Pozory mylą

By sky_bIuee

1.9M 91.3K 9.6K

Clary aby pozostać w ukochanym mieście, musi zamieszkać z siostrą co wiąże się ze zmianą szkoły. Sądziła że t... More

Prolog
1.Incydent przed szkołą
2.Kumpela i skaza
3.Sparing
4.Z jego strony
6.Słodka tajemnica
7.Back in time
8.Wyrzuty
9.wieczór mocnych wrażeń
10.za głośno..
11.łamigłówka
12. Zmyłka
13. Będę Tęsknić
14.Świetna okazja
15. Rozbłyski
16.Tęskniłaś?
17.Koperta
18. (Nie) Zabawa
19.Troska
20.I'm Sorry /Run Away
21.Wrong call
22.Care
23. "Nie"
24.Czas razem
25.Plan
26. Trudne pytanie
27.Owoce
28.Grzesznicy
29 Popływamy?
30."Nie próbuj mnie utopić"
31.To już nie aktualne.
32.Oddaje
33."Chyba ją zna"
34.Świadomość
35.Sama
36.Miętowy zapach
37.Poszukiwania
38.Cały świat w moich oczach
39.Wszystko jasne
Epilog
<3
Neighbor from hell

5.świetny czas do czasu

72.4K 2.9K 285
By sky_bIuee

Obudziłam się wcześnie. Spojrzałam na telefon, miałam wiadomość od Zayna: Z tobą chętnie.
Prychnęłam, niedoczekanie jego. Nic mu nie odpisałam. Nie miałam ochoty leżeć już w łóżku. Wstałam i się przeciągnęłam. Załatwiłam poranną toaletę i zeszłam na parter. Zapukałam do drzwi siostry, nikt nie odpowiadał, więc otworzyłam je i zajrzałam. Kate jeszcze spała. Stwierdziłam, że przygotuję coś dobrego na śniadanie. Gdy właśnie kończyłam robić omlety i sałatkę owocową, siostra przyczłapała do kuchni, ziewając głośno.

-Hej, co tak ładnie pachnie ? -uśmiechnęła się sennie.

-Zrobiłam nam śniadanie, kawę masz w filiżance- cmoknęłam w powietrzu.

-O boże, dzięki. Na nic, nie mam siły — pociągła łyk świeżo zaparzonej kawy.

-Mmm, pyszna. Idę się ogarnąć.

-Jasne ja podam między czasie śniadanie — uśmiechnęłam się do niej.

Śniadanie zjadłyśmy w miłej atmosferze. Pogadałyśmy o mojej szkole, nadmiernie wypytywała się o treningi, znaczy się siłownie, bo nie pochwaliłam się jej, że dwa lata uczyłam się boksu. Wolałam zatrzymać to dla siebie, ale kiedyś na pewno jej powiem. Jak na razie jest to moja pasja i nie chciałabym, aby ktoś odradzał mi, robienie tego, co kocham.

Po śniadaniu wzięłam prysznic i przyszykowałam się do szkoły. Moje ostatnie dwie godziny to wf, który uwielbiam. Więc byłam podekscytowana przez cały ranek. Do szkoły zdecydowałam się ubrać w niebieskie szorty i turkusowe conversy, dodatkowo biała, luźna koszulka, z niewielkim dekoltem. Najbardziej podobało mi się to, że jest ona koronkowa na plecach. Zrobiłam delikatny makijaż. Usta pomalowałam wiśniową pomadką, a włosy rozpuściłam i zgarnęłam z jednej strony.

Do szkoły dotarłam przed czasem. Nigdy nie lubiłam się spóźniać. Wczorajsze miejsce na parkingu było zajęte przez Zayna, który siedział na masce swojego auta i uśmiechał się do mnie złowrogo. Nawet nie zauważyłam, gdy podeszła do mnie Samanta, machała mi przed twarzą, żebym zwróciła na nią uwagę.
-Słyszysz mnie ? -spytała i popatrzyła w tę samą stronę co ja, przez co na jej ustach pojawił się uśmiech.
-Za dużo sobie myślisz — wypaliłam, chcąc ją odciągnąć, od tego tematu.
-Ja?! Żartujesz ? To Ty pierwsza powiedziałaś — zaśmiała się.
-Nawet mnie nie denerwuj — spojrzałam na nią błagająco.
-No dobra, dobra. Mamy dzisiaj razem wuefy — zachichotała a mój humor, od razu się polepszył.
-Wiem, nie mogę się doczekać -rzuciłam rozmarzona.
-Ja na Twoim miejscu nie cieszyłabym się tak bardzo — powiedziała ze smutkiem a może ze złością albo współczuciem. Sama nie wiem.
-Nie boje się wyzwań. Czemu miałabym się nie cieszyć? Uwielbiam sport! - powiedziałam entuzjastycznie, śmiejąc się jak opętana.
-Nie wątpię, ale ... - zawahała się.
Ponagliłam ją.
-Zayn też ma- powiedziała, a mój cały entuzjazm zniknął. Patrzyłam się na nią z kamiennym wyrazem twarzy. Ten dzień nie może być gorszy -pomyślałam. Ciekawe co on wymyśli.
-A zapowiadał się taki cudowny dzień, chodźmy na zajęcia- westchnęłam z żalem.

