Pozory mylą

Av sky_bIuee

1.9M 91.3K 9.6K

Clary aby pozostać w ukochanym mieście, musi zamieszkać z siostrą co wiąże się ze zmianą szkoły. Sądziła że t... Mer

Prolog
1.Incydent przed szkołą
2.Kumpela i skaza
3.Sparing
4.Z jego strony
5.świetny czas do czasu
6.Słodka tajemnica
7.Back in time
8.Wyrzuty
9.wieczór mocnych wrażeń
10.za głośno..
12. Zmyłka
13. Będę Tęsknić
14.Świetna okazja
15. Rozbłyski
16.Tęskniłaś?
17.Koperta
18. (Nie) Zabawa
19.Troska
20.I'm Sorry /Run Away
21.Wrong call
22.Care
23. "Nie"
24.Czas razem
25.Plan
26. Trudne pytanie
27.Owoce
28.Grzesznicy
29 Popływamy?
30."Nie próbuj mnie utopić"
31.To już nie aktualne.
32.Oddaje
33."Chyba ją zna"
34.Świadomość
35.Sama
36.Miętowy zapach
37.Poszukiwania
38.Cały świat w moich oczach
39.Wszystko jasne
Epilog
<3
Neighbor from hell

11.łamigłówka

47.9K 2.3K 57
Av sky_bIuee

Szliśmy równo ramię w ramię. Panowała niezręczna cisza. Przynajmniej tak mi się wydawało, bo gdy tylko rzuciłam mu ukradkowe spojrzenie, widziałam u niego uśmieszek.

Dlaczego się zgodziłam, aby mnie odwiózł? Dlaczego się nie wykłócałam że dam sobie radę? Nie miałam na to siły. Ból promieniował w moim ciele, dając mi się we znaki. Samanta nie mogła mnie podrzucić, musiała zostać godzinę po lekcjach a potem miała ważne rodzinne spotkanie, którego nie mogła opuścić. Do szkoły przywiózł mnie Eric, więc musiałabym wracać na nogach albo autobusem. Sytuacja się trochę zmieniła, więc to było moje jedyne wyjście. W tej chwili nie przychodziło mi nic do głowy, całe moje myśli krążyły wokół tego, aby jak najszybciej znaleźć się w domu.

Gdy dotarliśmy pod czarnego mustanga chłopaka , na którym nie było już rysy, szatyn otworzył dla mnie drzwi.
Przewróciłam oczami na ten gest, bo nie wydawał się być dżentelmenem, ale w końcu nie znałam go dobrze, więc dlaczego mam go osądzać. Chłopak zaśmiał się cicho pod nosem. Wsiadłam w końcu do samochodu , chłopak zamknął za mną drzwi i po chwili sam znalazł się w środku.

-Nic Ci nie jest? -spojrzał na mnie.

-Dzięki , wszystko okej- prychnęłam, co nie było dobrym posunięciem, bo ból się nasilił.

-Właśnie widzę- rzucił zirytowany. -Co Ci się stało?

-Miałam wypadek, nie twoja sprawa - powiedziałam oschle.

Chłopak pokręcił poirytowany głową i odpalił samochód.
Wyciągnęłam telefon i wstukałam wiadomość do Ericka.

Skarbie wpadniesz do mnie ? Jestem w fizycznej rozsypce :(

Odpisał natychmiast.

Jasne , do godzinki powinienem być. Potrzebujesz czegoś? X

Środków przeciw bólowych , dużo.. Do zobaczenia , buziaczki ;**

Schowałam telefon do kieszeni. Szatyn był zaciekawiony tym co przed chwilą robiłam ale nic się nie odezwał.
Podczas drogi nie odzywaliśmy się do siebie. W ogóle mi to nie przeszkadzało. Wyglądałam przez okno, zastanawiając się skąd wie, gdzie mieszkam. Nie powiedziałam mu przecież swojego adresu, ale on też nie pytał. Stwierdziłam że skoro w jakiś sposób załatwił mój telefon z adresem też pewnie nie miał problemu. A co jeśli przyjeżdżał pod mój dom i mnie obserwował ?
Z zamyślenia wyrwał mnie jego głos.

