27

8.3K 503 22
                                    

UWAGA ROZDZIAŁ ZAWIERA DUŻO BŁĘDÓW ORTOGRAFICZNYCH I JĘZYKOWYCH.  NIE MAM Z SOBĄ LAPTOPA A MOJA AUTOKOREKTA W TELEFONIE TO JAKIŚ ABSURD.  WSZYSTKO POPRAWIĘ KIEDY TYLKO TO BĘDZIE MOŻLIWE.
CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ!!!! :)

*MEGGY*

Stałam już tam dobre 15 minut. Nie mam pojęcia ile może zajmować pożegnanie się z swoją dziewczyną. Zakładam, że długo. To chyba jeden z najgorszych dni w moim życiu. Byłby najgorszy, gdyby nie wygrany konkurs z matematyki. Nerwowo zaczęłam tupać nogą wyczekując swojego przyjaciela i Alishi. Nie wiem co mnie podkusiło i wiem, że to niegrzecznie tak podsłuchiwać,  ale byłam strasznie ciekawa co oni robią tak długo. Po cichu podeszłam pod same drzwi sypialni i przyłożyłam głowę do drewnianej powierzchni, żeby lepiej słyszeć.

-Nie mogę na to pozwolić! Udowodnij mi, że zależy Ci na mnie bardziej niż na tej kujonce!- kolejna kłótnia zakochanych, jakiej jestem dzisiaj światkiem.

-Po pierwsze nic Ci nie będę udowadniał a po drugie jak jeszcze raz powiesz na nią kujonka, okularnica, cnotka albo dziwka to...- pomimo, że nie widziałam teraz Nasha mogłam sobie wyobrazić jak  zaciska szczękę z złości.

-To co?!

-To z nami koniec!- przez chwilę zapadła głucha cisza, która zdawała się ciągnąć w nieskończoność.

-Meggy Smith to podstępna żmija, cnotka, kująka i dziw...-nie zdążyła dokończyć, nie wiem co jej w tym przeszkodziło.

-Wynocha z tąd natychmiast!- odsunęłam się jak naszybciej od drzwi, które po kilku sekundach się otworzyły.Zbaczyłam Alishię, która nie wyglądała jak ona. Rozmazany makijaż, potargane włosy, pognieciona sukienka i czerwony ślad czyjejś ręki na policzku. Czy Nash ją udeżył? Posłała mi tylko wrogie spojżenie i wybiegła z domu najszybciej jak to było możliwe. Odwróciłam się i zobaczyłam Nasha. Jego dłonie były zaciśnięte w pięści, oczy miały inny kolor. Zamiast pięknych, turkusowych tęczówek miał ciemne dziury bez dna. Podbiegł do mnie i uwięził w uścisku chowając swoją głowę w moich włosach, a ręką gładził moje plecy.

-Napijemy się gorącej czekolady?- pokiwałam tylko potwierdzająco głową. Po kilku minutach siedzieliśmy u niego w kuchni w niezręcznej ciszy popijając czekalodową ciecz.

-Więc...teraz możesz mi powiedzieć o swojej trudnej sytuacji rodzinnej- upił ogromnego łyka gorącego napoju i przysunął się do mnie, będąc w pogotowiu na wypadek gdybym się rozpłakała albo chciała uciec.

-Moi rodzice się rozwodzą. Tata ma kogoś innego- powiedziałam obojętnie. Nie chciałam drążyć tego tematu. Pomimo, iż powstrzymywanie łez i słowotoku dużo mnie kosztowało jednak przyniosło to zadawalające rezultaty. Nash powiedział tylko ciche "Przykro mi" i więcej nie zadawał żadnych pytań ani nie komentował- A ty czemu zerwałeś z Alishią? Błagam, tylko nie mów, że powodem waszego rozstania było to, że powiedziała na mnie kujonka! Nie uwierzę w to...- chłopak spuścił wzrok na kubek przed sobą i wziął głęboki oddech.

-Na serio chcesz wiedzieć? Całą prawdę?

-Gdybym nie chciała nie zapytałabym się...- westchnęłam zrezygnowana i wytężyłam słuch.

-Poprostu nie czuję do niej tego samego co do Ciebie- nie czuję tego samego? Ale co on może czuć? To Nash Grier! Istnieje również teza, iż Nash przez całe swoje życie ukrywał w sobie to coś, przez co ludzie czują troskę, miłość i zazdrość do drugiej osoby. Albo zwyczajnie chce się ze mną przespać i udaje niewiniątko...

-A co do mnie czujesz?- wzruszył obojętnie ramionami. Wiedziałam.

-Nie wiem...Ale to jest coś innego. Żaden pocałunek, żadna rozmowa, dosłownie nic nie sprawia mi z nikim takiej przyjemnośći jak z tobą. Przyznam się szczerze, że z początku zależało mi tylko na tym, żeby zaciągnąć Cię do łóżka. Ale teraz...wydaje mi się to zupełnie śmieszne. Nie wiem jak ty, ale ja nie uważam Cię za moją przyjaciółkę. To jest coś więcej. Ale co? Nie jesteś ani moją dziewczyną ani kochanką...- adrenalina i nagła potrzeba jego bliskości miała w tej chwili przewagę nad  moim zdrowym rozsądkiem. Nie mogąc słuchać już więcej jego nudnego i żenującego monologu na temat jego uczuć w stosunku do mojej osoby usiadłam zwinne na jego kolanach i złonczyłam nasze usta w delikatnym pocałunku.

*

*

*

Ten rozdział to jakaś kompletna katastrofa! Piszę go już chyba 4 raz bo za każdym razem albo się usuwa albo się nie zapisuje. Dlatego macie dziś takie wypociny i straszną paplaninę bez kompletnego sensu.  Nie ma mnie teraz do niedzieli w domu. Jestem w górach i uwierzcie mi, że nie siedzę całymi dniami w hotelu i nie piszę "Back to school" dlatego nie zdziwcie się jeśli nic się w najbliższym czasie nie pojawi. A jeśli coś dodam nie zwracajcie uwagi na błędy!

PS Kocham bardzo mocno ! ♡♡

xoxo Laurilu

Back to school n.g PLWhere stories live. Discover now