Gdy kierowałyśmy się do szkoły, widziałam jak Piterson opiera się o ścianę przy wejściu do szkoły. Miał dziś na cobie, czarne jeansy, i biały top , który podkreślał jego umięśnione ciało. Jego kaloryfer był doskonale widoczny. Patrzyłam na niego jak zaczarowana. Wyglądał tak seksownie. W dodatku zauważyłam na jego ramieniu tatuaż, boże jak to seksownie wygląda- pomyślałam. Z moich rozmyślań wyrwał mnie dzwonek telefonu. Spojrzałam na Sami, która szła przy moim boku.
-Twój — rzuciła, a ja momentalnie zatrzymałam się i zaczęłam grzebać w poszukiwaniu komórki.
Gdy zauważyłam, że dzwoni Greg, na moje usta wkradł się uśmiech co nie przeszło uwadze przyjaciółki.
-Kto to? -spytała zaciekawiona.
-Przyjaciel, zaraz do Ciebie dołączę — uśmiechnęłam się, dając jej do zrozumienia, że chcę zostać sama.
-Dobra, tylko nie daj mi długo czekać — Odeszła a ja odebrałam telefon.

Zayn:

Opierałem się o ścianę przy wejściu do szkoły. Dziewczyna obserwowała mnie wcześniej. Sam nie mogłem się jej napatrzeć. Miała ubrane krótkie spodenki i białą koszulkę. Wyglądała seksownie, a jednocześnie słodko. W moich spodniach robiło się ciasno. Jeszcze żadna, ale to żadna dziewczyna nie sprawiła, że mam, na nią tak wielką ochotę a w dodatku, gdy była ubrana. Mimo tego, że jest szczupła, jej tyłek był dla mnie, idealnego rozmiaru. Zastanawiałem się, czy jej piersi, byłyby idealnie dopasowane do moich dłoni. Wydawało mi się, że tak. Gdy myślałem o tej strefie jej ciała, było ze mną coraz gorzej. Podobało mi się to, że na mnie patrzy a właściwie, że się wpatruje. Udawałem, że tego nie zauważyłem, ale w głębi duszy cieszyłem się jak małe dziecko.

Gdy szła z koleżanką do szkoły, przyglądała mi się. Usłyszałem dzwoniący telefon, gdy była kilka metrów ode mnie, jak się okazało, dzwoniła komórka brunetki. Widocznie musiała rozmarzyć się na mój widok, przez co mimowolnie na moich ustach pojawił się uśmiech.
Zdezorientowana zatrzymała się i zaczęła grzebać w torebce, gdy go wyciągała, na jej usta wkradł się uśmiech, a na policzkach pojawiły się rumieńce.
Jak najszybciej spławiła swoją towarzyszkę i odebrała telefon. Byłem ciekaw, kto do niej dzwonił, więc perfidnie podsłuchiwałem.
-Hej kotku — uśmiechnęła się, a ja orientacyjnie cały się spiąłem. Zaczęła się słodko śmiać, był to taki przyjemny dźwięk dla uszu. Nadal byłem zdenerwowany, chciałem, aby mówiła tak, do mnie. Na pewno jej nie popuszczę, zrobię to, co zaplanowałem, choć miałem czasem wątpliwości.
-No, wiem wiem. - słuchała chwilę.
-Zapraszasz mnie na randkę, tam gdzie zwykle — roześmiała się.
-Greg i co ja mam z Tobą zrobić? - zapytała retorycznie, a gdy upewniłem się, że rozmawia z facetem, jak usłyszałem Gregiem, nie mogłem opanować złości.
-Oczywiście, że będę, uwierz mi będę potrzebowała oderwać się dzisiaj a Ty jesteś jedyną osobą, która jest w stanie mi to zagwarantować — roześmiała się.
-O 13 kończę zajęcia, ostatnie mam wuefy, ale będę oszczędzać się specjalnie dla ciebie — prychnęła. Czy ja się przesłyszałem ? Powiedziała to w taki dwuznaczny sposób. Chciałem do niej podejść, zrobić coś, ale za nim zrobiłem krok, poczułem na ramieniu kogoś dłoń. To była Jessi. Szeptała mi do ucha niemoralne propozycje, ale cały byłem skupiony na tym, co mówi brunetka.
-Będzie ciekawie, już się nie mogę doczekać. Wymęczę cię tak, że na nogach nie będziesz mógł stać.- otworzyłem szerzej oczy i usta. Wymęczę Cię tak, że na nogach nie będziesz mógł stać — po moim trupie, pokrzyżuje te plany. Uśmiechnąłem się pod nosem złowrogo.
-Jeszcze zobaczymy, do zobaczenia - rzuciła, po czym schowała telefon do kieszeni i ruszyła do środka z uśmiechem na twarzy. Stałem jak wryty. W końcu zwróciłem uwagę na Jessi, która wręcz się do mnie lepiła.

-Nie chciałabyś mi pomóc w dwóch rzeczach — zwróciłem się do niej.
-Pewnie, że ci pomogę- uśmiechnęła się dwuznacznie. I przejechała dłonią po moim torsie.
-Po pierwsze chodźmy się rozerwać, po drugie muszę odwdzięczyć się naszej nowej koleżance -uśmiechnąłem się ironicznie.
Pociągałem dziewczynę do środka budynku, a następnie do męskiej toalety. Zamknąłem za nami drzwi, gdy byliśmy już w środku.
-Pomożesz mi z kolegą. — Wskazałem na wybrzuszenie spodni. Dziewczyna od razu zajęła się do roboty. Z ciągła ze mnie spodnie z bokserkami i uklękła na płytkach, biorąc mojego kolegę w swoje duże usta, które tak naprawdę pragnąłem, aby były, kogo innego. Blondynka miała dar do obciągania, powiedzmy sobie szczerze. Szybko załatwiła mój jeden problem. Gdy skończyliśmy, dziewczyna poprawiła swoją sukienkę, która odsłaniała więcej, niż zakrywała. Wyglądała jak dziwka, naprawdę, ale nie obchodziło mnie to. Prawda była taka, że nią jest.
Gdy wyszliśmy, powiedziałem jej, co musi zrobić, na co od razu się zgodziła. Widziałem, że nie przepada za dziewczyną. Nie musiałem się, jej prosić. Była ślepo we mnie zapatrzona i robiła to, o co ją prosiłem.

