56. Chcę jeszcze...

325 22 4
                                    

Ho.. ho.. ho!
Święty Mikołaj🎅🏻 ma dla Was niespodziankę 🎁 czyli rozdział, na który od dawna czekacie  🔞 powinien Wam się spodobać i nieco Was zaskoczyć 😮🤭
Miłego czytania

Aurelia

Boże... jak mogłam być taka nieuważna? Powinnam stawiać małe, dyskretne kroczki, a nie rzucać się na niego.

Zrobiłaś to, bo poczułaś się zagrożona. Wszyscy zaczęli zachwycać się krasnalem i zaczęli się zakładać, jak szybko Aleksy się jej oświadczy.

Kurwa... nie zachowałam zimnej krwi i przez własną głupotę oraz nieuwagę, już nic nie mogę zrobić, bo nie mogę sobie pozwolić na utratę Jeremiego.

Alek nie byłby zdolny do szantażu, ale Starskiego nic nie powstrzyma, żeby zniszczyć mi życie. Nie chętnie to przyznaję, ale po takim upokorzeniu, bardzo chętnie korzystam z pomysłu tej gnidy i udaję, że się czymś strułam. Remi oczywiście troskliwie się mną zajął i zabrał do domu. Wiem, co do niego czuję i nikt nie ma prawa tego podważać. Nie ukrywam, że chciałam go zdradzić, ale tylko przez chwilkę. To był akt desperacji, by nie stracić Alka.

Czuję się podle, bo chciałam tylko jego uwagi, chciałam go przyłapywać na tym, jak patrzy na mnie tęsknym wzrokiem. Chciałam udowodnić sobie, że nadal coś do mnie czuje i że nigdy nie będzie w stanie pokochać innej. Że ta cała Elena jest kolejną jego zabawką i że jego serce nadal należy do mnie.

Elena

Oprócz tego małego incydentu, który obudził we mnie emocje, których nigdy jeszcze nie czułam, bawię się wspaniale. Rodzina Aleksego jest bardzo sympatyczna i otwarta. Z każdym miło mi się rozmawia na różne, niezobowiązujące tematy.

Niestety, gdy Alek wyszedł za potrzebą, a zaraz za nim ruszyła Aurelia, w mojej głowie pojawiły się niechciane obrazy, które wpłynęły na moje samopoczucie, choć starałam się tego po sobie nie poznać. Po jakimś czasie zaczęłam się rozglądać za nim po sali, ale go nie dostrzegłam. Zaczęłam się martwić. Na szczęście po jakiejś chwili wrócił do mnie z szerokim uśmiechem.

  - Już jestem. - dał mi buziaka i jak zwykle objął mnie ramieniem.
  - Wszystko w porządku?
  - Tak. Czemu pytasz?
  - Bo coś długo cię nie było. - zauważam.
  - Przepraszam. Wychodząc z łazienki minąłem się z Brunem i trochę się z nim zagadałem. - odetchnęłam z dziwną ulgą, bo Bruna również nie było przy stole.

Nagle wrócił mąż Liwki ze zmartwioną miną.

  - Jeremi, coś się dzieje z Aurelią. Chyba źle się czuje, bo wymiotuje w łazience. - zmartwiony mężczyzna wstał i pospiesznie udał się do łazienki.

Nie wiem czemu pomyślałam, że Aurelia poszła za Aleksym. Jej dziwne zachowanie bardzo mnie zdenerwowało. W kościele dotarło do mnie, że jestem zazdrosna, o Alka i nie chcę, żeby blondynka zbliżała sie do niego, co jest przecież absurdalne. Ona ma męża. Dlaczego chciałaby zbliżyć się do niego? Mam ochotę walnąć się w czoło. Zazdrość to bardzo niebezpieczne uczucie. Potrafi namieszać w głowie wyłączając rozsądne myślenie.

Mam tylko nadzieję, że więcej do takiej sytuacji nie dojdzie i nie będę musiała oglądać, jak inne kobiety witają mojego chłopaka na przywitanie. Pytanie tylko, czy ja mogę go, o to prosić. Nie chcę znowu tak się czuć, jak w tamtej chwili.

~***~

Od samego początku mieliśmy w planie, że tę noc spędzę u bruneta. Poniedziałek wzięłam sobie wolny, by móc spędzić z nim ten ciężki dla niego dzień. Jutro jest rocznica śmierci jego taty.

Ich Życie: 1# AleksyWhere stories live. Discover now