-Już jesteśmy .

Obróciłam do niego twarz.

-Dzięki za podwózkę - wysiliłam się na uśmiech.

-Odprowadzę Cię - oznajmił.

-Nie musisz - odparłam. Chciałam po prostu wyjść z tego samochodu i iść do domu odpocząć.

-Ale chcę - odparł i mimo moich protestów wszedł ze mną do środka.

-Gdzie Twój pokój?- spytał gdy znaleźliśmy się w salonie.

-Po co Ci to wiedzieć? -uniosłam do góry brew.

-Zaniosę tam Twoją torbę- posłał mi uśmieszek.

-Nie jestem kaleką , dam sobie sama radę- westchnęłam poirytowana.

-Teraz jesteś. To gdzie mam iść? - przeniósł na mnie swój rozbawiony wzrok po tym, jak rozejrzał się wokół. Zaczynał mnie denerwować, co w moim stanie nie było wskazane. Dobra musisz szybko się go pozbyć-pomyślałam.

-Chodź za mną -oznajmiłam mijając go i kierując się na górę.

Wolałam aby nie panoszył się sam po mojej sypialni. Jeszcze by coś wymyślił. Poza tym nie lubiłam gdy ktoś obcy przebywał w moim pokoju. Za dużo prywatnych rzeczy i ogólnie historia życia, którą ja nie koniecznie lubiłam się chwalić. Co z tego że nie trzymałam zdjęć i innych pamiątek na wierzchu. Wszystko co cenne mam schowane w szafie , pod łóżkiem. Każdy kto wszedł by do mojego pokoju zastanawiałby się, dlaczego nie mam głupiej ramki ze zdjęciem, na którym widnieję ja i ktoś mi bliski. Dla mnie odpowiedź jest prosta , po prostu nie lubię się dzielić tym co mnie spotkało. Oczywiście jestem sentymentalna , nie powiem, ale wszystko co ważne zachowuje dla siebie a wie o tym tylko ten, komu ja chcę to powiedzieć. Gdybym wszystko miała na wierzchu , każdy, kto wszedł by do mojego pokoju, poznałby mnie z dwóch różnych stron. Jedną stroną byłaby dziewczyna sprzed dwóch lat i ta , która jest teraz. Jedynym bezpiecznym wyjściem, aby nie zdradzić się przed niechcianymi osobami, było ukrycie wszystkiego z czym wiąże dobre wspomnienia , bo tylko takie pragnę zatrzymać w głowie i swoim sercu. Dwa lata, musiałam kryć to co kocham i nadal mam to robić.

Weszłam do wnętrza swego pokoju, w którym było strasznie duszno, albo mi się wydawało. Podeszłam do okna , które otworzyłam.

-Możesz już iść - zwróciłam się do chłopaka, wyglądając na zewnątrz. Odwróciłam się do tyłu, szatyn mi się przyglądał, nic nie mówiąc.

-Czemu się tak gapisz? - zmierzyłam go surowym spojrzeniem , zakładając ręce na piersi.

-Nic , jestem po prostu ciekaw, co za wypadek miałaś - położył torbę obok łóżka, stale patrząc w moje oczy.

-Nie Twoja sprawa. Możesz już iść.- wysyczałam przez zaciśnięte zęby.

-Okej, okej... Już wychodzę -podniósł ręce do góry w geście obronnym. - Ale i tak się dowiem... Do zobaczenia- otworzył drzwi znikając za nimi zanim zdążyłam odpowiedzieć.

-Już to widzę- powiedziałam cicho . Uśmiechnęłam się pod nosem.Szybko mi poszło- pomyślałam.