Clary POV

Gdy skończyłam rozmawiać z wielkim uśmiechem, weszłam do szkoły. Wcześniej czułam na sobie wzrok Zayna, ale nie zwracałam na to większej uwagi.
Ustaliłam z przyjacielem, że dzisiaj, po moich zajęciach się zobaczymy. Jak zwykle miało to być w hali u Toma.
Podeszłam do szafki i schowałam książki, zostawiając do fizyki, którą miałam jako pierwszą. Nagle nie wiem skąd, pojawiła się koło mnie Sami.
-To Twój chłopak? -wypaliła, na co tylko się zaśmiałam.
-Niee, to mój przyjaciel — uśmiechnęłam się. Wiedziałam, że za dużo sobie wyobraża.
-Jasne, jak tylko zobaczyłaś, że dzwoni, od razu miałaś świetny humor.- Poruszyła zabawnie brwiami.
-Sami, znam się z Gregiem od 3 lat, jest dla mnie jak brat. A humor mi się poprawił, bo domyślałam się, dlaczego dzwoni — popatrzyłam z politowaniem na moją nową przyjaciółkę, którą znam tak krótko, a naprawdę ją lubię.
-To pochwalisz mi się, chociaż po co dzwonił? - chwyciła mnie pod ramie i zaczęłyśmy kierować się w stronę sali pod fizykę, bo te zajęcia miałyśmy razem.
-No, w sumie, to nie jest żadną tajemnicą, że jest bokserem — Sami momentalnie się zatrzymała.
-Chcesz mi powiedzieć, że on bije się tak na serio — zrobiła zdziwioną minę.
-Nie dla zabawy. Oczywiście, że na serio. A jestem szczęśliwa, bo zaprosił mnie na swój trening. Uwielbiam na nich być — rozmarzyłam się.
-To pewnie on nauczył Cię bić — prychnęła. Za dużo jej powiedziałam, ale nie chciałam non-stop kryć się, z tym że lubię się bić. Bić w sensie uczyć, bronić i atakować.
-Noo, nauczył mnie kilku ciosów — powiedziałam, co było prawdą. To właśnie on pomógł mi wyćwiczyć sierpowe. Nie musi jednak wiedzieć, że ogólnie umiem boks. Może kiedyś jej powiem, jak będę mentalnie gotowa.
-Nie brzydzisz się krwi, bo przecież jak się biją, jest jej pełno. Blee...- rzuciła i zaczęła się trzepać, udając obrzydzenie, czym mnie rozbawiła.
-Nie, coś ty mam mocną psychikę. - Zadzwonił dzwonek. - Lepiej chodźmy, nie chcę się spóźnić na fizykę.

Pędem pobiegłyśmy pod salę i udało nam się zdążyć.

Lekcja ciągła mi się niemiłosiernie. Siedziałam na końcu sali, więc mogłam wyciągnąć telefon. Dawno nie gadałam z Eric'kiem — pomyślałam. Eric jest moim przyjacielem ze starej szkoły, jest gejem- przystojnym gejem, ale w ogóle, mi to nie przeszkadza. Ma około metr dziewięćdziesiąt wzrostu, jest wysportowany. Gdyby był hetero, chciałabym mieć takiego chłopaka. Zielone oczy, brunet o wysokich kościach policzkowych z prostym nosem i małymi, lecz pełnymi ustami. Po prostu ideał. Charakter też ma cudowny. Zawsze umiał wyciągnąć z dołka, rozśmieszyć czy potrwać w ciszy nie przerywając moich rozmyślań i zawsze się o mnie troszczył. W dodatku on jedyny wie, że boksuje, mam na myśli osoby, z którymi nie trenuje. Tylko on wie, że lubię czuć tę moc w rękach, kiedy zadaję cios. Nie powiedziałam o tym rodzicom, siostrze, przyjaciołom z poprzedniej szkoły, nawet mój były chłopak o tym nie wiedział. Jak się okazało, byłam dla niego, nic warta. Zdradzał mnie na około, więc jedynym plusem było i nadal jest, że gdy dowiedziałam się, że jest męską dziwką, złamałam mu nos. Ja powierzyłam Eric'kowi sekret i zawsze mnie wspiera, bez względu na to, co się dzieje, a on powierzył mi swój. Zawsze możemy na siebie liczyć. On pomaga mi zmierzyć się z trudami utrzymania mojego sekretu a ja jego. Mam tu na myśli to, że często się widujemy i pomagałam mu przekonać otoczenie, że nie jest gejem, więc często improwizujemy. Często robił mi malinki po nocach spędzonych u niego, tak aby utwierdzić w przekonaniu jego rodziców. Tak w ogóle, jest w tym mistrzem, mimo tego, że łączy nas taka relacja, a nie inna jego usta na mojej szyi sprawiały cuda. Jest w tym cholernie dobry, każda dziewczyna chciałaby takiego chłopaka. To był również jeden z powodów, dla którego nie wyjechałam do NY. Cholernie bym za nim tęskniła, zresztą tak samo, jak w tej chwili.

