50. Ty, zdrajco!

280 18 8
                                    

Aleksy

Wychodząc od Bruna, nie opłaca mi się jechać do domu na te półtorej godziny, więc od razu jadę do Eleny, która na pewno szykuje się do pracy. Wchodzę po schodach i jeszcze nie doszedłem pod jej drzwi, a już się szeroko uśmiecham. To chyba ona tak śpiewa. Po zapukaniu do drzwi, otworzył mi Konrad. To co usłyszałem na jego temat, w ogóle nie zmieniło mojego nastawienia do tego człowieka.

  - Cześć. - witam się, a on wybucha śmiechem.
  - Cześć.
  - Mogę wejść? - pytam, bo nadal stoi mi na drodze.
  - Jak myślisz? Calineczka mnie zabije, jak wpuszczę cię do niej bez informowania jej, że przyszedłeś? - roześmiałem się.
  - Słychać ją z półpiętra.
  - Dobrze, że umie śpiewać, bo inaczej nie zniósłbym tego.
  - Często tak robi?
  - Zawsze, kiedy sprząta.
  - Co ty robisz? - pytam z rozbawieniem, gdy Konrad kładzie ręce na moich ramionach i się skrada za mną.
  - Osłaniaj mnie. Policjanta nie zaatakuje. - no ubaw mam po pachy. - W razie czego, skuj ją i zamknij na 48, gdyby się na mnie rzuciła.
  - Chętnie, ale u siebie w domu.

Domyślając się, że Elena ma na uszach słuchawki, bo muzyki w ogóle nie słychać, bez pukania wchodzę do jej pokoju. Spodziewałem się wszystkiego, ale nie tego, że moja śliweczka w czarnych bawełnianych bokserkach i białej koszulce, z opadającym ramieniem, dosłownie tańczy na łóżku, przy okazji wycierając półkę z książkami i śpiewa "Wannabe" Spice Girls.

  - "Yo, I'll tell you what I want, what I really, really want. So tell me what you want, what you really, really want. I wanna, (ha) I wanna, (ha) I wanna, (ha) I wanna, (ha) I wanna really, really, really wanna zigazig ah" - wybuchnęliśmy śmiechem widząc, że nawet zrobiła ten ruch nogami z teledysku.

Konrad czający się ciągle za mną, zpauzował jej tą piosenkę na laptopie

Ops! Esta imagem não segue nossas diretrizes de conteúdo. Para continuar a publicação, tente removê-la ou carregar outra.

Konrad czający się ciągle za mną, zpauzował jej tą piosenkę na laptopie.

  - Ej, co jest? To miał być wielki fin...ał. - spojrzała na nas ściągając słuchawki, ale ze wstydu, od razu się odwróciła z powrotem do ściany. - Boże... czemu mnie nie opuściłeś? Nie mogłeś dać jakiegoś znaku? - jęczy z niezadowolenia chowając twarz w dłoniach, a my znowu się zaśmialiśmy.
  - Więc jaki to miał być ten finał?
  - Ty, zdrajco! - ze słodkimi rumieńcami wzięła poduszkę i rzuciła nią w szatyna, który stoi za mną, więc oboje zrobiliśmy unik.
  - Ona jest agresywna! Proszę ją zaaresztować! - krzyczy i popycha mnie w jej kierunku, a sam ucieka z jej pokoju.
  - To ciebie powinny zamknąć, za zdradę! - podnoszę poduszkę i podchodzę do niej nadal mając ubaw.
  - Cześć, maleńka.
  - Hej. - spojrzała na mnie zawstydzona. - Co ty tu robisz?
  - Nie cieszysz się, że mnie widzisz? - złapałem ją w pasie i postawiłem na ziemi.
  - Bardzo, ale... o Boże, jak się wygłupiłam. - schowała twarz w moją klatkę piersiową.
  - Mnie się podobało. - zaśmiałem się. - Aż żałuję, że cię nie nagrałem.
  - No wiesz? - spojrzała na mnie z obrażoną miną zakładając ręce pod biustem.

Ich Życie: 1# AleksyOnde histórias criam vida. Descubra agora