W lepszym humorze podeszłam do komody i puściłam na wieży jedną z piosenek AC/DC . Między czasie wyciągnęłam sportowy top i krótkie spodenki. Weszłam do łazienki i ściągnęłam z siebie ciuchy. Stanęłam przed lustrem, przyglądając się swojemu odbiciu. Byłam blada, moje usta były wyschnięte a siniak na ciele był duży i bardzo widoczny. Lekkie dotykanie sprawiało mi duży ból . Zrezygnowana pozbyłam się bielizny i weszłam pod gorącą wodę. Oparłam głowę o kafelki i pozwoliłam spływać strugom wody, po moim ciele. W końcu po chwili bezczynnego stania, zaczęłam namydlać swoje ciało cytrusowym żelem do mycia ciała. Na koniec umyłam głowę szamponem o tym samym zapachu, po czym zmyłam pianę ze swojego ciała. Czułam się o niebo lepiej. Ubrałam na siebie szlafrok, który wisiał na drzwiach i stanęłam przed lustrem. Zmyłam do końca makijaż i rozczesałam włosy. Gdy wysuszyłam ciało ubrałam na siebie biały top i krótkie szare spodenki na gumkę. Włosy przerzuciłam do przodu na lewą stronę, tak że ich końcówki stykały się z moją skórą powodując gęsią skórkę.
Wyszłam z łazienki z wzrokiem utkwionym w komórkę a gdy tylko podniosłam wzrok, napotkałam parę czarnych oczu , która patrzyła prosto we mnie. Zastygłam w bezruchu z szeroko otwartymi oczami , jak i buzią.
Chłopak zlustrował mnie od dołu do góry, zatrzymując się na mojej twarzy.

-Co ty do cholery robisz!? W dodatku na moim łóżku! -wrzasnęłam zakładając ręce na klatce piersiowej piorunując chłopaka złowrogim spojrzeniem, które nic na nim nie robiły.

-Pytam się coś!? - warknęłam gdy nie odpowiadał.

-Leże... nie widać- odpowiedział rozbawiony.

-To akurat widzę! Ale dlaczego akurat tutaj!?

-Chciałem z Tobą pogadać o tym incydencie w szkole- podniósł się z łóżka. Jego oczy przyparły ciemniejszą barwę. Oblizał usta patrząc prosto w moje oczy. Wyglądało to tak seksownie. Miałam ochotę całować te usta. Szybko zganiłam się za tę myśl. Boże o czym ty myślisz dziewczyno.

-Nie mam teraz ochoty, z Tobą o tym rozmawiać - podeszłam pod wieżę i ściszyłam muzykę.

-A kiedykolwiek będziesz ją miała ?- uniósł do góry jedną brew.

-Raczej nie. -odparłam od razu, bo taka była prawda. Nie miałam ochoty rozmawiać z nim. Choć intrygował mnie w pewien sposób i moje ciało reagowało w inny sposób na jego dotyk, wolałam trzymać się od niego z daleka.

-No właśnie. Dlatego porozmawiamy teraz.

-Nie mam na to ochoty. Wyjdź - wskazałam drzwi do swojej sypialni.

-Nie obchodzi mnie to, mam czas, mogę siedzieć tu, ile będę chciał- ruszył w moim kierunku, lustrując moją twarz, aby w końcu utkwić wzrok w moich oczach.
Stałam patrząc na niego gniewnym wzrokiem, ale byłam jak zahipnotyzowana. Nie mogłam oderwać wzroku od jego oczu, które z każdym krokiem robiły się coraz ciemniejsze i błyszczące. Nie odezwałam się słowem dopóki nie zatrzymał się przed mną.

-Wyjdź- powiedziałam ciszej ale pewnie siebie. Chłopak uśmiechnął się pod nosem.

-Ani mi się widzi - powiedział, po czym wpił się w moje usta z zachłannością. Byłam zaskoczona tym gestem, więc wykorzystał moment i wdarł się językiem do mojej buzi, badając moje wnętrze. Byłam oszołomiona , nie odwzajemniłam pocałunku. Ocknęłam się gdy chłopak przywarł mnie do ściany a jego ręce znalazły się na mojej tali. Skrzywiłam się z bólu, po czym szybko go od siebie opchnęłam.
Był zdezorientowany, jego oddech był przyśpieszony tak samo jak mój. Jego wzrok utkwił poniżej topu, a twarz wygięła się w wyrazie zaskoczenia i wściekłości ?