Nudzę się, poratujesz mnie rozmową. :( Tęsknię za Tobą, brakuje mi twojego towarzystwa.

Po chwili odpisał.

Skarbie Ty moje, oczywiście że z Tobą pogadam :* Chwal się, poznałaś kogoś ciekawego... Jakiś dupek na horyzoncie.:D

Mimowolnie się uśmiechnęłam.

Poznałam taką Samantę, gadatliwa jest, ale polubilibyście się.;)

Nie zawracaj mi głowy dziewczynami, ja chce słyszeć o chłopakach.. :)

No takiego dupka, nie warto czasu. Szkoda gadać.:/

Czyli musiało się coś dziać, skoro szkoda czasu. Opowiadaj, sam się trochę nudzę, a jestem ciekaw, jak moja przyjaciółka się miewa. ;*

Naprawdę niewarty czasu...

Zbywasz mnie ? Już mnie nie kochasz ? Ranisz moje uczucia!

1)To nie tak, oczywiście, że Cię kocham! :*
2)Nie będziesz się odzywał???

Nie odpisuje, świetnie. Czasami naprawdę mnie irytuje. Mam wrażenie, że do niego, czasami jak grochem o ścianę.

No dobra ! Opowiem. Zadowolony ?

No jasne, jak wygląda ?^^

Ciemne włosy, oczy też, duże ładne usta, prosty nos, ładnie zarysowane szczęki, wysoki, wysportowany, ma tatuaż. Usatysfakcjonowany? ;)

Niezłe ciasteczko musi być, sam bym poderwał, ale pewnie nie homo ? ;)

Boże, o czym ja z Tobą gadam. Niestety nie homo, prawdziwy hetero! Aż za bardzo xD.

No, ale wyczuwam gdzieś, ale ?

Wiesz, że nie lubię kobieciarzy, poza tym mnie tak wkurwia. W sumie nadal to robi, nawet samą swoją obecnością. Zdążyłam mu dwa razy przyjebać! :D

Co ? Już go pobiłaś? Co to za facet, skoro nie umie się bić... Zresztą bałbym się być na jego miejscu. :P A co było powodem, bo Ty bijesz tylko, gdy masz jakiś.

Pierwszy: przycisnął mnie do samochodu, bo go ignorowałam, a zajęłam mu JEGO miejsce na parkingu. Trzymał mi ręce, a wiesz, jak nienawidzę, gdy ktoś obcy mnie dotyka. Po drugie: porysował mi mój samochód za to, że go uderzyłam, a gdy śmiał mi się prosto w twarz, nie wytrzymałam. :)

Woow , widzę, że nieźle zaczęłaś... ;)

Nawet mnie nie denerwuj. Poprzysiągł mi zemstę.. Wrrr xd już się go boje. :P

Groził Ci ? :O

Tsaa, wiedz gdzie to mam?;)

Domyślam się, ale nie będę sprawdzał, nie moja działka.

Fujjj , jesteś zboczony !:D

Wiem i lubisz to !:*

No dobra, nie zaprzeczę. ;*

Wiem. A tak w ogóle co zrobisz z tym fantem ?

Nic. Co mam niby zrobić?:@

Załagodzić sytuację ? To byłoby, dobre rozwiązanie :D

Chyba pomyliłeś osoby kochany!

No wiem, nigdy nie ustępujesz pierwsza. Czasami to jest dobre, ale czasami nie. ;)

Nic na to nie poradzę. Taka już jestem. ;D

Wiem, musimy się zobaczyć. Co powiesz na sobotę myszko? ;)

Zadzwonił dzwonek. Zanim się obejrzałam, minęła cała lekcja. Szybko spakowałam książki i z telefonem w ręce wyszłam na korytarz...Udałam się do łazienki. Przed chwilą wyszła z niego plastikowa lala. Gdy wchodziłam do damskiej toalety, uderzyłam w kogoś, przez co wypuściłam telefon z rąk, gdy właśnie pisałam smsa do Eric'ka...

Muszę kończyć :( Kocham Cię ! :**** Już nie mogę doczekać się spotkania ^^ Bardzo za Tobą tęsk...

Podniosłam głowę. Świetnie !- prychnęłam w duchu. Zderzyłam się z nikim innym jak Zayn'em Pitersonem we własnej osobie.

-Jak leziesz? To damska toaleta...- wysyczałam. Chciałam podnieść telefon z podłogi, ale on zrobił to pierwszy. Zaczął czytać moją wiadomość na głos.
-Oddawaj ten telefon — krzyknęłam i usiłowałam wyrwać mu go z dłoni. Był ewidentnie wściekły. W końcu udało mi się, odzyskać moją własność.
-To twój chłopak? - zgiął się, gdy wypowiadał ostatnie słowo. Czyżby był zazdrosny? Patrzyłam na niego lodowatym wzrokiem.
-Nie Twoja sprawa. Daj mi przejść ! - wysyczałam. Chłopak niechętnie przesunął się w drzwiach. Gdy byłam w środku, dokończyłam wiadomość i wysłałam.

Muszę kończyć :( Kocham Cię ! :**** Już nie mogę doczekać się spotkania ^^ Bardzo za Tobą tęsknię! :*

Usłyszałam, jak drzwi się zamykają i ktoś zamyka je na zamek. Podniosłam wzrok. Zayn stał przy drzwiach z ironicznym uśmieszkiem na twarzy. Wzdrygnęłam się.

