Pozory mylą

By sky_bIuee

1.9M 91.3K 9.6K

Clary aby pozostać w ukochanym mieście, musi zamieszkać z siostrą co wiąże się ze zmianą szkoły. Sądziła że t... More

Prolog
1.Incydent przed szkołą
2.Kumpela i skaza
3.Sparing
4.Z jego strony
5.świetny czas do czasu
6.Słodka tajemnica
7.Back in time
8.Wyrzuty
9.wieczór mocnych wrażeń
10.za głośno..
11.łamigłówka
12. Zmyłka
13. Będę Tęsknić
15. Rozbłyski
16.Tęskniłaś?
17.Koperta
18. (Nie) Zabawa
19.Troska
20.I'm Sorry /Run Away
21.Wrong call
22.Care
23. "Nie"
24.Czas razem
25.Plan
26. Trudne pytanie
27.Owoce
28.Grzesznicy
29 Popływamy?
30."Nie próbuj mnie utopić"
31.To już nie aktualne.
32.Oddaje
33."Chyba ją zna"
34.Świadomość
35.Sama
36.Miętowy zapach
37.Poszukiwania
38.Cały świat w moich oczach
39.Wszystko jasne
Epilog
<3
Neighbor from hell

14.Świetna okazja

47.6K 2.2K 281
By sky_bIuee

Do domu wróciłam w przybitym humorze. Kate nie wróciła jeszcze do domu, z czego w głębi duszy się cieszyłam. Zabierając po drodze butelkę wody, udałam się do pokoju. Nie zwracając uwagi na to że z zewnątrz można zobaczyć co robię, zaczęłam ściągać z siebie ciuchy, rzucając je na ziemie. Uchyliłam lekko okno i przystawiłam kwiatka tak aby okno nie otworzyło się na oścież .Miałam ochotę o wszystkim zapomnieć. Byłam zmęczona tym że najbliższa mi osoba opuszcza mnie a świadomość tego, że jest tak daleko dobijała mnie jeszcze bardziej. Być może 2 godziny drogi to nie tak daleko, w nagłym wypadku to o wiele za dużo.

Gdy napuściłam wody do wanny, wlałam truskawkowego płynu do kąpieli. Każdą czynność robiłam mechanicznie , jak robot. Wyszłam na chwilę do pokoju po telefon, z pod poduszki wyciągnęłam słuchawki po czym wróciłam do łazienki.
Odłożyłam telefon wraz ze słuchawkami na szafeczkę obok, po czym rozebrana weszłam do gorącej wody, która na początku parzyła aż zaczęła przynosić cudowne ukojenie w postaci rozluźnienia ciała.
Ubrałam słuchawki i puściłam play-listę , na której znajdowały się optymistyczne piosenki, które zawsze wprawiały mnie w lepszy humor. Gdy pierwsze dźwięki rozbrzmiały w moich uszach oparłam głowę o krawędź wanny. Zamknęłam oczy i zaczęłam wsłuchiwać się w słowa piosenki Calvina Harrisa- Feel So Close...

Z błogiej przyjemności wyrwałam się gdy poczułam na swojej skórze letni wiaterek wdzierający się do łazienki przez uchylone drzwi. Swojego IPhone'a wraz ze słuchawkami odłożyłam na bok. Powoli wyszłam z wanny opatuliłam się białym puchatym ręcznikiem. Wyciągnęłam korek z wanny aby woda mogła odpłynąć po czym stanęłam przed lustrem przyglądając się swojemu odbiciu. Wyglądałam dobrze, nie miałam worów pod oczami, pomijając fakt że moje ramiona jak i nogi były całe czerwone. Wzdrygnęłam się gdy do moich uszu dobiegł huk , spowodowany stłuczeniem czegoś. Ktoś wszedł do środka przez okno !- pomyślałam. Po chwili zawiał też silniejszy wiatr. Szczelniej opatuliłam się ręcznikiem, skradając się do drzwi na palcach.
Skradasz się po własnym domu jak jakiś złodziej ?- prychnęła moja podświadomość. Nie chciałam aby ktokolwiek , kto znajduje się w moim pokoju usłyszał jak idę. O ile ktoś tam jest ?- pomyślałam. Powoli otworzyłam drzwi , wystawiając głowę zza ściany. Spojrzałam na w stronę okna , które było otwarte na oścież a wcześniej stojący na parapecie kwiatek, znalazł swoje miejsce na ziemi. Wielkim zaskoczeniem w tej chwili było to co ujrzałam na parapecie a raczej kogo!
Siedział na nim rudy kot, który z ciekawością mi się przyglądał. Chciałam do niego podejść lecz ten się cofał. Wyglądał na wychudzonego i zaniedbanego.
Udałam się do kuchni i nalałam do miseczki mleka , po czym wróciłam do pokoju. Kot nadal siedział na parapecie , przyglądając mi się dużymi oczyma. Powoli zaczęłam kierować się w jego stronę, ale widziałam jak się mnie boi.

