30. Ty masz się szanować.

218 14 4
                                    

Aurelia

Nie mogąc już znieść, tych jego ostrych słów i jadu w głosie, rozłączyłam się czując ból w klatce piersiowej. Skąd Alek wie, że go zdradziłam? Wie, o wszystkim, czy tylko, o pocałunku? Jeśli tylko, o pocałunku, ktoś z naszej paczki mógł mu powiedzieć, a jeśli, o wszystkim, to powiedział mu, o tym Daniel.

Ale po jaką kurwa cholerę?

A może chciał się upewnić, że na pewno nie wrócę do Alka? Jeśli tak, to jest idiotą. Dla własnego dobra, pasowało mi, że to Alek mnie zostawił. Nie czułam wyrzutów sumienia i nie przeżywałam tego. Koniec, to koniec. A teraz? Dowiedział się, o zdradzie i aż skręca mnie od środka. Trzymam się za bolący od stresu brzuch i lekko się kołyszę do przodu i do tyłu. Nawet nie reaguję, jak do pokoju wchodzi tata.

  - Znowu nie byłaś dzisiaj w szkole. - nie odzywam się do niego. - Mam cię zaprowadzać za rączkę, żebyś tam w końcu dotarła? Co chcesz wskórać takim zachowaniem?
  - Żebyście zdjęli ten bezsensowny szlaban. Jestem karana za to, że nie wsparłam pożal się Boże przyjaciółki, która od dłuższego czasu miała mnie w dupie. Nie przeproszę jej. W ogóle nie chcę mieć z nią nic wspólnego.
  - Co się z tobą dzieje, dziecko?
  - Ze mną? Co z wami jest nie tak!? Bardziej przejmujecie się Liwią, jak mną! Zamknęliście mnie w domu i zabraliście wszystko, tylko dlatego, że przestałam się z nią przyjaźnić!
  - I tak robisz co chcesz. - syknął. - Ale to się skończy. Jutro osobiście odprowadzę cię pod drzwi szkoły i będę czekał pod nią, aż skończysz lekcje.
  - Co? Nie możesz! - warczę.
  - Mogę. Moge też przenieść się z pracą do domu, żeby cię pilnować, bo możesz być pewna, że nie ugnę się pod twoim szantażem. - powiedział wychodząc z pokoju. Dosłownie z tych nerw, rzuciłam za nim poduszką w drzwi.

Co tu się kurwa dzieje?
Dlaczego to na mnie się wszystko odbija?



Aleksy

Po małym załamaniu, którego świadkiem byli rodzice, długo nie mogłem zasnąć w swoim pokoju. Złamane serce zadaje fizyczny spory ból. Na dodatek w mojej głowie pojawia się każda chwila z nią spędzona. Choć to niemożliwe, pościel wydaje się pachnieć nią. Dosłownie słyszę jej jęki, które z siebie ostatnio wydobywała, gdy kochaliśmy się namiętnie, po imprezie.

Boże... jak to się stało, że kilka dni później ona jest już dziewczyną innego? Jak mogła mi się tak oddać i jednocześnie mnie zdradzać?

W tym momencie tęsknota za nią, została zastąpiona gniewem i obrzydzeniem. Niedługo po tym zasnąłem, a rano wstałem z postanowieniem, że nie dam jej tej satysfakcji. Nie będę za nią płakał i nie będę odwoływał swojego udziału w balu. Znajdzie się jakaś dziewczyna, która bardzo chętnie ze mną pójdzie.

Oczywiście od mojego rozstania z Aurelią, moje fanki nie dają mi spokoju i tak jest też dzisiejszego dnia, tylko tym razem używam swojego uroku osobistego. Jak nigdy chętnie z nimi rozmawiam i... z każdą przerwą, jestem zrozpaczony poziomem intelektualnym niektórych z nich, dlatego szybko odpuściłem szukania sobie towarzyszki, wśród nich. Pod koniec dnia szukałem dziewczyny, która nie wyróżnia się z tłumu. Kogoś, z kim mógłbym porozmawiać. Zauważyłem dziewczynę, w okularach, jak czyta podręcznik. Ładna i pewnie mądra, z nią na pewno, nie będę się nudził. Niestety, gdy tylko moja potencjalna "ofiara" zauważyła, że idę w jej stronę patrząc się na nią, szybko zamknęła podręcznik, złapała plecak i tyle co ją widziałem.

  - Mnie szukasz? - odwracam się na dźwięk znajomego mi głosu.
  - Nie... - uśmiecham się na widok szatynki. - ...szukam siostry. - kłamię. - A czemu pytasz?
  - Wydawało mi się, że szukasz pary na bal. - uśmiechnęła się Werka.
  - Skąd takie przypuszczenie? - flirtuję z nią, dokładnie tak, jak kiedyś.
  - Pomyślmy... - popukała się palcem po brodzie. - ...od kilku dni jesteś sam i a nie słyszałam wśród plotek, żeby któraś farciara wybierała się z tobą na bal.
  - A sam nie mogę iść?
  - Gwieździe sportu raczej nie wypada.
  - Rozumiem... - zakładam ręce na klatce piersiowej. - ...że chcesz iść ze mną na niego.
  - A tu cię zaskoczę, mam już parę... - uśmiechnęła się zalotnie. - ...więc jedyne, co mogę dla ciebie zrobić, to załatwić ci fajną dziewczynę. - zaskoczyła mnie.
  - Okay. Która to?
  - To moja kuzynka, Sonia i zobaczycie się na miejscu.
  - Hmm... no dobrze. Dzięki.
  - Drobiazg. Na razie.
  - Pa.

Ich Życie: 1# Aleksyحيث تعيش القصص. اكتشف الآن