Zayn

Gdy zauważyła, że stoję w środku wzdrygnęła się.
-Co Ty tutaj robisz ? Dlaczego zamknąłeś drzwi na zamek? - spytała zdezorientowana.
-Zapytałem Ci pytanie- odrzekłem spokojnym tonem, chociaż w głębi kipiałem ze złości. Chciałem wiedzieć, czy ma chłopaka, chciałem mieć pewność.
-Co ? - nie wiedziała, o co chodzi.
-To był Twój chłopak? - spytałem chłodno. Zastanowiła się chwilkę czy odpowiedzieć. W końcu wyrzuciła to jedno słowo.
-Tak - popatrzyła na mnie pewnym wzrokiem. W tym samym czasie wpadłem na świetny pomysł, tylko musiałem to rozegrać tak, aby mi nie przywaliła.
-Chciałem Cię przeprosić — wypaliłem. Zrobiłem krok w jej stronę. Była zaskoczona tym, co powiedziałem. Sam byłem zaskoczony, bo ja nigdy nikogo nie przepraszam. Biorę to, co chcę i nie kłopoczę się ze słówkami typu :proszę, przepraszam, dziękuję.
-Przyjęłabym przeprosiny, gdyby były szczere — prychnęła. Musiałem bardziej się wczuć.
-Nie wierzysz mi ? Naprawdę jest mi przykro.- było mi przykro,że nie zacząłem inaczej naszego spotkania. Wtedy nie musiałbym się tak patyczkować A teraz?-stoję tu i usiłuję ją jakoś do siebie zbliżyć. A właściwie do niej podejść.
-Tsa jasne — rzuciła od niechcenia.
-Wybaczysz ? -zapytałem i wyciąłem do niej rękę. Nie powiedziałem, za co dokładnie ma mi wybaczyć. Patrzyła na mnie jak na ufoludka co trochę mnie zdenerwowało.
-Szczerze ? -zapytała , na co pokiwałem głową.
Chwyciła moją dłoń a ja momentalnie przygwoździłem ją do ściany i wpiłem się w jej usta. Były one słodkie i miękkie , takie delikatne. Nie odwzajemniała pocałunku. Szarpała się ale przygwoździłem jej ciało swoim. Nie dając możliwości odepchnięcia się, czy chociaż jakiego kol-wiek ruchu. Jej oddech był urwany. Przygryzałem jej wargę . Stale nie odwzajemniała pocałunku , ale wyczuwałem jak jej ciało staje się mniej napięte. Zjechałem z pocałunkami na jej szczękę.
-Przesss..tań-nie mogła się wysłowić na co mimowolnie się uśmiechnąłem. Zacząłem całować jej szyję. Wiedziałem iż mimo tego nie chciała podobało się jej. Jakiej dziewczynie by się to nie podobało?
Przyssałem się do jej skóry na obojczyku. Zacząłem ją ssać i przygryzać. Robiłem jej malinkę. Muszę się bardziej postarać.
-Zayynn- jęknęła gdy podmuchałem w miejsce malinki, zassałem się znowu aby dziewczyna nie mogła pozbyć się jej przez najbliższy tydzień. Przygryzałem jej skórę i ssałem. Dmuchałem i lizałem aby zmniejszyć pieczenie . Smakowała i pachniała cudownie. Było to dla mnie jak afrodyzjak. W dodatku cicho jęczała. Była trochę spięta , ale nie stawiała oporu więc uznałem że nic mi nie grozi. Gdy skończyłem swoje dzieło wpiłem się znów w jej cudowne usta. Chciałem ją dotykać więc puściłem jej ręce i chwyciłem za piersi . Dziewczyna momentalnie mnie odepchnęła i dała w twarz z liścia. Była wkurzona. Wyglądała uroczo, włosy miała potargane , policzki zaróżowione , usta były opuchnięte od moich pocałunków a na szyi widniał ślad po mnie. Otrząsnąłem się , gdy przypomniałem sobie że przywaliła mi trzeci raz.
-Jesteś pojebany! -krzyknęła po czym podbiegła do drzwi, otworzyła zamek i wybiegła na korytarz zostawiając mnie w osłupieniu. To nic nie zmienia, zrobię to, co zaplanowałem , w końcu uderzyła mnie , kurwa trzeci raz!.
Wkurwiłem się i wyszyłem z kibla trzaskając drzwiami. Od razu podszedłem do kumpli.
-Znowu dostałeś - zaśmiał się Jace.
-Zamknij się - rzuciłem i zacząłem się rozglądać ale dziewczyny nigdzie nie było widać . Zwiała. Uśmiechnąłem się i włączyłem się do gatki kumpli na temat drużyny szkolnej , w której byłem kapitanem.