-Nic Ci nie zrobię , zapewne jesteś głodny- powiedziałam do niego łagodnie . Kto normalny gada do kotów ? Zapewne jestem nienormalna -pomyślałam. Był strasznie wychudzony i patrzył na mnie z przerażeniem. Było mi go szkoda. Każde zwierze potrzebuje dobroci i miłości. Zrobiło mi się smutno i poczułam lekkie szczypanie w oczach. Zamrugałam szybko powiekami, aby odgonić wzbierające łzy.

Spokojnymi ruchami zbliżyłam się do okna i postawiłam miskę z jedzeniem na krawędzi parapetu. Widziałam że jest nieufny więc odsunęłam się i usiadłam na łóżku. Ostrożnie przysunął się do miski i zaczął łapczywie pochłaniać jedzenie. Jak zaczarowana przyglądałam się jego poczynaniom. Pochłaniał pokarm tak szybko, że dziwiłam się że jeszcze się nie zadławił. Byłam ciekawa co takiego stało się w jego życiu? Czy ktoś go wyrzucił? Czy ma kochający dom ?
Gdy skończył jeść, stwierdziłam że dam mu jeszcze jeść więc udałam się po butelkę z mlekiem. Podeszłam powoli do parapetu i zaczęłam nalewać mleka do miski. Patrzył na mnie nieufnie , lecz trochę się przybliżył. Nie chcąc zakłócać jego przestrzeni, przesunęłam miskę w jego stronę. Kocur przybliżył się i zaczął jeść , co chwila na mnie zerkając. Patrzyłam na jego poczynania. Poczułam narastające zmęczenie i mimowolnie głośno ziewnęłam.

Z zadumy wyrwał mnie dzwonek telefonu. Niechętnie ruszyłam do łazienki. Spojrzałam na wyświetlacz. Dzwoniła Sami. Odblokowałam telefon , po czym przyłożyłam go do ucha.

-Hej , co tam ? -spytałam zrzucając z siebie ręcznik.

-Będziesz jutro w szkole ? - za-ćwierkotała przyjaciółka.

-Tak, będę.. Co Ty taka zadowolona ? - zaciekawiłam się.

-Bo wpadłam na taki genialny pomysł...

-Poczekaj , włączę głośnomówiący - przerwałam jej.

-Ktoś jest w pomieszczeniu? -spytała podejrzliwa. Zmarszczyłam brwi.

-Nie, jestem sama . Po prostu chce się przebrać- odrzekłam

-Okej, to dobrze.. - westchnęła . W między czasie przełączyłam na głośnik i odłożyłam telefon na blat umywalki.

-To co to za genialny pomysł? - spytałam wycierając do końca ciało.

-Bo w piątek jest impreza i myślałam..

-O nie, nie. Nie idę na żadną imprezę - przerwałam jej.

-Clary, proszę ! To pierwsza impreza w tym roku ! -błagała. Westchnęłam głośno , kręcąc głową. Po chwili przypomniałam sobie że jej tu niema.

-Mam dużo zaległości.. Poza tym, nie czuję się w humorze na zabawę -odparłam w między czasie zakładając na siebie dużą koszulkę i krótkie spodenki .

