11

10.5K 564 39
                                    

*MEGGY*

-Od kiedy to Cameron mówi do Ciebie śliczna i Nash zaprasza Cię na swoją imprezę...?- Adam był strasznie zdezorientowany przez całą sytuację, która miała miejsce kilka sekund temu.

-Nie wiem...ale to mi śmierdzi jakimś podstępem...- wzruszyłam ramionami. Chwilę później moje dwie nowe przyjaciółki powróciły z konferencji w łazience. Opowiedziałam im wszystko o tym co działo się wczoraj w

łazience, na kolacji i dzisiaj na stołówce. Wszyscy patrzyli na mnie z niedowierzaniem, a ich oczy miały kolosalne rozmiary.

-Spokojnie. Poukałdajmy fakty...- zaczęła Lily. Jednak nie było dane jej zakończyć.

-On Cię pocałował!- wykrzyknęła Kate, a wszystkie oczy z całej stołówki były skierowane na nas. Odwróciłam się, żeby oszacować jak bardzo przyciągnęliśmy na siebie uwagę wszystkich zgromadzonych. Dopiero teraz zauważyłam świdrujące spojrzenie Alishi. Patrzyła na mnie wściekła a w jej oczach widziałam jedynie złość i mord. Cisza na stołówce nie trwała długo, już po kilku sekundach wszyscy wrócili do swoich zajęć, oprócz jednej brunetki, która cały czas patrzyła się prosto na mnie...

***

Dalsze lekcje minęły w spokojnej atmosferze. Razem z Kate i Lily umówiłyśmy się, że lepiej by było gdybym nie szła sama na imprezę. A one nie mogły na nią iść bo gdzieś wyjeżdżają w ten weekend z rodzicami. Wyszłam sama z szkoły, kierowałam się do auta zaparkowanego poza jej terenem. Zauważyłam Nasha obściskującego się z Alishią na parkingu. Ciekawe gdzie był przez ten cały czas. A z resztą co mnie to...Nie powinnam się interesować takimi żeczami. Ten pocałunek dla mnie nic nie znaczył, nie chciałam po prostu gadać o przeszłości, dlatego zatkałam nasze usta pocałunkiem. Tak to sobie przynajmniej tłumaczę...

Szłam jeszcze kawałek kiedy zobaczyłam jakiś kolesi w służbowych strojach odholowujących moje auto. Podbiegłam szybko, żeby dowiedzieć się o co chodzi.

-Co panowie robią z moim autem?!- zaczęłam nerwowo wymachiwać rękami w wszystkie strony, co musiało wyglądać dziwnie...

-Pani jest właścicielką tego samochodu?- zwrócił się do mnie wysoki facet w mundurze.

-T-tak. M - mogą mi panowie wytłumaczyć o co chodzi?- nawet nie wiem kiedy zaczęłam się jąkać.

-Tu nie wolno parkować. Przykro mi, odbierze pani swoje auto za tydzień.- rzeczywiście, przedemną stał znak wyraźnie zakazujący parkowania w tym miejscu. Dałabym sobie rękę uciąć, że jeszcze tego ranka go nie było.

-Meggy!- usłyszałam za sobą dobrze mi znany męski głos. Odwróciłam się, a na jego widok na mojej twarzy mimowolnie zagościł szeroki uśmiech.

-Matt!- odrazu ruszyłam biegiem w kierunku wysokiego blondyna.

*

*

*

*

*

Jak tam wam mija wolne?? Piszcie co sądzicie o Back to school, wasze opinie, odczucia....Bardzo chętnie poczytam ^^

Za wszystkie błędy ortograficzne i językowe baaaardzo przepraszam :(

PS Po nowym roku dodaje nowe opowiadanie! Mam już napisane kilka rozdziałów, okładka też jest gotowa. Mam tylko nadzieję, że przypadnie wam do gustu.

xoxo Laurilu

Back to school n.g PLWhere stories live. Discover now