-Co Ci się stało? - spojrzał w moje oczy. Widziałam w nich zaciekawienie, zaskoczenie , złość , troskę ? Sama nie wiem.

-Nie Twoja sprawa -warknęłam zła. Chciałam ubrać na siebie bluzę , która leżała na łóżku, ale chłopak uniemożliwił mi to chwytając nadgarstki.

-Owszem moja - warknął zły. Chciałam wyrwać nadgarstki ale chłopak wzmocnił uścisk i nim się obejrzałam, pociągnął mnie na łóżko, trzymając ręce nad moją głową a swoim ciałem przyciskając mnie do łóżka tak abym nie mogła się ruszyć.

-Mi się wydaje że jednak nie !-krzyknęłam i znów się szarpałam lecz nic nie zdziałam, więc zaprzestałam wiercenia się, które i tak nie przynosiło żadnych skutków. Chłopak chwycił obydwie ręce w jedną a drugą zaczął wodzić po moim brzuchu , patrząc prosto w moje oczy.

-Powiedz mi - powiedział tonem, nie znoszącym sprzeciwu stale dotykając mojej skóry. Był to przyjemny dotyk, pod którym stale się rozpływałam. Przynosił on ukojenie, ale wiedziałam że nie może się tak dziać, nie chciałam dopuścić tego do swojej głowy.

-Puść mnie -powiedziałam spokojnie. Chłopak przesunął dłoń na zbite miejsce, przez co syknęłam głośno wciągając powietrze.

-Nie , dopóki mi nie powiesz. - wiedziałam że nie da za wygraną więc usiłowałam go jakoś oszukać.

Zayn Pov

Gdy dziewczyna wyprosiła mnie z domu, stwierdziłem że nie zostawię tak, tej sytuacji. Musiałem z nią porozmawiać o tym co jej zrobiłem. Z powrotem wszedłem do jej domu. Przy schodach rozległ się dźwięk piosenki, którą lubiłem. Stwierdziłem że dziewczyna ma dobry gust. Po cichu otworzyłem drzwi. Dziewczyny nie było w środku. Po chwili rozległ się szum wody, zapewne brała prysznic. Położyłem się na jej łóżku, które pachniało jej cytrusowym zapachem, który mieszał się z męskimi perfumami. Zdenerwowałem się. Wtedy otworzyły się drzwi a w nich stanęła zdezorientowana dziewczyna , która patrzyła prosto we mnie. Była ubrana w krótkie spodenki, cholernie krótkie. Na sobie miała biały top , który odsłaniał jej brzuch, który częściowo zakrywały gęste, mokre włosy. Czułem jak w moich spodniach robi się ciaśniej i nim się zorientowałem rzuciłem się na dziewczynę, która była kompletnie zdezorientowana.

Całowałem ją zachłannie lecz nie oddała pocałunku. Lekko zezłoszczony przyparłem ją do ściany chwytając w tali, przez co dziewczyna skrzywiła się odpychając mnie od siebie. Kompletnie zapomniałem że miała dziś wypadek. Gdy zauważyłem jej siniaka byłem otępiały. Wiedziałem że może ją boleć ale nie aż tak , przez taki upadek nie mogła mieć tak wielkiego śladu. Sam miewałem takie ślady, ale nie możliwe było, żeby był to wypadek. Dziewczyna musiała albo porządnie o coś przypieprzyć albo ktoś musiał jej to zrobić.
Chciałem żeby mi powiedziała ale stawiała na swoim , czyli na tym żebym wyszedł bądź na tym że nic mi nie powie. Przewróciłem ją na łóżko, trzymając tak, aby nie mogła mi się wyrwać z czego szybko się poddała , Widziałem że bolało ją coraz bardziej, gdy nieudolnie chciała się wyswobodzić.