-Dlatego właśnie idziemy na imprezę! -rzekła stanowczo.

-Samanta nie denerwuj mnie ! -warknęłam poirytowana.

-To nie daj się prosić. Zobaczysz będzie fajnie! -nalegała.

-Okej- westchnęłam.

-Super ! Będziemy musiały iść na zakupy !-zapiszczała uradowana.

-Porozmawiamy o tym w szkole. Jestem zmęczona i idę już spać. - chwyciłam telefon w dłoń i w samej bieliźnie zaczęłam kierować się do salonu.

-Co? Jest dopiero po 20 ..- zdziwiła się.

-Wiem , miałam ciężki dzień i chcę odpocząć - odparłam wyciągając z barku butelkę wódki.

-Wszystko okej ? - w jej głosie usłyszałam zmartwienie.

-Tak. Tak mi się wydaje . - wypełniłam pół szklanki bezbarwną cieczą.

-Jak będziesz chciała pogadać.. wystarczy że tylko mi powiesz.

-Wiem , dziękuję. Kończę już- otworzyłam lodówkę i wyciągnęłam sok pomarańczowy.

-Dobrze, do zobaczenia jutro - westchnęła cicho.

-Pa - odparłam po czym się rozłączyłam.

Wypełniłam szklankę do końca sokiem pomarańczowym i udałam się do pokoju. Zwierzak siedział na parapecie i przyglądał się widokom. Zbliżyłam się do niego powoli, nie chcąc go wypłoszyć. Zabrałam miskę i odstawiłam ją na ziemię. Stwierdziłam że rozwalonym kwiatkiem zajmę się jutro, ponieważ teraz pragnęłam położyć się do łóżka i pogrążyć w błogim śnie. Wyciągnęłam swoją dłoń w kierunku rudzielca, który nie zwracał na mnie swojej uwagi. Gdy go dotknęłam kot się wzdrygnął i odskoczył jak poparzony. Jest dziki i boi się każdego - pomyślałam. Tak jak ty kiedyś - dodała moja podświadomość. Zrezygnowana przymknęłam okno i zasunęłam żaluzje przez co pokój pogrążył się w ciemnościach. Po omacku dostałam się pod lampkę nocną, ciesząc się że nie zabiłam się przez rzeczy na podłodze. Włączyłam światło i udałam się szukać słuchawek , które jak się okazało, zostawiłam w łazience.

-Znowu to samo - westchnęłam głośno. Chwyciłam w dłoń szklankę z alkoholem, której przyjrzałam się przez chwilę.

-Ostatni raz - mruknęłam do siebie, po czym szybko wypiłam zawartość szklanki. Po moim podniebieniu rozniosła się słodka gorycz napoju. Przez chwilę zastanawiałam się czy iść zrobić sobie jeszcze jednego drinka ,lecz nie chciałam znów zapijać problemy, z których i tak trudno było mi wyjść. Gdyby nie to, że muszę odpuścić sobie treningi z powodu wypadku zamieniłabym picie na bicie w worek. Ale nie miałam innej możliwości i to był mój inny sposób na oderwanie się od rzeczywistości. Kto normalny zapija problemy? -tą osobą okazałam się ja. Jedynie sport pomógł uporać mi się z natarczywymi myślami a zmęczenie towarzyszące mi przy tym, nie pozwalało mi dłużej o nich myśleć.

Weszłam do łóżka, przykrywając się pierzyną. Ubrałam słuchawki do uszu , pogłaśniając muzykę do maksymalnej głośności, po czym zgasiłam światło i zamknęłam oczy starają się zasnąć. W moim brzuchu zaczęło wzbierać się ciepło , które świadczyło że alkohol zaczyna działać. Starając się nie wracać myślami do wyjazdu przyjaciela , który jedyny wiedział jak wspierać mnie w trudnych chwilach odpłynęłam w płytki sen.

