Pozory mylą

By sky_bIuee

1.9M 91.3K 9.6K

Clary aby pozostać w ukochanym mieście, musi zamieszkać z siostrą co wiąże się ze zmianą szkoły. Sądziła że t... More

Prolog
1.Incydent przed szkołą
2.Kumpela i skaza
3.Sparing
4.Z jego strony
5.świetny czas do czasu
6.Słodka tajemnica
7.Back in time
8.Wyrzuty
9.wieczór mocnych wrażeń
10.za głośno..
11.łamigłówka
12. Zmyłka
14.Świetna okazja
15. Rozbłyski
16.Tęskniłaś?
17.Koperta
18. (Nie) Zabawa
19.Troska
20.I'm Sorry /Run Away
21.Wrong call
22.Care
23. "Nie"
24.Czas razem
25.Plan
26. Trudne pytanie
27.Owoce
28.Grzesznicy
29 Popływamy?
30."Nie próbuj mnie utopić"
31.To już nie aktualne.
32.Oddaje
33."Chyba ją zna"
34.Świadomość
35.Sama
36.Miętowy zapach
37.Poszukiwania
38.Cały świat w moich oczach
39.Wszystko jasne
Epilog
<3
Neighbor from hell

13. Będę Tęsknić

54.8K 2.2K 423
By sky_bIuee

Otworzyłam zaspane oczy. Czułam za sobą kogoś obecność , więc powoli przekręciłam się na drugą stronę, zastając mojego przyjaciela, który posyłał mi promienny uśmiech.

-Witaj moje słońce - za-ćwierkotał zadowolony.

-Co się tak szczerzysz ?- mruknęłam przecierając oczy.

-Bo w końcu się obudziłaś a nie mogłem już słuchać twojego chrapania.

-Ja nie chrapię! - powiedziałam urażona jego słowami. Przynajmniej wydaje mi się że nie chrapie. Przecież nie mogę się rozdwoić i sprawdzić tego osobiście.

-Oj chrapiesz , ale to takie słodkie- pokazał mi język. Jak dziecko - pomyślałam.

-Przestań. Jesteś okropny!- mruknęłam urażona. Wstałam z łóżka i rozciągnęłam zastałe mięśnie kierując się do łazienki.

-O czym rozmawiałeś wczoraj z Zayn'em, jak zasnęłam? - spytałam , spinając swoje włosy w niedbałego koka. Przyjaciel nie odpowiadał więc , wróciłam do sypialni. Nawet nie spostrzegł że czekam na jego odpowiedź, więc odchrząknęłam w celu zwrócenia jego uwagi. Spojrzał na mnie zamyślonym spojrzeniem , posyłając mi blady uśmiech.

-O co pytałaś ? Zamyśliłem się ..- odpowiedział lekko speszony , swoim odlotem.

-Chciałam wiedzieć o czym rozmawiałeś wczoraj z Zayn'em.- oznajmiłam opierając się o szafkę z założonymi rękoma na piersi. Bacznie przyglądałam się przyjacielowi, którego ewidentnie coś trapiło ,ale nie chciałam na niego naciskać. Wiedziałam że gdy będzie gotowy, sam mi to powie.

-No cóż, powiedziałem mu, że jeśli cokolwiek Ci się przez niego stanie , to gorzko tego pożałuje- odpowiedział z cwaniackim uśmieszkiem.

-Dokładnie tak mu powiedziałeś ? - uniosłam wysoko brew , nie więżąc że właśnie tak mu powiedział.

-No coś takiego .. - pokazał szereg białych zębów.

-A dokładniej ? - dopytywałam.

-Jak by to ująć.. - podrapał się w zamyśleniu po głowie -.. Cytując: Jak chociaż będzie miała gorszy humor przez Ciebie, to wyrwę Ci nogi z dupy.

-Co? - wybuchłam głośnym śmiechem, nie dowierzając w jego słowa. - Tylko o tym rozmawialiście ? - dopytywałam chcąc wiedzieć, czy szatyn dopytywał się go o mój wypadek.

-Powiedziałem że miałaś wypadek i że jak będziesz chciała, to sama mu się wytłumaczysz. Domyślałem się, że pewnie wciskałaś mu jakąś bajeczkę a nie chciałem niczego mieszać. - odarł przeczesując włosy ręką. Przysiadłam się na łóżku, spoglądając na jego zmartwioną twarz.

-Coś się stało? - spytałam zatroskana. Chłopak głęboko wypuścił powietrze.

-Tak... Muszę wyjechać na jakiś czas - oznajmił smutnym głosem a moja wcześniejsza nutka szczęścia, rozmyła się w powietrzu.