Clary
Wybiegłam z toalety. Nie wierzyłam w to co się właśnie wydarzyło. Jak ja mu mogłam na to pozwolić? Ale ja jestem głupia. Dałam się tak perfidnie oszukać. Chciałam mu wierzyć, że naprawdę żałuje. Ale ja , jak zwykle za dużo sobie wyobrażam. To był tylko pretekst aby się do mnie zbliżyć, wykorzystać. Nienawidzę go !-jęknęłam. Udało mu się odwrócić moją uwagę. Dobrze, że przynajmniej, nie uległam mu całkowicie. Robił to tak dokładnie, wpijał się z zachłannością w moje usta, jakby były dla niego, jak życiodajny tlen. Nie mogłam myśleć wtedy racjonalnie , wypowiedzenie prostego słowa , przestań , było dla mnie tak trudne. Jeszcze nikt nie sprawił że jego pocałunki były tak rozpraszające. Gdy zjechał ustami na moją szyję , nie mogłam opanować westchnienia. A gdy przygryzł skórę i zaczął robić mi malinkę nie umiałam opanować cichego jęknięcia, co sprawiło że na jego ustach pojawił się uśmiech, który wyczułam na swoim obojczyku. Trudem powstrzymywałam od rzucenia się na niego, tak cholernie mnie podniecił. W dodatku tak szybko i tylko samymi pocałunkami. W pewnym momencie puścił moje ręce. I gdyby nie dotknął moich piersi, zapewne nadal pozwalała bym mu to robić. Ale gdy tylko jego dłoń, dotknęła mojego intymnego miejsca przez głowę przeszła mi myśl , że chciałby mnie tylko wykorzystać a ja taka nie jestem, nie będę i na pewno, mój pierwszy raz, nie będzie tak wyglądał. Nie jako jednorazowy numerek. Od razu dałam w twarz , co go zaskoczyło. Patrzyłam na niego wściekła.
-Jesteś pojebany! -krzyknęłam po czym wybiegłam z łazienki. Wybrałam numer telefonu do Sami i ugadałam się z nią że spotkamy się przed szkołą.

-Pali się czy co ? -spytała zdezorientowana blondynka. Potrzebowałam jej pomocy i chciałam z kimś pogadać. -Chodź- chwyciłam ją za rękę i zaczęłam ciągnąc na murawę boiska w stronę trybun .
-Kto Ci zrobił malinkę ? Dlaczego jesteś taka zła ? - piszczała zła . A ja ciągłam ją za sobą jak dziecko.
-Potrzebuje pogadać, zaraz Ci wszystko wyjaśnię Tylko choć ze mną , nie dam rady siedzieć na tej godzinie w szkole. Posiedzisz ze mną?- spytałam, patrząc na nią błagalnie. Dziewczyna pokiwała głową i już bez mojej "pomocy" ruszyła razem ze mną.

Usiadłam na trybunach z głośnym westchnieniem.
-Co się dzieje ? -spytała z troską w głosie, siadając koło mnie.
-Nie wiem od czego zacząć- zasłoniłam twarz dłońmi , byłam sfrustrowana. Dziewczyna objęła mnie ramionami i przytuliła na pocieszenie.
-Od czego tylko chcesz - powiedziała delikatnie do mojego ucha . Puściła mnie i odsunęła się, patrząc na mnie wyczekująco. Nie wiedząc co robię, położyłam się na trybunach a głowę oparłam na jej kolanach.
Spojrzałam w jej zielone oczy, które wyrażały troskę.
-Zayn mnie pocałował- znów przyłożyłam ręce do twarzy. Sami nabrała głośno powietrza w końcu wydukała.
-Co ? Jak? Kiedy? Ja bym się cieszyła..- wyrzucała po kolei.
-Na przerwie , zderzyłam się z nim gdy wchodziłam do damskiej toalety. Pisałam wtedy do mojego przyjaciela, wypadła mi komórka a on ją podniósł i gdy tylko przeczytał smsa, którego w tamtym momencie pisałam, wkurwił się. - wyrzuciłam na jednym wdechu.
-Pisałaś z tym Gregiem ? - poruszyła zabawnie brwiami.
-Niee.. westchnęłam- .. pisałam z Eric'kiem , przyjacielem z poprzedniej szkoły. Jest on dla mnie jedną z najbliższych osób.
-Czegoś tu nie rozumiem .. Pisałaś z tym Enrickiem..
-Eric'kiem - poprawiłam ją.
-No tym Eric'kiem , więc czemu się wkurwił ?- zrobiła zdezorientowaną minę.
-Bo właśnie pisałam że tęsknie , że ko kocham i nie mogę doczekać się spotkania.
-To nadal nic nie tłumaczy- zaczęła bawić się moimi włosami, co zaczęło przynosić mi ukojenie. Zamknęłam oczy i zaczęłam się odprężać.
-Zapytał mnie czy to mój chłopak i nie wiem czemu, ale to potwierdziłam. - chciała mi przeszkodzić ale jej przerwałam.
-Potem nagle chciał mnie przerosić, na początku mu nie wierzyłam ale w końcu uległam. Wtedy wykorzystał chwilę i zaczął mnie całować. Na początku stawiałam opór, ale później już nie umiałam . Wtedy zrobił mi dzieło , które mam na szyi. Chciał czegoś więcej , ale gdy dotknął moich piersi, pomyślałam że chce mnie wykorzystać a ja taka nie jestem, więc wykorzystałam chwilę i go zdzieliłam, po czym wybiegłam z łazienki. - otworzyłam oczy a na twarzy moje przyjaciółki malował się szok.
-Powiedz coś ? - spytałam.
-Woooow - zdołała tylko wyrzucić.
-Wooow !? Na więcej Cię nie stać ?- spytałam rozdrażniona.
-Niee.. wiem co mam Ci powiedzieć.. ale.. malinkę będziesz miała na długo - roześmiała się na co zmierzyłam ją ponurym spojrzeniem.
-Wiem - westchnęłam.
Posiedziałyśmy do końca lekcji na dworze.
Sami towarzyszyła mi na każdej przerwie i wspólnych lekcjach, usiłując poprawić mi humor co nie zawsze jej wychodziło. Ale liczyły się starania.

