Od tak dawna nie wychodziłam w tego typu miejsca , więc było to dla mnie miłym zaskoczeniem.

-Jak widać... idziemy? -przeniósł na mnie swój wzrok.

-Tak - ochoczo pokiwałam głową , uśmiechając się jak wariatka.

-To gdzie idziemy na początek ? - podał mi ramie , które z chęcią chwyciłam.

-Na kolejkę górską ! - oznajmiłam ciągnąc go w odpowiednie miejsce.

***

-Musimy tu jeszcze kiedyś przyjechać - powiedziałam do przyjaciela , z którego dosłownie lał się pot.

-Nigdy więcej - mruknął z niezadowoleniem.

-Przecież było fajnie -oburzyłam się , przyjmując gniewną minę.

-Już nigdy nie wejdę na młynek, nigdy. - mruknął roztrzęsiony.

-Nie narzekaj , świetna zabawa.

-Myślałem że serce wyskoczy mi z piersi i nadal kręci mi się w głowie- odparł wzdychając głośno.

-Przykro mi.- odarłam smutno.

-Wcale nie jest Ci przykro- odparł z niesmakiem.

-Zgadłeś. Będę taka dobra i poprowadzę za Ciebie bo się do tego nie nadajesz - odparłam kręcąc głową.

Chwyciłam przyjaciela za ramię i pomogłam mu dojść do samochodu gdyż zataczał się jak by wypił co najmniej kilka drinków. Wyciągłam z jego kieszeni kluczyki i posadziłam do samochodu po czym sama zasiadłam za kierownicą.
Aby ulżyć mu w cierpieniu opuściłam szybę. Usłyszałam tylko pełen wdzięczności pomruk. Z uśmiechem kierowałam się w stronę domu gdy usłyszałam dzwonek jego telefonu.

-Erick telefon- pacnęłam go w ramię ale nie reagował. Jeszcze raz szarpnęłam go za ramię lecz nadal spał jak zabity.

Trzymając jedną ręką kierownicę z trudem wyciągłam z jego telefon i szybko odebrałam za nim włączyła się poczta.

-Eric śpi i nie może odebrać. - powiedziałam pośpiesznie.

-Clary ? - zamarłam gdy usłyszałam głos Zayna.

Skąd on do cholery miał numer telefonu Ericka ? Mój mózg zatrzymał swoją pracę. Słyszałam w słuchawce jak Zayn chciał abym się odezwała ale cały mój dobry humor dosłownie przepadł i zastanawiałam się co jest grane. Rozłączyłam się ale po chwili telefon znów zaczął dzwonić. Zdenerwowana chwyciłam telefon i odrzuciłam połączenie, po czym wyciszyłam komórkę i włożyłam do kieszeni swoich spodni.
Skupiłam się na drodze ale szło mi to naprawdę marnie, gdyż do mojego umysłu stale pchały się myśli dlaczego oni się ze sobą kontaktowali.
Stwierdziłam że gdy tylko dojedziemy na miejsce nie przepuszczę Erickowi i dowiem się co jest grane.

Continue Reading

You'll Also Like

802K 20.5K 97
Nazywam się Kim Levis, mam 16 lat. Nie jestem jedną z tych najpiękniejszych dziewczyn w szkole, ale na swoją urodę nie narzekam. Niby mam chłopaka, n...
53.6K 1.6K 46
Mitchie Torres od zawsze kochała taniec ponad wszystko. Razem z dwójką swoich najlepszych przyjaciół, Moosem i Mackenzie uczęszcza do studia ,,to dan...
42.1K 2.7K 27
Niektóre sytuacje nie pozwolą Ci normalnie żyć. Co powiesz na odwet? Bo życie nie daje kolejnych szans... KOPIOWANIE CAŁEJ LUB CZĘŚCI TREŚCI ZABRON...
68.7K 4.5K 34
"Jeśli kochasz dwie osoby naraz i nie możesz się zdecydować, którą wybrać, wybierz tę drugą, bo gdybyś naprawdę kochał tę pierwszą, nikt inny by się...