-Gdzie ? Na jak długo ? - pytałam głosem wyprutym z emocji.

Chłopak otworzył dla mnie ramiona , w które od razu się wtuliłam .

-Do Port St. Luice , na około miesiąc . Jeszcze nie wiem na ile tam zostanę , ale mój brat ma jakieś problemy i muszę jechać mu pomóc- pogłaskał mnie pocieszająco po plecach.

-Nie musisz mi się tłumaczyć. Kiedy się dowiedziałeś ?

-Ale chcę. Dowiedziałem się wczoraj po Twojej wiadomości. Gdyby nie było to nic ważnego to bym został, ale niestety muszę - tłumaczył się.

-Okej, rozumiem. Musisz jechać , skoro to coś ważnego. Mną nie musisz się przejmować , poradzę sobie. - ścisnęłam jego dłoń pokrzepiająco.

-Wiem że sobie poradzisz , po prostu będę za Tobą strasznie tęsknił - wtuliłam twarz w jego klatkę piersiową , zaciągając jego perfumami, które sprawiały że robiłam się spokojniejsza.

-Kiedy wyjeżdżasz? - wymruczałam w jego klatkę piersiową.

-Jutro wieczorem- odparł głaszcząc mnie po plecach.

Po szybkim prysznicu , zjedliśmy wraz z blondynem , wspólnie przygotowane śniadanie. Głównie robił je Eric a ja pomagałam mu podając przyprawę , bądź coś mieszając. Zdecydowaliśmy, że dzisiejszy dzień spędzimy wspólnie, skoro przez najbliższy miesiąc, nie będziemy mogli się spotkać twarzą w twarz. Po razem spędzonym posiłku wysłałam wiadomość do Samanthy że nie będzie mnie w szkole,przez najbliższe dwa dni, przez co dziewczyna była zawiedziona , gdy jednak podałam jej powody zrozumiała i w pewnym sensie pocieszyła.

Wraz z Erickiem wybraliśmy się na mrożoną kawę i lody gdyż nieźle prażyło. Siedzieliśmy wspólnie jedząc swoje lody, ja czekoladowe- moje ulubione a Erick waniliowe. Czas mijał nam strasznie szybko , na prowadzonej przez nas rozmowie o rzeczach ważniejszych jak i tych błahych. Obydwoje unikaliśmy tematu wyjazdu przyjaciela , ponieważ chcieliśmy się nacieszyć ostatnimi wspólnymi chwilami, przed miesięczną rozłąkom.

Po lodach wybraliśmy się na spacer do parku, który skończył się wylegiwaniem na trawie i głupimi żartami mojego zielonookiego towarzysza. Nim się obejrzeliśmy a słońce zmierzało ku zachodowi.

-Zostaniesz u mnie na noc? - spytałam podnosząc się z trawy.

-Jasne . Jutro rano będę musiał się spakować- podrapał się po karku. Dla każdego z nas rozmowa o jego wyjeździe była udręką, tym bardziej że nie wiedzieliśmy jak bez siebie wytrzymamy.

-Pomogę Ci - oznajmiłam z uśmiechem. Przyjaciel chciał coś powiedzieć ale mu przerwałam.

-To nie było pytanie. Nawet nie dyskutuj. - posłałam mu zdeterminowane spojrzenie.

-Nie będę się kłócił- odpowiedział rozbawiony, obejmując mnie ramieniem.

-I dobrze - wyszczerzyłam się , kierując do niedaleko zaparkowanego samochodu.

Przyjechaliśmy do domu , w którym była już Kate. Od razu gdy spostrzegła z kim jestem na jej twarz wkradł się zadowolony uśmiech.

-Miałaś odpoczywać - oznajmiła posyłając mi karcące spojrzenie.

-Odpoczywałam w towarzystwie Ericka. Wiesz że nie mogę już wytrzymać w łóżku - przekręciłam zirytowana oczami.

-Domyślam się , mogłaś dać mi chociaż znać, to nie martwiła bym się nie potrzebnie.

-Jestem już duża i umiem o siebie zadbać- oznajmiłam siadając na kanapie w salonie.

-Dorosła się znalazła- powiedziała cicho do przyjaciela , który się zaśmiał pod nosem.

-Nie jestem głucha- odparłam, na co obydwoje zachichotali.

Przyjaciel dosiadł się do mnie. Położyłam głowę na jego kolanach i zaczęłam bawić się jego ręką.

-To co robimy ? -spytał po dłuższej chwili milczenia.

-Obejrzyjmy coś ! -oznajmiłam podekscytowana , zrywając się na równe nogi. Przyjaciel roześmiał się pod nosem.