Zyan Pov

Od wyjścia z domu Clary minęły dwa dni. Od tamtego czasu nie pojawiła się w szkole . Często chciałem do niej pojechać ,ale czym bym się tłumaczył? Powiedziałbym jej, że się o nią martwię? Zapewne wyśmiałaby mnie wtedy. Poza tym jestem Zayn Piterson a przecież nigdy nie martwię się o dziewczyny. Ja je tylko pieprze i o nich zapominam. Ale o niej myślę ciągle i nie mogę o niej do cholery zapomnieć. Jest kurwa cholernym wyzwaniem! A ja uwielbiam wyzwania! Jest pierwszą dziewczyną którą chciałbym bliżej poznać. Co ja pieprzę!? Chciałbym ją poznać ! Chciałbym aby mnie całowała i pieściła, robiła cudowne rzeczy swoimi ustami. Samo myślenie o niej w taki sposób, sprawia że w moich spodniach robi się ciaśniej.

-Czy mógłby ktoś dostarczyć Clary Wenston notatki do wypracowania ? - spytał nauczyciel. Zaczął rozglądać się po klasie.

-Ja mogę - wszyscy popatrzeli na mnie a nauczyciel ze zdziwienia zmarszczył brwi.

-Dostarczysz je osobiście ? - spytał niepewny mierząc mnie bacznym spojrzeniem. Westchnąłem w duchu. Jak się zgłaszam to na pewno je dostarczę. Bynajmniej będę miał powód aby do niej zajrzeć-pomyślałem.

-Oczywiście - mruknąłem pewnie.

-Na pewno ? -dopytywał.

-Jak mówię że tak, to je dostarczę . Czego Pan nie rozumie? -warknąłem poirytowany. Głuchy on jest czy co ? Nie będę się powtarzał.

-Nie takim tonem. Pod koniec lekcji dam Ci wszystkie notatki. - spojrzał na mnie surowym wzrokiem. Gdyby nie to, że jest nauczycielem zapewne już dawno bym mu przypieprzył. - Dobrze , kontynuujmy lekcję . -dodał gdy zauważył że nie mam zamiaru się z nim kłócić.

Resztę lekcji spędziłem rozmyślając czy jechać do niej od razu po zajęciach. W końcu stwierdziłem że tak będzie najlepiej , po co marnować czas. Z zadumy wyrwał mnie dźwięk dzwonka. Powoli podniosłem się z ławki i zgarnąłem swoje rzeczy.

-Zapraszam Zayn. - powiedział Andrew. Przewróciłem oczami. Jeszcze tak krótkiej pamięci nie mam idioto -pomyślałem.

Posłusznie podszedłem pod jego biurko i odebrałem wszystkie papierki.

-Tylko je jej dostarcz. Do widzenia - dodał gdy wychodziłem z klasy. Nie trudziłem się żeby się z nim pożegnać, czego nigdy nie robiłem.

Jako że historia była moją ostatnią lekcją udałem się prosto na parking.

-Podrzucisz mnie do domu ? - spytał Jace podchodząc pod mój samochód w czasie gdy go otwierałem. Odwróciłem do niego głowę.

-Tsaa, jasne - mruknąłem do niego.

-Wielkie dzięki -poklepał mnie po plecach i szybko wpakował się do samochodu. Pokręciłem głową, po czym sam usiadłem za kierownicą.

W drodze do domu Jace milczeliśmy. W tle leciała muzyka. Każdy z nas był skupiony na swoich myślach. Po kilkunastu minutach zatrzymałem się przed jego domem.

-Wielkie dzięki- posłał mi łagodny uśmiech , który odwzajemniłem.

-Nie mam sprawy - klepnąłem go w ramię. Chłopak wyszedł z samochodu. Zanim zamknął drzwi zajrzał do środka.

-Idziemy dziś do klubu? -w jego głosie słychać było nadzieję.

-Nie wiem, dam Ci znać -odparłem. Chłopak pokiwał głową i zamknął drzwi. Udał się w stronę wejścia. Odpaliłem samochód i ruszyłem w stronę domu Clary.

