13

11.7K 566 33
                                    

*MEGGY*

Matt dzisiaj rano zawiózł mnie do szkoły. Chyba nie muszę wspominać tego, że rodzice są na mnie strasznie wściekli za moje auto. Zgodzili się na piątkową imprezę tylko ze względu na Matta i Ali, która przyjeżdża dzisiaj wieczorem. Wczoraj po powrocie do domu zastanawiałam się przez chwilę, kto napisał te dwa sms-y, które nie ukrywam przestraszyły mnie. Znam ludzi z Coldwale. Potrafią być z pozoru mili a tak naprawdę zależy im tylko żeby Cię upokorzyć i skrzywdzić.  Nikomu oprócz Lily i Kate nie dawałam swojego numeru telefonu. Więc ktoś musiał wziąść mój numer od nich. Kiedy zapytałam ich podczas lunchu czy podały go komuś one z zdziwieniem na twarzach stanowczo zaprzeczyły. Zaproponowałam, że może przeszlibyśmy się gdzieś wieczorem i przedstawilabym im moich przyjaciół z Californi. Umówiliśmy się, że spotkamy się na miejscu w centrum w kawiarni po 18:00.

***

Kiedy Lily i Kate miały biologię, ja poszłam z Adamem na wf. Specjalnie zapisałam się na siatkówkę tylko dlatego, że Adam na nią chodzi a nie chciałam spędzać 2 godzin sama podpierając ściany. Przez całą lekcję zamiast grać i ćwiczyć swoje umiejętności wugłupiałam się z Adamem. Żucialiśmy w siebie piłkami i bawiliśmy się w gonialnego jak małe dzieci. Szczerze zazdroszczę Kate, że taki cudowny chłopak jak Adam się nią zainteresował. Oczywiście traktuję go tylko i wyłącznie jako przyjaciela, ale kiedy widziałam różowo-włosą i przewodniczącego razem zastanawiałam się jak by to było mieć kogoś takiego jak on. Po wyczerpującym wf-ie wzięłam chłodny prysznic w szatni. Po schłodzeniu swojego ciała lodowatą wodą ubrałam na siebie czarną, korąkową bieliznę i wyciągnęłam z swojego plecaka szczotkę żeby rozczesać splątane kasztanowe kłaki, które mają być imitacją moich włosów. Nagle usłyszałam trzask zamykanych drzwi, gwałtownie odwrócilam się w ich kierunku. Przypominam, że  nadal byłam w samej bieliźnie. Kiedy zobaczyłam śliniącego się na mój widok Nasha pośpiesznie narzuciłam na siebie duży, włochaty ręcznik.

-Co ty tu robisz?! Nash wystraszyłeś mnie, chcę się ubrać!- przycisnęłam jeszcze ciaśniej ręcznik na swoim ciele.

-Nie przeszkadzaj sobie, przyszedłem tylko pogadać. Poczekam.-Jak gdyby nigdy nic usiadł sobie na jednej z ławek, wyciągnął swojego iPhona i zaczął pisać jakiegoś sms-a. Nie chcąc wszczynać z nim kłótni podeszłam do szafki, w której miałam swoje ubrania. Szafka była pusta i nigdzie nie widziałam swoich żeczy. Zaczęłam przerażona szukać swojej kwiecistej zguby, bo przecież nie wyjdę z szkoły w samrj bieliźnie!! Usłyszałam wibracje w telefonie, dostałam sms-a. Znowu od tego nieznanego numeru

Od:Psychopata z Coldwale (nie odbieraj)- Gdzie się podziała twoja sukienka Meggy? ;)

Odwróciłam się do Nasha, który uśmiechał się się szyderczo i wywiercal dziurę swoim wzrokiem w moim ciele. Teraz wszystko było jasne. Nieznany numer albo psychopata to nikt inny jak Nash Grier, który po raz kolejny ukradł mi sukienkę z szatni. Mogłabym się tego spodziewać, to takie banalne...Zrobiłam się cała czerwona z złości i ułożyłam swoje ręce na biodrach. Nash wybuchł głośnym i niekontrolowanym śmiechem.

-Oddaj mi ją natychmiast!

*

*

*

*

Uhu uhu nowy rozdział !!

Napiszcie co o tym sądzicie!

Nie wiem czemu ale ostatnio mam problemy z weną. Planowałam napisać rozdział a zamiast tego oglądałam "Strażników galaktyki" (swoją drogą super film)!!

Mam takiego lenia, że masakra!!

PS Jagoda, wiem, że to czytasz. Proszę Cię nie rób niczego głupiego i nie usówaj wattpada !  Masz wielki talent, nie ukrywaj go! Kocham Cię jak swoją siostrę, trzymaj się :)

+Jeśli to przeczytałaś/łeś napisz w komentarzu "Strażnicy galaktyki" hi hi hi :p

xoxo Laurilu

Back to school n.g PLWhere stories live. Discover now