-Rusz dupę! Co Ty ślimak, czy co ? - uderzyłam go w dupę , przez co zaśmiał się głośno.

-Chcesz sprawdzić? - uniósł wysoko brew , powoli kierując się za mną do kuchni.

-Ślimak, ślimak, pokaż rooogi dam Ci sera na pierogi - zacytowałam na co chłopak wybuchł głośnym śmiechem, trzymając się za brzuch.

-O patrz rogi mi urosły! -krzyknął uradowany wystawiając dwa palce koło głowy , przez co zaczęłam się śmiać głośniej.

-Co was tak śmieszy? -w kuchni pojawiła się Kate ze zdezorientowanym wzrokiem.

-On je-st śli-makiem ! - odpowiedziałam między salwami śmiechu, od którego zaczynał boleć mnie brzuch.

-Jak dzieci.- machnęła na nas ręką po czym ubrała buty i skórzaną kurteczkę. - Idę się spotkać z przyjacielem . Nie wiem kiedy wrócę! -krzyknęła i już jej nie było.

Obydwoje z blondynem posłaliśmy sobie pytające spojrzenie, ale nie skomentowaliśmy jej nagłego zniknięcia.

-Dobra , weźmy coś do jedzenia i chodźmy obejrzeć straszny film ! -klasnęłam uradowana wyciągając z lodówki napoje . Dodatkowo z szafki wciągnęłam popcorn o smaku karmelowym i chipsy o smaku papryki.
Przyjaciel pomógł mi zanieść jedzenie do mojego pokoju, po czym wygodnie usadowiliśmy się na moim łóżku.

-Straszny film? Serio? -spytał naburmuszony gdy szukałam go w sieci.

-Tak . Coś Ci się nie podoba ? - rzuciłam mu krótkie spojrzenie , wracając do szukania filmu.

-To głupi film. Obejrzyjmy coś innego - prosił.

-Tak!? To co niby będzie lepsze? - prychnęłam lekko urażona. Przecież to fajne filmy. Może i głupie, ale można się przynajmniej pośmiać, co w obecnej sytuacji bardzo nam się przyda. W końcu żadne z nas nie chciało myśleć o jutrzejszym wyjeździe.

-Ja wybiorę pierwszy film a Ty drugi. Może tak być? - położył ręce na biodrach wlepiając we mnie wzrok.

-Niech będzie -oznajmiłam podając mu laptopa. Oparłam się o zagłówek oczekując aż wybierze film. Byłam ciekawa na co się zdecydował, aż w końcu położył się koło mnie

Myślałam że wybierze jakąś komedię ale wybrał najnowszy film szybkich i wściekłych, którego nie miałam okazji obejrzeć. Nie, po prostu zapomniałam o nim.
Cały czas ze skupieniem oglądałam film , który swoją drogą był świetny. Między czasie zajadałam się popcornem i podkradałam przyjacielowi chipsy przez co fukał na mnie zirytowany.
Po obejrzeniu F&F zaczęliśmy oglądać straszny film, który swoją drogą nie ciekawił mnie już tak bardzo. Moje myśli przeniosły się w całkiem inny wymiar. Zastanawiałam się jak wytrzymam bez Ericka aż miesiąc. W obecnym czasie potrzebuje go najbardziej. Nie będę mogła liczyć na to że gdy będę miała gorszy humor , przytuli mnie bądź rozśmieszy. Być może jestem egoistyczna, nie chcąc aby wyjechał pomóc bratu, lecz on sam jest dla mnie jak brat, którego nie mam. Sama cenię rodzinę i oddała bym za nich życie, gdyż utrata kogoś najbliższego byłaby najgorszą rzeczą jaka mogłaby mnie spotkać.
Każdy myśli że jestem twarda, że po tym jak Ralph "ze mną zerwał" zmieniłam się o 180 stopni. Tylko nie liczni wiedzą że jest to maska , którą przybieram, aby nikt nie mógł mnie skrzywdzić. W głębi, nadal jestem tą samą kruchą osobą, którą można zranić na wiele sposobów. Być może trudno jest to zrobić, lecz jak każdy, kiedyś też mogę się złamać. Jestem człowiekiem i mam uczucia. Sam Zayn prawie by to zrobił.. Przez moją głupotę , doprowadziłabym się do przepaści, z której nie umiałabym zawrócić. Obudziłabym swe dawne lęki i żyła z obawami że znów napotkam te szmaragdowe oczy, które mnie zniszczyły.