W końcu przyszedł czas na lunch i Samanta zaprosiła mnie do stolika ich znajomych. Po nim miałyśmy ostatnie dwie lekcje, wuefy. Gdy szłyśmy coś mówiła, ale byłam skupiona na swoich myślach.
-Czy ty mnie słuchasz ? - wyrwała mnie z zadumy.
-Sorki , zamyśliłam się.
-Właśnie widziałam. Kompletnie się wyłączyłaś- pokręciła niezadowolona głową.
Zaprowadziła mnie do bufetu , i każda zaczęła sobie wybierać jedzenie na lunch. Przed mną stała jedna z lalek barbie. Odwróciła się do mnie i uśmiechnęła sztucznie.
-To ty musisz być ta nowa -powiedziała piskliwym głosem, przez co rozbolała mnie głowa.
-Taa, jak widać - odparłam niechętnie. Nie miałam ochoty z nią gadać. Ale ta uczepiła się mnie jak rzep psiego ogona.
-Jak podoba Ci się w naszej szkole ?- spytała słodko, za słodko.
-Ujdzie - powiedziałam sucho. Nagle usłyszałam za sobą, ostry dziewczęcy głos.
-Ali, co Ty wyprawiasz!? Idziemy!- wysyczała . Za mną stała zdzirowata lalka barbi, królowa pszczół.
-Jessi , już idę - powiedziała posłusznie druga blondynka i poszła przed siebie . Obok mnie przeszła jak się okazało Jessi, która uśmiechnęła się do mnie sztucznie . Była wredna to mogłam stwierdzić po okładce. Chwilę jeszcze spędziłam nad wyborem jedzenia i postanowiłam dodatkowo , do wziętej już wcześniej herbaty dobrać sałatkę z kurczakiem i frytki. Gdy skończyłam brać jedzenie, Samanta już na mnie czekała.
-Czego od Ciebie chciały? - zapytała zaniepokojona.
-Nie wiem , jedna się do mnie doczepiła -odpowiedziałam z niechęcią.
-Hymm , pewnie chciały Cię sprawdzić. Jak od Ciebie odeszły gadały o jakichś prochach, Lexigen* czy coś takiego. Pewnie znowu będą balować - zaczęła kierować się to stolika w kącie.
-Szczerze, w ogóle mnie to nie interesuje. Ja nigdy nie mam zamiaru brać narkotyków - odpowiedziałam i udałam się do stolika za blondynką.

Samanta przedstawiła mnie swojej paczce , która od razu mnie polubiła . Tak mi się przynajmniej wydaje. Poznałam uroczego Christiana , który dużo mówił i był bardzo zabawny, oraz jego przeciwieństwo Paula. Poznałam także Evelin i Sharon, które były bardzo miłe. Lunch zleciał mi bardzo szybko i miło. Polubiłam tych ludzi, wyglądają na szczerych i zawsze mówili to co mieli powiedzieć a nie owijali w bawełnę.