-Miałam wypadek, mówiłam to już -warknęła zła , mierząc mnie groźnym spojrzeniem.

-Nie wierzę Ci - odparłem, głaskając jej brzuch wolną ręką.

-To już nie moja sprawa - odpowiedziała spokojniej. Widziałem jak przechodzą ją dreszcze w skutek mojego dotyku , co w głębi mnie cieszyło. Lecz nie mogłem dać za wygraną więc stale patrzyłem na nią wzrokiem, który nie przyjmował odmowy. Chciałem po prostu znać prawdę. Po tym co jej zrobiłem chciałem się jej odwdzięczyć.

-To co to był za wypadek?- spytałem spokojnie. Dziewczyna zastanowiła się chwilę, marszcząc przy tym swój zgrabny nosek.

-Wypiłam wczoraj trochę i.. przewróciłam się na krawężnik -zacięła się w środku zdania. Gdyby nie to , zapewne uwierzył bym w jej kłamstwo ale mnie nie da się tak łatwo oszukać.

-Okej...- powiedziałem a na jej twarzy ewidentnie pojawiła się ulga , która szybko zniknęła wraz z moimi kolejnymi słowami-.. nie wierzę Ci. Wymyśl coś lepszego albo powiedz mi prawdę.

-Ale to jest prawda- odpowiedziała od razu.

-Kotku, wiem że kłamiesz.. Myślisz że nie wiem co ukrywasz? -spytałem retorycznie przez co dziewczyna od razu się napięła. Ujrzałem w jej oczach przerażenie. Ewidentnie nie chciała mi czegoś powiedzieć. Zacząłem zastanawiać się na głos.

-Umiesz mocno uderzyć... - dziewczyna się wzdrygnęła, więc kontynuowałem -... bić zapewne też się umiesz... - jej ciało napięło się jeszcze bardziej a w oczach zauważyłem strach przed tym, że mógłbym ją rozgryźć. -Masz takiego wielkiego siniak, więc ewidentnie musiałaś od kogoś oberwać - dziewczyna nie patrzyła w moje oczy, wszędzie byle tylko nie w moje. Wtedy wszystko mi się rozjaśniło. Dostałem od niej trzy razy w mordę , zawsze były to mocne ciosy. Ewidentnie umiała się bronić, tylko po co jej to. I wtedy wszystko zrozumiałem. Po prostu czegoś się obawiała a raczej kogoś.

-Clary, dlaczego nie chcesz mi powiedzieć tego, czego się domyśliłem ? - spytałem a jej przerażony wzrok, w końcu skrzyżował się z moim. Otworzyła usta aby coś powiedzieć, lecz nic się z nich nie wydobyło.

-Aaa..-nie dane było jej skończyć, bo drzwi do jej sypialni się otworzyły a osobę, którą w nich zobaczyłem, miałem ochotę zabić.

Piszcie komentarze z tym co może stać się w następnym rozdziale. Wiem że przeciągam ale jeszcze nie umiem tak tego zgrabnie wyminąć, poza tym była to ważna akcja.

Spodziewaliście się takiego obrotu spraw? Piszcie komentujcie, naprawdę miło jest czytać wasze propozycje odnośnie tego co może się wydarzyć.

Fortsett å les

You'll Also Like

803K 39.1K 66
John Hyde jako zawodnik nielegalnych walk musiał być okrutny i bezwzględny. Wiedział, że dane mu będzie, zginąć na ringu, gdzieś w podziemiach i nikt...
360K 2.3K 7
THE FIRST PART OF THE AMBER TRILOGY Jedno nieplanowane spotkanie, jeden spontaniczny wyjazd i zmieniło się wszystko. Poznali się przypadkowo, a los p...
89.8K 4.6K 26
Biedronka i Lidl Czy są to wrogowie, których już nie da się pogodzić? Czy też wręcz przeciwnie? Czy silne uczucie którym jest wzajemna nienawiść...
120K 5.5K 35
Być odmieńcem w odmieńcach to niecodzienne zjawisko