Słońce niemiłosiernie świeciło mi w twarz. Przez moją talię przerzucona była kogoś ręka. Po chwili przypomniałam sobie że Erick został u mnie na noc. Powoli wygramoliłam się z łóżka , tak aby nie obudzić śpiącego blondaska, który spał z lekko otwartą buzią a jego twarz była rozluźniona i pogrążona w głębokim śnie.
Szybko załatwiłam poranną toaletę i ubrałam pierwsze czyste ciuchy jakie wpadły mi w ręce. Wybór padł na neonowo-różową spódniczkę nad kolano, białą luźną koszulkę z czarnym napisem AC/DC , do tego ubrałam czarne conversy za kostkę i po cichu wyszłam ze swojej sypialni, tak aby nie obudzić przyjaciela. W kuchni napotkałam siostrę , która wyglądała jak siódmy cud świata. Na jej ustach panował wielki uśmiech i była żywa jak nigdy dotąd.

-Co Ty taka zadowolona ? - dosiadłam się obok niej, świdrując ją spojrzeniem.

-Po prostu się wyspałam- posłała mi radosny uśmiech.

-Jest po siódmej rano, a Ty nigdy tak wcześnie nie jesteś szczęśliwa.. Ma to coś wspólnego z wczorajszym spotkaniem? - poruszyłam zabawnie brwiami przez co przekręciła zirytowana oczami.

-A nawet jeśli? - odstawiła do zmywarki filiżankę po kawie , po czym oparła się o blat, zakładając ręce na piersi.

-Wtedy jestem szczęśliwa że dobrze się bawiłaś.. To była randka czyż nie ? -spytałam podekscytowana schodząc z krzesła.

-Czy ja Ci muszę się ze wszystkiego tłumaczyć?

-Nie , nie musisz. Ja też nie muszę -odparłam wyciągając składniki do naleśników. Kate głośno wypuściła powietrze , kręcąc przy tym głową.

-Tak , to była randka . Zadowolona ? - w jej oczach widać było iskierki radości.

-Jeśli Ty jesteś zadowolona , to ja również się cieszę -odparłam , przytulając ją.

-Jestem i to bardzo - szepnęła cicho pod nosem. Odsunęłam się od niej , mierząc ją wzrokiem.

-Zauroczyłaś się ? -raczej oznajmiłam,niż spytałam. Na jej policzki wypłynął rumieniec. Od kiedy ona się rumieni ? Widocznie musiałam trafić w sedno.

-Chyba.. nie wiem - odpowiedziała niepewnie.

-Katie, Katie.. Oczywiście że się zauroczyłaś.. Wiesz jak to po Tobie widać ? Jeszcze Cię takiej szczęśliwej nie widziałam a spowodował to jakiś chłopak.. którego imienia nie znam - posłałam jej ciekawskie spojrzenie.

-Ma na imię Ashton, więcej Ci nie powiem.. więc nawet nie pytaj. Idę już do pracy, wrócę później -oznajmiła z wielkim uśmiechem na twarzy.

-Pewnie się z nim dzisiaj widzisz -powiedziałam głośniej tak aby usłyszała mnie w salonie.

-Nie twoja sprawa - odpowiedziała rozbawiona.

-A jednak! -krzyknęłam uradowana , przygotowując masę na waniliowe naleśniki, które zdecydowałam się przyrządzić na śniadanie.

-Jesteś okropna . Pa - powiedziała i słychać było otwieranie drzwi.

-Nie muszę życzyć Ci miłego dnia, bo na pewno taki będzie. Pa -odpowiedziałam. Drzwi się zamknęły a ja wzięłam się za przygotowywanie naleśników.

Gdy prawie kończyłam śniadanie , w kuchni pojawił się Erick , który wyglądał jak po seksie.

-Chyba musiało być ostro - oznajmiłam patrząc na jego rozczochrane włosy.

-Co ? -spytał zdezorientowany przecierając oczy.

-Wyglądasz jak byś przed chwilą kogoś zaliczył- prychnęłam.

-Taaa, łóżko przed chwilą - rozbawiony przeczesał włosy, usiłując doprowadzić je do porządku.

-Siadaj, zrobiłam śniadanie - postawiłam na wyspie talerz pełen naleśników.

-Mógł bym do tego przywyknąć - oznajmił siadając na krześle.

-Chciałbyś - pokazałam mu język siadając obok.

Śniadanie minęło nam w miłej atmosferze. Obydwoje dokuczaliśmy sobie jakimiś kąśliwymi uwagami. Wyszło z tego że okładaliśmy się ściereczkami.

-Odszczekaj to ! - krzyczałam goniąc z mokrą ścierką , Ericka który śmiał się ze mnie.