Po niecałych 20 minutach byłem na miejscu. Słońce było dość wysoko. Na zewnątrz było wietrzno i lekko się chmurzyło. Wysiadłem z samochodu , zabierając ze sobą torbę w której miałem papiery do dziewczyny. Gdy byłem pod drzwiami zapukałem kilka razy i czekałem aż ktoś mi otworzy. Uśmiechałem się na samą myśl że nie muszę wymyślać bajeczek, by do niej wpaść. Stałem jeszcze chwilę ale odpowiadała mi głucha cisza. Zdziwiony zmarszczyłem brwi. Powinna być w domu - pomyślałem. Stałem tam jeszcze chwilę ale nic się nie zmieniło. Sprawdziłem czy drzwi są zamknięte ale ku mojemu zdziwieniu były otwarte. Dziwne - pomyślałem. Powoli uchyliłem drzwi i wszedłem do środka zamykając za sobą zamek.

Wszędzie panowała cisza.

-Clary ? - rzuciłem w powietrze ale nikt mi nie odpowiedział. Zdziwiony wzeszedłem do kuchni ale nikt mi nie odpowiadał. Na wyspie stała za to, zaczęta butelka wódki. Przeszedłem do salonu ale nikogo tam nie było. Zdecydowałem się udać do pokoju dziewczyny. Zapewne tam jest .

Powoli i po cichu wszedłem po schodach. Podszedłem pod drzwi do jej sypialni i powoli je uchyliłem. Panował w nim mrok. Przez uchylone okno wpadało trochę promieni słonecznych, które nie zdołały rozświetlić do końca jej pokoju. Nigdzie jej nie widziałem, lecz za to słyszałem cichą muzykę. Zauważyłem jak pierzyna na łóżku się poruszyła. Powoli zbliżyłem się w jego kierunku . Muzyka stała się głośniejsza. Zauważyłem dziewczynę , która smacznie spała w swoim łóżku. Jej włosy były rozrzucone po poduszce a usta lekko rozwarte. Oddychała równo i miarowo. Wyglądała jak anioł.

Do moich nozdrzy dotarł ostrzejszy zapach. Na szafce nocnej stała pusta szklanka . Przystawiłem ją do nosa i zaciąłem się powietrzem. Więc to jednak wódka -pomyślałem gdy poczułem zapach alkoholu. Odstawiłem szklankę na bok. Patrzyłem chwilę na dziewczynę . Stwierdziłem że nie będę jej budzi. Przynajmniej mogę ją pooglądać. Odłożyłem swoją torbę na bok i zdjąłem z siebie bluzę gdyż robiło mi się gorąco. Zrzuciłem z siebie buty i wygramoliłem się na jej łóżko . Dziewczyna zaczęła się wiercić więc przestałem się ruszać. Obróciła się na drugi bok i bardziej wtuliła w poduszkę. Położyłem się obok niej , zakładając ręce za głowę. Patrzyłem jak śpi i był to przyjemny widok. Mógłbym patrzeć na nią cały czas.

Jej twarz była spokojna . Nie gościł na niej wredny uśmieszek . Spała jak dziecko , nie przejmując się niczym. Jak zahipnotyzowany patrzyłem się na jej twarz. Nawet sam nie zdałem sobie sprawy a moje oczy się zamknęły i zapadłem w sen.

Continue Reading

You'll Also Like

59.3K 1.6K 35
Najpierw są to niewinne liściki, które według niej nic nie znaczą. Potem ich treść nabiera coraz bardziej niepokojący charakter. W końcu są one jawny...
3.2M 129K 70
Archer Hale wrócił i dostrzega ogrom zniszczeń, jakie wyrządził podczas swojej nieobecności. Reed DiLaurentis nie jest już tą samą dziewczyną, którą...
360K 2.3K 7
THE FIRST PART OF THE AMBER TRILOGY Jedno nieplanowane spotkanie, jeden spontaniczny wyjazd i zmieniło się wszystko. Poznali się przypadkowo, a los p...
4.1K 661 13
Nayeli Jensen, utalentowana kucharka i gospodyni programu kulinarnego w telewizji śniadaniowej, zawsze unikała Walentynek, uznając je za święto pełne...