4. Zależy Ci na mnie?

281 19 8
                                    

Aleksy

Czekam na Weronikę opierając się plecami, o jej szafkę i od razu zamawiam nam jakieś jedzenie pod adres mieszkania taty. Akurat na spokojnie powinniśmy dojść, zanim ono przyjdzie. Nagle mimo gwaru na korytarzu, rozpoznaję w tłumie jej śmiech. Spojrzałem znad telefonu na nią, jak trzymana przez tego Irka za rękę, kierują się do wyjścia ze szkoły. Tylko na chwilę skrzyżowała ze mną wzrok, przez co mogliśmy się pożegnać skinieniem głowy. Przyłapałem się na tym, że jak odprowadziłem ich wzrokiem, to przez większość czasu gapiłem się na jej tyłek, w tych obcisłych jeansach.

  - Czy ty właśnie oceniałeś Chojnarówne? - na zewnątrz ani drgnąłem, ale w środku zadrżałem, że zostałem przyłapany. I najlepiej w takiej sytuacji się przyznać, jak kręcić, żeby nie dodali sobie czegoś, czego nie ma... chyba.
  - Nawet nie zdążyłem, bo mi przerwaliście. - uśmiechnąłem się lekko.
  - Ja jej daję... 8/10. - mówi Natan.
  - Tobie to się już w dupie poprzewracało. To zdecydowana, mocna 9.
  - Zgadzam się z Frankiem. - dodaję.

Nie lubię w ten sposób oceniać dziewczyn, ale przy ich dwójce tak trzeba.

  - Czyli Weronika ma konkurencję. - no tak... ich zdaniem to też mocna 9.
  - Aurelia, to przyjaciółka mojej siostry. Z resztą... ma chłopaka.
  - I tak się dziwię, że dopiero teraz go ma. To fajna laska. - zapatrzył się Franek. Czemu poczułem zazdrość?
  - Idziesz do domu, Alek? - pyta Nat.
  - Nie. Czekam na Weronikę.
  - Uuu... będzie się działo.
  - Będzie byzkanko.
  - Przeprosinowe, na pewno. - uśmiechnąłem się. - A wy? Jakie macie plany?
  - Idziemy do mnie pograć na konsoli. Myśleliśmy, że i was zgarniemy.
  - No ja już mam plany, ale Rem... no właśnie, gdzie on jest?
  - Gada z jakąś laską pod salą.
  - Oby znów nie okazała się, z jakimś psychicznym hobby. - zaśmiał się Natan.
  - Taa... ten to ma szczęście do dziewczyn. Jak nie kociara, to porcelanowe laleczki. - nie wytrzymałem i też jebłem śmiechem.

Uwielbiam tych wariatów, którzy czasami wydają się, jakby korzystali z jednego mózgu. Ale co ja się dziwię, mam tak samo z Majewskim. Franciszek Bączek jest dla Natana Góreckiego, jak Remi dla mnie. Chłopaki nie grają z nami w drużynie, ale mimo to trzymamy się razem. Lubimy swoje towarzystwo i świetnie się razem bawimy. Franek to brunet, o ciemnych oczach. Jego okulary sprawiają, że wygląda na dojrzalszego, choć to tylko pozory. To nasz paczkowy śmieszek. Za to Natan, to typowy playboy, który zmienia panienki, jak rękawiczki, a to wszystko przez dłuższe, ciemnoblond włosy, o które dba, jak nikt inny, a którymi chętnie zarzuca i wabi dziewczyny. Błękitne oczy tylko skanują otoczenie, by coś upolować.

  - Zbliża się klólolwa. - zaseplenił Górecki.
  - Nie nabijaj się, bo sam kiedyś na nią leciałeś. - szturcha go łokciem Franek.
  - Owszem, ale odkąd jest z Alkiem, przestała mnie interesować. Z resztą od dawna kto inny wpadł mi w oko.
  - Kto? - pytam.
  - Nie ważne. - machnął ręką. - Jest niedostępna. - westchnął tak mocno, że aż kosmyk jego włosów podskoczył do góry.
  - Już jestem.
  - Fajnie. - odbiłem się od szafki, by dać jej do niej dostęp i cierpliwe czekam, aż szatynka się ubierze.
  - To my już spadamy. Na razie.
  - Miłego popołudnia. Pa, Wer.
  - Cześć. - uśmiechnął się Franek i zanim wyszli, obaj pokazali mi, że trzymają kciuki, z jej plecami. - To gdzie mnie zabierasz? - pyta, gdy chwytam ją za rękę.
  - Dowiesz się na miejscu. - westchnęła ciężko, ale dam sobie głowę uciąć, że jest podekscytowana.

Całą, tą niedługą drogę milczeliśmy i nie tylko dlatego, że jest miedzy nami niewyjaśniona sprawa, po prostu... my nie mamy za dużo wspólnych tematów. Tak jak już wspomniałem, jesteśmy ze sobą, bo jest nam razem dobrze i przyjemnie. Lubimy się, nawet bardzo i w jakimś stopniu zależy nam na sobie, ale nie ukrywamy, że łączy nas tylko dobry seks i w jej przypadku zyskana popularność.

Ich Życie: 1# AleksyWhere stories live. Discover now