Po lunchu wraz z Sami wybrałyśmy się do szatni przebrać na wuef. Ubrałam swoje szare długie dresy i białego topa. Włosy spięłam w kucyka i zaplotłam go w warkocza. Szybko skończyłam i udałam się na chalę. Zrobiliśmy krótką rozgrzewkę, naprawdę bardzo krótką. Jak dla mnie 20 minut to nic. Dziewczyny zostały wysłane do siłowni a chłopaki grali w kosza. Zdecydowałam się pobiegać na bieżni, moja kondycja ostatni spadła, więc chciałam ją poprawić.
Po około 10 minutach biegu , w dodatku truchtem czułam niesamowite wyczerpanie i ból w mięśniach.
Zeszłam z bieżni i usiadłam obok Samanty , która obijała się jak większość dziewczyn. Bawiła się telefonem. W przeciwnym rogu siedziała święta trójca. Zauważyłam że co chwilę, posyłają mi ukradkowe spojrzenia i chichrają pod nosem.
-Mogę wody ?- spytałam dziewczyny , która podniosła na mnie wzrok i otworzyła szeroko oczy.
-Jasne- podała mi butelkę z wodą, do której przyssałam się jak pijawka . Pociągałam duże łyki, chcąc się ochłodzić, ale nie pomagało mi to. Czułam się coraz bardziej słaba .
-Dobrze się czujesz ?- spytała zatroskana.
-Nie za bardzo, wszystko mnie boli- powiedziałam powoli.
-Powinnaś jechać do domu, nie wyglądasz najlepiej. Jesteś cała blada - powiedziała szeptem.
-Naprawdę ? A czuję się jak bym była w saunie - popatrzyłam na nią słabym wzrokiem.
-Idę się zwolnić, pójdziesz ze mną ? - zaczęłam wstawać ale nie miałam siły. Moje mięśnie odpowiadały wręcz współpracy. Koleżanka momentalnie znalazła się przy mnie. Obydwie zaczęłyśmy kierować się na halę. Nie wiedziałam co się ze mną działo. Nie jestem przecież na nic chora. Robię regularne badania. Na nic nie choruję. Mam tylko alergie na oxyphenisatine , ale przecież w jedzeniu nie mogła ona być. Czyżby ktoś mi to podał? Nie , kto byłby takim idiotą żeby dosypywać komuś czegoś do jedzenia .JESII?? NIE NIE WIERZĘ. Ale wcześniej kręciła się koło mnie na stołówce, mogła mi czegoś dosypać. W ogóle bym się nie zdziwiła.
W tym samym momencie znalazłyśmy się koło trenera, który gdy tylko na mnie spojrzał, był zaszokowany. Muszę naprawdę źle wyglądać. W sumie tak się czułam. Coraz więcej wysiłku, sprawiało mi zwyczajne stanie na nogach.
-Źle się czuję mogę iść do domu? - spytałam cicho.
-Jesteś blada , powinnaś iść do pielęgniarki.- spojrzał na mnie z troską.
-Pójdę , może iść ze mną Samanta ?
-Tak .- zwrócił się do Sami - Zaprowadź ją do pielęgniarki !- powiedział sztywno. Koleżanka chwyciła mnie pod rękę. Gdy się obracałam , w stronę wyjścia kątem oka dostrzegłam Zayna, który miał na twarzy złośliwy uśmieszek. To jego sprawka ? Cholera.
Zaczęłam biec, słyszałam jego śmiech. Obraz przed oczami rozmazywał mi się.
Otworzyłam swoją szafkę i wyrzuciłam na środek szatni torebkę. Rzuciłam się przy niej na kolana i zaczęłam wywalać z niej wszystkie rzeczy. Cholera gdzie jest ten telefon ? Gdy cała zawartość torby rozsypała się po podłodze, zaczęłam szukać telefonu, co było trudnym zadaniem, ponieważ widziałam coraz gorzej.
-Co ty wyprawiasz ? - do szatni wpadła zdezorientowana Samanta .
-Gdzie jest kurwa ten telefon !?- krzyknęłam zła i wystraszona. Poczułam że coś mokrego na moim policzku , nie zwracałam uwagi na ból głowy, rąk , brzucha. Musiałam tylko dostać ten telefon do ręki. Gdy w końcu odszukałam go w stercie rzeczy, usiłowałam wybrać numer do Grega. Szło mi to mozolnie i coraz trudniej było mi dostrzec litery. W końcu, udało mi się wybrać do niego numer. Odebrał po pierwszym sygnale.
-Stęskniłaś się już- powiedział rozbawionym głosem.
-Greeg.. potrzebuje Twojej.. po-mocy - wydusiłam ledwo żywa. Jego śmiech od razu ucichł.
-Gdzie jesteś ? Co Ci jest ?- pytał zestresowany. W jego głosie dało się wyczuć troskę i zdezorientowanie.
-W.. szkole.. alergia- wydusiłam jako tako . Usłyszałam w tle trąbienie samochodu.
-Ile czasu ?- miał na myśli jak dawno temu mogłam dostać do swojego organizmu oxyphenisatine, na który mam uczulenie.
-Nie wiem.. 40 minut.
-Już jadę . Jesteś sama ?
-Nie.
-Daj mi do telefonu - rzucił rozkazująco . Włączyłam głośno mówiący i położyłam telefon obok. Dziewczyna, która siedziała koło mnie nie wiedziała co się dzieje.
-Już - oparłam głowę o szafkę i zamknęłam oczy.
Słyszałam jak Greg mówi coś, do Samanty. Wyłapywałam pojedyncze słowa. Czułam się coraz gorzej, coraz słabiej reagowałam rzeczywistością. Wyłapałam z ich rozmowy tylko jedno sensowne zdanie: Nie może zasnąć!
Gdy już odpływałam , czułam jak ogarnia mnie ciemność, wtedy poczułam na twarzy silne pieczenie. Momentalnie otworzyłam oczy. Przede mną stała blondynka , która stale powtarzała.
-Przepraszam , przepraszam- mimo tego że się wkurzyłam, wiedziałam że musiała to zrobić, bo bym odpłynęła.
-Przestań- wychrypiałam. Zauważyłam że za nią w drzwiach ktoś stoi , ale nie byłam pewna kto . Widziałam że jest zdziwiony tym co się przed chwilą stało, jak i ogólną sytuacją. Po chwili do szatni wbiegł nie kto inny jak Greg. Kucnął przy mnie i sprawdził puls. Ledwo kontaktowałam z rzeczywistością. Poczułam po chwili ukłucie w rękę. Spojrzałam w dół , mój przyjaciel, wstrzykiwał mi zapewne odtrutkę do organizmu. Po chwili znowu poczułam kolejne ukłucie, ale nie wiedziałam co tym razem mógł mi podać. Słyszałam jak coś mówi, lecz nic z tego nie rozumiałam. Poczułam jak ktoś bierze mnie na ręce i niesie. W drzwiach zauważyłam stojącego Zayna , albo tylko mi się wydawało. Nie byłam pewna. Momentalnie znalazłam się w samochodzie, siedziała przy mnie blondynka, która stale coś mówiła. Podświadomie wiedziałam że usiłuje utrzymać mnie przytomną, więc starałam się nie zamknąć oczu. Ostanią rzeczą jaką pamiętałam było to że ktoś wyciąga mnie z auta i bierze w ramiona, czułam się bezpiecznie i pozwoliłam aby ciemność mnie pochłonęła.

Continue Reading

You'll Also Like

3.2M 129K 70
Archer Hale wrócił i dostrzega ogrom zniszczeń, jakie wyrządził podczas swojej nieobecności. Reed DiLaurentis nie jest już tą samą dziewczyną, którą...
120K 5.5K 35
Być odmieńcem w odmieńcach to niecodzienne zjawisko
333K 12.9K 31
,, Bo to jest właśnie mój świat, nasz świat" Megan to nieogarnięta dziewczyna, z bzikiem na punkcie słodyczy, oraz pasją do śpiewania. Braden to cich...
8.2K 200 34
Lily to śliczna, nastoletnia dziewczyna. Z zewnątrz wydawałoby się że jest jak każda. Kocha gotowanie, jazdę na deskorolce oraz malowanie. Gdy jedneg...