47

6.2K 397 24
                                    

*MEGGY*

Podczas czekania na Camerona postanowiłam wziąć szybki prysznic i ubrać coś bardziej wygodnego. Wygodnego, mam na myśli krótkie dresowe szorty i żółtą koszulkę na długi rękaw z małą kieszonką po prawej stronie. Zeszłam na dół do kuchni i nalałam sobie szklankę wody. Ciszę panującą w domu przerwało donośne pukanie do drzwi. 

-Hej Cam. Wiesz istnieje coś takiego jak dzwonek do drzwi, nie musisz w nie walić- otworzyłam szerzej drzwi i zrobiłam przejście dla gościa.

-Dobra Meggy sprężaj się, bo jedyne o czym teraz marzę to wrócić do ciepłego łóżka.- ziewnął teatralnie i ruszył w głąb mojego domu- Wow! Niezła chata!

-Dzięki, usiądź-wskazałam ręką na dużą, skórzaną kanapę w salonie. Brunet posłusznie usiadł na miejscu i poklepał miejsce obok, tak jakby był u siebie. Klapnęłam sobie na fotelu na przeciwko Camerona. Wzięłam głęboki oddech i zacisnęłam mocno ręce na ślizgiem fakturze fotela.

-Cameron odpowiedz, tylko szczerze, ok?- chłopak pokiwał tylko głową i spojrzał na mnie wyczekująco- Czy Nash mnie zdradza?- po wypowiedzeniu tego pytania momentalnie zrobiło mi się sucho w gardle i poczułam narastające napięcie pomiędzy mną a Cameronem. Chcę tylko znać prawdę, to jest teraz najważniejsze.

-Yyyy...Meggy o czym ty gadasz?- zapytał niby rozbawiony, ale nie dało się ukryć jego zdenerwowania. Źrenice jego oczu zrobiły się prawie dwa razy większe a oddech nierównomierny.

-Odpowiedz.- warknęłam zniecierpliwiona.

-N..nie o..oczywiście, że n...nie.

-Cameron, dlaczego się jąkasz?- chłopak spojrzał na mnie błagalnie tak jakbym sprawiała mu ogromny ból tematem jaki sobie obrałam. Nie odpowiedział na moje pytanie- Słuchaj. Lepiej, żebym dowiedziała się tego teraz od Ciebie niż od kogoś przypadkowego. Bo prawda prędzej czy później wyjdzie na jaw. Gdybym teraz dowiedziała się tego, przespałabym się z tym i na spokojnie pogadała z Nashem. Ale gdyby wyszło by to przez przypadek mogłabym sobie zrobić coś, czego wszyscy byśmy żałowali...

-Meggy mi nic na ten temat nie wiadomo. Nie zdradził Cię, powiedziałby mi o tym- od razu poczułam wewnętrzną ulgę. Ale to nadal nie wyjaśnia, czemu Nash się tak dziwnie zachowuje. Mam dziwne podejrzenia, ale na szczęście już mam pewność, że mnie nie zdradził...

*NASH*

Od czasu kempingu miewam bezsenne noce. Cały czas myślę, co by było gdyby... Kiedy uda mi się w końcu zasnąć mam koszmary, w których Meggy dowiaduje się, że przespałem się z Rubby a potem...a potem popełnia samobójstwo. Ja znajduję ją w kałuży krwi. Całą zimną. Martwą. Czy to tak ma się skończyć? Nie! Nigdy do tego nie dopuszczę! Otarłem zaspane oczy i sprawdziłem godzinę na telefonie. Pierwsza w nocy. Ponieważ byłem w samych bokserkach narzuciłem na siebie rozpinaną bluzę. Otworzyłem lodówkę w kuchni i wyjąłem chłodną puszkę Coli. Wypiłem prawie całą zawartość jednym duszkiem kiedy usłyszałem dźwięk przychodzącej wiadomości.

OD: CAMERON

BYŁEM U MEGGY. ONA PODEJŻEWA CIĘ O ZDRADĘ.

Moje oczy zrobiły się kolosalnie duże po odczytaniu wiadomości od przyjaciela. 

DO:CAMERON

CHYBA JEJ NIE POWIEDZIAŁEŚ?!

Na odpowiedź nie musiałem długo czekać.

OD:CAMERON

NIE, NIE POWIEDZIAŁEM. ALE BĄDŹ CZUJNY I LEPIEJ ZACZNIJ SIĘ ZACHOWYWAĆ NORMALNIE. NIE TYLKO JA WIDZĘ TO JAK JĄ TRAKTUJESZ...

Nie odpowiedziałem. Po prostu wróciłem do pokoju i rzuciłem się na łóżko. Sen przyszedł zaskakująco szybko...

*

*

*

To co miśki HARIBO robimy happy end czy uśmiercamy Meggy? Decyzja należy do was ^^

Napiszcie w komentarzach... :)

xoxo Laurilu

Back to school n.g PLWhere stories live. Discover now