12

10.6K 573 28
                                    

*NASH*

Kiedy wsiadałem do auta zauważyłem Meggy wykłócającą się z jakimś policjantem. Widziałem, że odholowywują jej auto więc miałem okazję podwieźć ją do domu i moglibyśmy pogadać na temat piątkowej imprezy. Miałem nadzieję, że jednak zaszczyci mnie swoją obecnością. Namawiałem Alishię żeby nie przychodziła, chciałem się zająć Meggy a wiem, że przy mojej dziewczynie nie jest to możliwe. Niestety uparta brunetka powiedziała, że nie ma mowy abym zrobił jakąkolwiek imprezę bez niej. Ruszyłem w kierunku Meggy żeby się z nią przywitać i zaprowadzić do mojego auta. Niestety zastałem ją w ramionach jakiegoś obcego faceta. Wskoczyła na niego obejmując go swoimi długimi nogami w pasie. Na ten widok aż się we mnie zagotowało.  Miał chyba na imię Matt bo tak go przed chwilą zawołała zanim sama się na niego nie żuciła.  Kiedy ucałował ją w policzek i wpakował do auta miałem ochotę mu przypierdolić. Poczułem ukłucie i ból w sercu. Nie wiem jak to nazwać...zazdrość? Nie po prostu zawsze dostaję to czego chcę i nie lubię jak ktoś mi to odbiera.

*MEGGY*

Myślałam, że to jest tylko piękny sen. Nie mogłam uwierzyć, że siedzę teraz obok Matta i razem rozmawiamy. Jak się okazało jutro przyjeżdża jeszcze Ali a Matt wszystko zaplanował już dawno z moimi rodzicami. Skubany. Teraz mogłam iść z nim i Alison na imprezę do Nasha. Z nimi nie da się nudzić na imprezach.

-Matt...

-Tak aniele mój?

-Pójdziemy razem z Ali na melanż do pewnej osoby?- zapytałam najsłodszym i najmilszym głosem na jaki mnie było stać. Matt nigdy nie umie się mu oprzeć.

-Jasne! Pokażemy wszystkim w Coldwale jak się bawią ludzie z Californi- szturchnęłam go w ramię i razem wybuchnęliśmy śmiechem. Dziwię się, że Matt nie ma jeszcze żadnej dziewczyny. Jest nieziemsko przystojny, inteligentny, zabawny, opiekuńczy, ma własne studio fotograficzne więc jak to jest możliwe? Kiedy mieszkałam w Californi spędzał ze mną prawie 24 h na dobę i nie umawiał się z nikim. Gdyby było inaczej powiedziałby mi o tym. Z zamyślenia wyrwały mnie wibracje w telefonie. Wyciągnęłam telefon z plecaka i spojrzałam na wyświetlacz. Dostałam nową wiadomość co dziwne od nieznanego numeru.

Nieznany numer: Będziesz na  
imprezie w piątek ślicznotko?

Jako, że nie wiedziałam od kogo dostałam tą wiadomość napisałam, że nie. Co było kłamstwem, ale co jeśli to był jakiś psychopata albo co gorsza jakiś zboczeniec?! Wiem, mam bujną wyobraźnię... Po chwili dostałam odpowiedź.

Nieznany numer: Jeszcze Cię przekonam żebyś przyszła xx

Wystraszona nie odpisałam już nic i szybko schowałam telefon do plecaka.

*

*

*

*

Mathew,  Mathew, Mathew...<3

Jak myślicie kto kryje się pod nieznanym numerem? Piszcie w komentarzach!

Za wszystkie błędy ortograficzne I językowe przepraszam

:, (

xoxo Laurilu

Back to school n.g PLWhere stories live. Discover now