-Ale przecież urósł Ci brzuszek -zrobił dzióbek w powietrzu stale przede mną uciekając.

-Po prostu się objadłam. Jestem szczupła - goniłam go wokół kanapy, lecz on skutecznie mi uciekał. Zrezygnowana rzuciłam się na kanapę.

-Dobra , wygrałeś . Ostatnio się zaniedbałam - oznajmiłam zrezygnowanym głosem. Przyjaciel przysiadł się do mnie a ja wykorzystałam sytuację i wytarłam mu twarz mokrą ścierką.

-Ej ! Przecież sama się przyznałaś . - krzyknął obrażony , chcąc uchronić się przed kolejnym spotkaniem z mokrą ściereczką.

-Ale i tak nie powinieneś tego mówić. -odpowiedziałam rozbawiona , stale wycierając go .

-Może Cię motywowałem ..Co ? - wyrwał mi ściereczkę i sam zaczął mnie nią wycierać.

-Dobra , teraz jesteśmy kwita .- oznajmiłam gdy miałam już dość.

Gdy posprzątaliśmy bałagan , który zrobiliśmy podczas naszej małej wojny obydwoje doprowadziliśmy się do porządku.

***

Do domu Ericka dotarliśmy przed południem. Pomogłam chłopakowi spakować się , co szło nam mozolnie , gdyż nie obyło się bez ubierania ciuchów i robienia głupich rzeczy. Przez cały czas dobrze się bawiliśmy , ale z każdą upływającą minutą zbliżał się wyjazd blondyna , którego obydwoje chcielibyśmy uniknąć. Jednak nic nie mogliśmy zrobić nic w tej sprawie a ja nie chciałam stawiać go pomiędzy mną a rodziną.

Popołudniu pomogłam spakować przyjacielowi walizki do samochodu, po czym odwiozłam go na dworzec jego czerwonym ferrari , którym miałam się opiekować podczas jego nieobecności. Całą drogę spędziliśmy w ciszy, która nie była niezręczna. Każdy chciał się sobą nacieszyć.

***

-Będę tęsknić -westchnęłam mocno przytulając zielonookiego , który odwzajemniał mój uścisk.

-Ja też - mruknął w moje ramie, głaszcząc mnie po plecach. Po moich policzkach spłynęły łzy bezradności. Cicho pociągnęłam nosem.

-Kochanie nie płacz, za niedługo się zobaczymy - odsunął się chwytając moją twarz w dłonie, otarł łzy z moich policzków. Kiwnęłam głową siląc się na uśmiech.

-Ale i tak będę tęsknić - szepnęłam cicho.

-Jak będziesz mnie potrzebowała to dzwoń, pisz. Nawet jeśli byłby środek nocy. Jeśli będziesz potrzebowała zawsze możesz do mnie przyjechać - znów objął mnie ramionami . Wtuliłam się w jego ramiona.

-Autokar do Port St. Luice odjeżdża za chwilę ze stanowiska 18 .- usłyszeliśmy w głośnikach . Niechętnie odsunęliśmy się od siebie . Przyjaciel popatrzył w moje oczy po czym złożył pocałunek na moim czole.

-Pamiętaj o każdej porze nocy i dnia- powiedział stanowczo.

-Będę pamiętać, nie zapomnij o mnie - posłałam mu krzywy uśmiech.

-O Tobie nie można zapomnieć ! -krzyknął wchodząc do autokaru.
Gdy zajął swoje miejsce pomachał mi. Odwzajemniłam gest . Poczekałam do momentu aż autokar odjedzie, posyłając swojemu przyjacielowi mnóstwo buziaczków. Gdy zniknął zrezygnowana ruszyłam do auta.

Continue Reading

You'll Also Like

333K 12.9K 31
,, Bo to jest właśnie mój świat, nasz świat" Megan to nieogarnięta dziewczyna, z bzikiem na punkcie słodyczy, oraz pasją do śpiewania. Braden to cich...
4.1K 661 13
Nayeli Jensen, utalentowana kucharka i gospodyni programu kulinarnego w telewizji śniadaniowej, zawsze unikała Walentynek, uznając je za święto pełne...
27.3K 652 22
Siedemnastoletnia Aurora Evans jest kochającą czytać romanse blondynką o błękitnych oczach. Dziewczyna od lat jest zakochana w starszym o trzy lata b...
42.1K 2.7K 27
Niektóre sytuacje nie pozwolą Ci normalnie żyć. Co powiesz na odwet? Bo życie nie daje kolejnych szans... KOPIOWANIE CAŁEJ LUB CZĘŚCI TREŚCI ZABRON...